2017-09-29, 09:43 AM
@ Daniel
„Racja, zależy kim byś był. Gdybyś o Jezusie nic nie wiedział to prawdopodobnie chętnie byś rozmawiał ze wszystkimi. Gdybyś jednak znał Słowo Boże, miał zaufanie do tego co proroctwa mówiły o Mesjaszu i do tego jakie postępowanie cieszy się uznaniem Bożym, a jakiego postępowania Bóg nienawidzi, to jak by wpływało to na to u kogo szukasz odpowiedzi? Pytania retoryczne, do zastanowienia się.”
To, kim jest Jezus odkrywa się na drodze bardzo nie-intelektualnej, często towarzyszą temu cuda, zbiegi okoliczności, czy uzdrowienia, uwolnienia co mogę potwierdzić ja i pewnie wiele osób z tego forum.
Tego, kim są Świadkowie Jehowy prawdopodobnie nie dowiemy się na podstawie proroctw, objawienia czy pism (chociaż tutaj złośliwi mogliby coś znaleźć). Tak samo, jak nie dowiemy się na podstawie proroctw, jak się dodaje i mnoży, jak wygląda współczesny kościół, czy PiS dobrze rządzi Polską. Więc tak naprawdę nie wiem, dlaczego zapytałeś, jak poznałbym Jezusa, skoro jest to tak wyjątkowa, specyficzna droga poznania, że porównywanie jej z czymkolwiek jest po prostu nietrafione. Chyba, że stawiasz znak równości, między poznaniem Jezusa a poznaniem ŚJ.
„Nie chodzi o upodobania, ciągoty, słabości czy jak je tam zwać, chodzi o czyny, trwanie w tym co Biblia wyraźnie potępia i usprawiedliwianie tego.”
Wcale nie chodzi o czyny, ani o trwanie w nich. Gdzie tu jest jakiekolwiek usprawiedliwianie seksu między facetami? To w ogóle nie jest temat rozmowy.
Bóg potępił homoseksualizm. Robert jest homoseksualistą. A z tego wynika, że jest oszustem? Że zawsze kłamie? Że jego obserwacje zawsze będą błędne?
Gdyby Robert był homoseksualistą i powiedział, że Świadkowie Jehowy to fantastyczna organizacja pełna miłości i współczucia, to powiedziałbyś, że też kłamie bo uprawia gejowski seks?
@ Przemeks
„Może chociaż należałoby zapytać obecnych świadków Jehowy? No tak, ale oni wszystko przedstawią w samych superlatywach. ”
Pewnie. Fajnie by było posłuchać np. audycji, w której obecny Świadek i były-Świadek dyskutują ze sobą.
„No a jakże! W Twoim również - walczysz w poniższym pytaniu z własną tezą.”
Proszę, rozwiń tą myśl, bo ja żadnego błędu nie widzę.
A i jeszcze mi się przypomniał ciekawy fragment, dotyczy Twojej drugiej wypowiedzi w wątku:
„9 Napisałem wam w liście4, żebyście nie obcowali z rozpustnikami. 10 Nie chodzi o rozpustników tego świata w ogóle ani o chciwców i zdzierców lub bałwochwalców; musielibyście bowiem całkowicie opuścić ten świat. 11 Dlatego pisałem wam wówczas, byście nie przestawali z takim, który nazywając się bratem5, w rzeczywistości jest rozpustnikiem, chciwcem, bałwochwalcą, oszczercą, pijakiem lub zdziercą. Z takim nawet nie siadajcie wspólnie do posiłku. 12 Jakże bowiem mogę sądzić tych, którzy są na zewnątrz6? Czyż i wy nie sądzicie tych, którzy są wewnątrz? 13 Tych, którzy są na zewnątrz, osądzi Bóg. Usuńcie złego spośród was samych7.”
Zauważ, że List do Koryntian jest pisany do kościoła, a nie do niewierzących. Apostoł jak już sądził, to ludzi, którzy się uważali za chrześcijan, ale nie tych, co są na zewnątrz, niewierzących.
