Cytat: Może się mylę, ale odnoszę wrażenie, że ewolucjoniści często wykluczają możliwość powstania gatunków w myśl założeń teorii inteligentnego projektu, bo ewolucję uważają za bardziej prawdopodobną. To chyba nie jest podejście poprawne metodologicznie, bo do wykluczenia X potrzebny jest dowód na zajście Y sprzecznego z X, a nie na większe prawdopodobieństwo Y niż X.
To prawda, ale zachodzi jeszcze jeden problem. Nie jesteśmy w stanie wziąć pod uwagę WSZYSTKICH możliwych hipotez. Zawsze istnieje jakaś teoria, której nieprawdziwości nie da się udowodnić np.:
- świat mógł zostać stworzony trzy minuty temu, w całości w dojrzałej formie, a my dostaliśmy fałszywe wspomnienia,
- jesteśmy tak naprawdę mózgami w laboratorium, a wszystkie nasze doznania to halucynacja wywołana przed odpowiednio podawane sygnały prądowe,
- ten świat to tak naprawdę symulacja komputerowa.
I tak można w nieskończoność. Każda z tych teorii może być prawdziwa i nikt nie jest w stanie pokazać żadnego Y sprzecznego z nimi ;-)
Dlatego z konieczności musimy ograniczyć ilość teorii, które bierzemy pod uwagę. Zazwyczaj w nauce podejmuje się tę decyzje w oparciu o falsyfikowalność - jeśli ktoś jest w stanie zaproponować eksperyment lub potencjalne odkrycie w przyszłości, które może obalić teorię, to teoria jest naukowa.
Np. dla ewolucyjnej interpretacji zapisu kopalnego takim prostym testem jest odkrycie skamieniałości w niemożliwej do wytłumaczenia, błędnej warstwie (tzw. królik w prekambrze). Jedno takie znalezisko może obalić całą teorię, dlatego jest ona falsyfikowalna i naukowa.
Ciężko mi natomiast wyobrazić sobie taki test dla inteligentnego projektu.