@Konq
Pozwól, że ja ci to wyjaśnię - to nic nie znaczy. To oksymoron, bo nauka i ślepa wiara to ekstremalne przeciwieństwa.
Ja wiem, że ty to wiesz tylko z grzeczności udajesz, że nie wiesz.
Ale rozumiem też chyba o co chodziło Danielowi. Chodziło mu o ślepą wiarę w "naukowców i ich aktualny stan wiedzy" - takie zjawisko faktycznie występuje.
@all
Czego zdają się nie rozumieć kreacjoniści nie jest to w żadnym stopniu problem nauki ani nawet nie jest to problem tych naukowców - to nie ich wina, że ktoś ich traktuje jak szamanów a ich aktualny stan wiedzy jako objawienie.
Kreacjoniści nie chcą dostrzec, że nauka nie uzurpuje sobie autorytetu w całych ogromnych dziedzinach życia. Nauka stara się odpowiedzieć na pytania: "co?","w jaki sposób?", "kiedy?" ale już na pytania "jaki to ma sens?", "dlaczego?", "co poza tym?" nawet nie stara się odpowiedzieć. Nie dostrzegają tego, że skoro naukowcy nie wchodzą nawet na teren zarezerwowany dla religii to też ludzie religijni ze zwykłej grzeczności mogliby nie pchać się na teren zarezerwowany dla nauki.
Kiedy "naukowcy" chcieli przejąć teren religii to mieliśmy "naukowy socjalizm" lub "eugenikę", kiedy ludzie "religijni" wchodzili na teren nauki to mieliśmy "mroczne wieki".
Cytat:Nie rozumiem w ogóle co oznacza wyraża wyrażenie "ślepa wiara w naukę". Możesz to jaśniej wytłumaczyć?
Pozwól, że ja ci to wyjaśnię - to nic nie znaczy. To oksymoron, bo nauka i ślepa wiara to ekstremalne przeciwieństwa.
Ja wiem, że ty to wiesz tylko z grzeczności udajesz, że nie wiesz.
Ale rozumiem też chyba o co chodziło Danielowi. Chodziło mu o ślepą wiarę w "naukowców i ich aktualny stan wiedzy" - takie zjawisko faktycznie występuje.
@all
Czego zdają się nie rozumieć kreacjoniści nie jest to w żadnym stopniu problem nauki ani nawet nie jest to problem tych naukowców - to nie ich wina, że ktoś ich traktuje jak szamanów a ich aktualny stan wiedzy jako objawienie.
Kreacjoniści nie chcą dostrzec, że nauka nie uzurpuje sobie autorytetu w całych ogromnych dziedzinach życia. Nauka stara się odpowiedzieć na pytania: "co?","w jaki sposób?", "kiedy?" ale już na pytania "jaki to ma sens?", "dlaczego?", "co poza tym?" nawet nie stara się odpowiedzieć. Nie dostrzegają tego, że skoro naukowcy nie wchodzą nawet na teren zarezerwowany dla religii to też ludzie religijni ze zwykłej grzeczności mogliby nie pchać się na teren zarezerwowany dla nauki.
Kiedy "naukowcy" chcieli przejąć teren religii to mieliśmy "naukowy socjalizm" lub "eugenikę", kiedy ludzie "religijni" wchodzili na teren nauki to mieliśmy "mroczne wieki".