2017-06-07, 12:38 PM
Nie myśl: czy to będzie czymś złym.
Nie, nie będzie. Dobrym też nie będzie. Ale w ogóle nie o to chodzi.
Chrześcijaństwo się tym różni od np. ruchu Faryzeuszy, że nie opiera się na zasadach i nakazach, na klasyfikowaniu postępowania jako dobre i złe. Opiera się w miejsce tego na naśladowaniu Jezusa.
Sobie pomyśl nie czy to dobre czy złe, czy cię Bóg potępi czy nie. Jeżeli jesteś chrześcijaninem, to cię nie potępi. Potępił Jezusa, a tym masz spokój. Zamiast tego pomyśl jak by do tego Jezus podszedł. Jak by myślał. Co by dla niego było ważne w tej sytuacji. Czego on może chcieć od ciebie teraz.
W ten sposób będzie dużo łatwiej dość do czegoś.
A co byś nie zrobił, nie chodzi o to czy to będzie dobre czy złe. Tylko o to, że będzie miało konsekwencje. I z tymi konsekwencjami będziesz musiał żyć ty, ona i wszyscy dookoła.
Pomyśl sobie czy chcesz wziąć na siebie konsekwencje tego co zrobisz. I jakie one mogą być. Czasem trudno przewidzieć, ale są na to metody - na przykład popytaj ludzi co byli w takiej sytuacji ileś-lat temu i zobacz jakie to dało konsekwencje. Czy dobrze na tym wyszli czy źle, czy są szczęśliwi dzisiaj czy nie, czy lepiej było jakby wtedy inaczej zrobili.
Takie popytanie może dużo pomóc.
Nie, nie będzie. Dobrym też nie będzie. Ale w ogóle nie o to chodzi.
Chrześcijaństwo się tym różni od np. ruchu Faryzeuszy, że nie opiera się na zasadach i nakazach, na klasyfikowaniu postępowania jako dobre i złe. Opiera się w miejsce tego na naśladowaniu Jezusa.
Sobie pomyśl nie czy to dobre czy złe, czy cię Bóg potępi czy nie. Jeżeli jesteś chrześcijaninem, to cię nie potępi. Potępił Jezusa, a tym masz spokój. Zamiast tego pomyśl jak by do tego Jezus podszedł. Jak by myślał. Co by dla niego było ważne w tej sytuacji. Czego on może chcieć od ciebie teraz.
W ten sposób będzie dużo łatwiej dość do czegoś.
A co byś nie zrobił, nie chodzi o to czy to będzie dobre czy złe. Tylko o to, że będzie miało konsekwencje. I z tymi konsekwencjami będziesz musiał żyć ty, ona i wszyscy dookoła.
Pomyśl sobie czy chcesz wziąć na siebie konsekwencje tego co zrobisz. I jakie one mogą być. Czasem trudno przewidzieć, ale są na to metody - na przykład popytaj ludzi co byli w takiej sytuacji ileś-lat temu i zobacz jakie to dało konsekwencje. Czy dobrze na tym wyszli czy źle, czy są szczęśliwi dzisiaj czy nie, czy lepiej było jakby wtedy inaczej zrobili.
Takie popytanie może dużo pomóc.