2016-01-09, 09:19 PM
(2016-01-09, 02:08 PM)gronostaj napisał(a):A propos gwałtu, spędzenie reszty życia i całkowite poddanie się człowiekowi który Cie skrzywdził, jakimś agresywnym i np. zupełnie nieatrakcyjnym psycholem to potworna kara.(2016-01-08, 11:30 PM)Kati napisał(a): Dla mnie akt seksualny jest jednoznaczny z zawarciem małżeństwa i prawo to działało nawet gdy stosunek był wynikiem gwałtu. Nie mogła to być jedynie kara dla gwałciciela, bo przecież ukarana była wtedy także ofiara gwałtu.
Alternatywą byłaby sytuacja, w której taka kobieta nie miałaby już szans na bycie poślubioną przez kogokolwiek, pozostałaby bez środków utrzymania i z perspektywą żebrania do końca życia. Nie nazwałbym obowiązku zawarcia małżeństwa karą dla zgwałconej, raczej mniejszym złem.
Kati, interesuje mnie, jak w takim razie zapatrujesz się na sobór jerozolimski oraz kwestie kanonu Nowego Testamentu i natchnienia tych pism?
Odnośnie soboru jerozolimskiego i wydarzeń z początku chrześcijaństwa to jedyna wiedza jaka mamy pochodzi z pism, często spisanych wiele lat po wydarzeniach o których opowiadały. Nie wiem wszystkiego i daję sobie prawo nie wiedzieć i być trochę jak dziecko, zdając się na swoja wiarę i intuicję. Czytając Nowy Testament odczuwam różnicę pomiędzy Ewangeliami uczniów Jezusa, a naukami Pawła i jego ucznia Łukasza, czyli np. Dziejów Apostolskich, Łukasza i wszystkich listów Pawła. Nie wszystko się w nich klei. Natomiast o tym że od początku chrześcijaństwo było atakowane i zwodzone wiemy „Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć”. (1P 5,8); "Lecz byli też fałszywi prorocy między ludem, jak i wśród was będą fałszywi nauczyciele, którzy wprowadzać będą zgubne nauki i zapierać się Pana, który ich odkupił, sprowadzając na się rychłą zgubę. I wielu pójdzie za ich rozwiązłością, a droga prawdy będzie przez nich pohańbiona.
Z chciwości wykorzystywać was będą przez zmyślone opowieści; lecz wyrok potępienia na nich od dawna zapadł i zguba ich nie drzemie."(2P 2,1-3)
Mam ograniczone zaufanie do opowieści Pawła i jego uczniów, które nie mają potwierdzenia w reszcie pism przekazanych przez wybranych uczniów, naocznych świadków wydarzeń i cudów jakich dokonał Jezus np. opowieść o Ananiaszu i Safirze, która pojawiła się tylko w Dz A. 5,1-11 (autorstwa Łukasza) a miała postraszyć wiernych aby oddali cały majątek uczniom Pawła. A przecież Jezus posłał swoich apostołów bez sakiewki i zapasowych butów i nie kazał zbierać kasy. Czy to nie jest ta "z chciwości zmyślona opowieść". Wiele z nauk Pawła, uczonego faryzeusza dała początek budowaniu kościoła jako schierarchizowanej instytucji, a efekty widzimy dziś.
Jezus wysławiał Boga za to że objawił ewangelie prostaczkom ( niepiśmiennym rybakom np.), a zakrył przed mądrymi ( Mt 11, 25), aż tu nagle zmiana planów i objawia się uczonemu. Tylko jakoś świadków za bardzo tego zdarzenia nie mamy. Wiedząc jakie prawo obowiązuje w Izraelu aby każdą sprawę oprzeć na zeznaniu 2 lub 3 świadków Jezus dbał aby jego kazania i cuda miały wielu widzów. A jaką drogą otrzymał Paweł swoja naukę? Jezusa nigdy na oczy nie widział, a o okolicznościach przekazania nauki nic nam nie mówi?
Bardzo podoba mi się prostota i skrupulatność proroków w przekazywaniu informacji o wizjach np. Obj. 1,9 i wszyscy starotestamentowi prorocy. Ja....taki a taki...za czasów króla..... udałem sie do.... i.....ujarzałem....
czyli konkret. A tu pisze ktoś nawet się nie przedstawiając (Łukasz) list do jakiegoś Teofila ( kim jest Teofil?) więc trudno jest mi zaufać tej relacji, kiedy mam kilka innych z pierwszej ręki. :)