„Racja, zależy kim byś był. Gdybyś o Jezusie nic nie wiedział to prawdopodobnie chętnie byś rozmawiał ze wszystkimi. Gdybyś jednak znał Słowo Boże, miał zaufanie do tego co proroctwa mówiły o Mesjaszu i do tego jakie postępowanie cieszy się uznaniem Bożym, a jakiego postępowania Bóg nienawidzi, to jak by wpływało to na to u kogo szukasz odpowiedzi? Pytania retoryczne, do zastanowienia się.”
To, kim jest Jezus odkrywa się na drodze bardzo nie-intelektualnej, często towarzyszą temu cuda, zbiegi okoliczności, czy uzdrowienia, uwolnienia co mogę potwierdzić ja i pewnie wiele osób z tego forum.
Tego, kim są Świadkowie Jehowy prawdopodobnie nie dowiemy się na podstawie proroctw, objawienia czy pism (chociaż tutaj złośliwi mogliby coś znaleźć). Tak samo, jak nie dowiemy się na podstawie proroctw, jak się dodaje i mnoży, jak wygląda współczesny kościół, czy PiS dobrze rządzi Polską. Więc tak naprawdę nie wiem, dlaczego zapytałeś, jak poznałbym Jezusa, skoro jest to tak wyjątkowa, specyficzna droga poznania, że porównywanie jej z czymkolwiek jest po prostu nietrafione. Chyba, że stawiasz znak równości, między poznaniem Jezusa a poznaniem ŚJ.
„Nie chodzi o upodobania, ciągoty, słabości czy jak je tam zwać, chodzi o czyny, trwanie w tym co Biblia wyraźnie potępia i usprawiedliwianie tego.”
Wcale nie chodzi o czyny, ani o trwanie w nich. Gdzie tu jest jakiekolwiek usprawiedliwianie seksu między facetami? To w ogóle nie jest temat rozmowy.
Bóg potępił homoseksualizm. Robert jest homoseksualistą. A z tego wynika, że jest oszustem? Że zawsze kłamie? Że jego obserwacje zawsze będą błędne?
Gdyby Robert był homoseksualistą i powiedział, że Świadkowie Jehowy to fantastyczna organizacja pełna miłości i współczucia, to powiedziałbyś, że też kłamie bo uprawia gejowski seks?
@ Przemeks
„Może chociaż należałoby zapytać obecnych świadków Jehowy? No tak, ale oni wszystko przedstawią w samych superlatywach. ”
Pewnie. Fajnie by było posłuchać np. audycji, w której obecny Świadek i były-Świadek dyskutują ze sobą.
„No a jakże! W Twoim również - walczysz w poniższym pytaniu z własną tezą.”
Proszę, rozwiń tą myśl, bo ja żadnego błędu nie widzę.
A i jeszcze mi się przypomniał ciekawy fragment, dotyczy Twojej drugiej wypowiedzi w wątku:
„9 Napisałem wam w liście4, żebyście nie obcowali z rozpustnikami. 10 Nie chodzi o rozpustników tego świata w ogóle ani o chciwców i zdzierców lub bałwochwalców; musielibyście bowiem całkowicie opuścić ten świat. 11 Dlatego pisałem wam wówczas, byście nie przestawali z takim, który nazywając się bratem5, w rzeczywistości jest rozpustnikiem, chciwcem, bałwochwalcą, oszczercą, pijakiem lub zdziercą. Z takim nawet nie siadajcie wspólnie do posiłku. 12 Jakże bowiem mogę sądzić tych, którzy są na zewnątrz6? Czyż i wy nie sądzicie tych, którzy są wewnątrz? 13 Tych, którzy są na zewnątrz, osądzi Bóg. Usuńcie złego spośród was samych7.”
Zauważ, że List do Koryntian jest pisany do kościoła, a nie do niewierzących. Apostoł jak już sądził, to ludzi, którzy się uważali za chrześcijan, ale nie tych, co są na zewnątrz, niewierzących.