2018-05-09, 12:54 PM
@Daniel
Odłączenie pierwszego, jak i każdego, człowieka od Boga powstało w chwili, gdy zgrzeszył.
Każdy człowiek grzeszy.
Nie każdy jednak widzi swój grzech/swoje grzechy. Dopóki człowiek myśli o sobie, że nie jest taki zły, lub że wręcz jest dobry, że inni gorsze rzeczy zrobili i ci to dopiero mają problem - nie widzi swojej tragicznej sytuacji przed Bogiem. A Bóg ocenia wg swoich standardów - czyli nie może być żadnego grzechu. Jego standardy są dla człowieka nie do przeskoczenia dlatego, że Bóg jest absolutnie doskonały, a człowiek grzeszny. Ludzkie obniżanie tych standardów nic nie da, bo one po prostu są.
Ktoś może być doskonały, ktoś inny doskonalszy, a jeszcze inny - najdoskonalszy. Ale to stopniowanie wynika z porównywania się między ludźmi nawzajem. Bóg jest absolutnie doskonały i żaden człowiek do tej doskonałości nie sięga. Stworzenie człowieka absolutnie doskonałego, czyli takiego jak Bóg, nie mogło więc zaistnieć, ponieważ Bóg mówi o tym, że żadne stworzenie nie może tego pułapu osiągnąć (próbował szatan, wiemy z jakim skutkiem).
Skoro nic nie da się zrobić z bożymi standardami (są niezmienne), trzeba sprawdzić, czy da się coś zrobić z zaistniałymi grzechami. Aby człowiek mógł znów mieścić się w bożym kryterium bezgrzeszności, musi ktoś te grzechy zanulować (wymazać, przebaczyć).
Grzechy przeciw doskonałości, jaką jest Bóg, może przebaczyć tylko Bóg.
Nikt nie jest w stanie przebaczyć komuś win, jeśli nie zostały one poczynione przeciwko temu komuś.
Nie istnieje też ktoś taki, jak pośrednik w przebaczaniu - byłaby to kolejna nielogiczność.
Gdyby Jezus był tylko człowiekiem, nie miałby mocy przebaczenia nam grzechów.
Odłączenie pierwszego, jak i każdego, człowieka od Boga powstało w chwili, gdy zgrzeszył.
Każdy człowiek grzeszy.
Nie każdy jednak widzi swój grzech/swoje grzechy. Dopóki człowiek myśli o sobie, że nie jest taki zły, lub że wręcz jest dobry, że inni gorsze rzeczy zrobili i ci to dopiero mają problem - nie widzi swojej tragicznej sytuacji przed Bogiem. A Bóg ocenia wg swoich standardów - czyli nie może być żadnego grzechu. Jego standardy są dla człowieka nie do przeskoczenia dlatego, że Bóg jest absolutnie doskonały, a człowiek grzeszny. Ludzkie obniżanie tych standardów nic nie da, bo one po prostu są.
Ktoś może być doskonały, ktoś inny doskonalszy, a jeszcze inny - najdoskonalszy. Ale to stopniowanie wynika z porównywania się między ludźmi nawzajem. Bóg jest absolutnie doskonały i żaden człowiek do tej doskonałości nie sięga. Stworzenie człowieka absolutnie doskonałego, czyli takiego jak Bóg, nie mogło więc zaistnieć, ponieważ Bóg mówi o tym, że żadne stworzenie nie może tego pułapu osiągnąć (próbował szatan, wiemy z jakim skutkiem).
Skoro nic nie da się zrobić z bożymi standardami (są niezmienne), trzeba sprawdzić, czy da się coś zrobić z zaistniałymi grzechami. Aby człowiek mógł znów mieścić się w bożym kryterium bezgrzeszności, musi ktoś te grzechy zanulować (wymazać, przebaczyć).
Grzechy przeciw doskonałości, jaką jest Bóg, może przebaczyć tylko Bóg.
Nikt nie jest w stanie przebaczyć komuś win, jeśli nie zostały one poczynione przeciwko temu komuś.
Nie istnieje też ktoś taki, jak pośrednik w przebaczaniu - byłaby to kolejna nielogiczność.
Gdyby Jezus był tylko człowiekiem, nie miałby mocy przebaczenia nam grzechów.