2018-04-27, 01:17 PM
Wg Biblii po śmierci człowiek nie istnieje gdzieś jako istota żywa, osoba, byt itp.
Nie czuje, nie działa, nie żyje, nie myśli.
(np: Kaznodziei 9:5,6,10; Psalm 146:4)
Wraca do prochu i pozostaje po nim tylko ewentualny zapis w „księdze życia” u Boga wg którego to zapisu może zostać odtworzony.
Czy sam zbiór informacji/danych potrzebnych do odtworzenia jakiegoś urządzenia, działającego programu, istoty itp zapamiętanych przez konstruktora/twórcę można nazwać „bytem”/przedmiotem/istotą żywą/człowiekiem?
Wydaje mi się, że nie.
Pitupitu, a jak Ty to widzisz?
Co się dzieje z człowiekiem po śmierci?
Nie czuje, nie działa, nie żyje, nie myśli.
(np: Kaznodziei 9:5,6,10; Psalm 146:4)
Wraca do prochu i pozostaje po nim tylko ewentualny zapis w „księdze życia” u Boga wg którego to zapisu może zostać odtworzony.
Czy sam zbiór informacji/danych potrzebnych do odtworzenia jakiegoś urządzenia, działającego programu, istoty itp zapamiętanych przez konstruktora/twórcę można nazwać „bytem”/przedmiotem/istotą żywą/człowiekiem?
Wydaje mi się, że nie.
Pitupitu, a jak Ty to widzisz?
Co się dzieje z człowiekiem po śmierci?