Wystąpiły następujące problemy:
Warning [2] Undefined property: MyLanguage::$today_rel - Line: 476 - File: inc/functions.php PHP 8.2.14 (Linux)
File Line Function
/inc/class_error.php 153 errorHandler->error
/inc/functions.php 476 errorHandler->error_callback
/global.php 490 my_date
/showthread.php 28 require_once




Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Dążenie do przyjemności, a cierpienie w imię wartości
#1
Czy kiedykolwiek zdarzyło Wam się przeżywać cierpienie, np. z powodu utraty kogoś bliskiego, bądź żyć ze świadomością, że na świecie jest tyle zła, na które nie ma lekarstwa i ktoś z Waszych znajomych bliskich lub dalszych doświadcza właśnie zła? Sądzę, że tak. Ludzie różnie tłumaczą sobie przeżywanie cierpienia; że jest to część życia każdego z nas, że jego przyczyną są grzechy z przeszłości, bądź że Bóg ma jakiś inny cel, aby nas doświadczać w cierpieniu.
Ludzie różnią się w podejściu do tego problemu. Jedni twierdzą, że w cierpieniu można znaleźć sens, że prowadzi ono do poznania prawdy. Inni natomiast twierdzą wręcz przeciwnie - że cierpienie nie ma większego sensu, że nie należy w nim szukać celu i zbytnie wnikanie w tą tematykę prowadzi do złych skutków.
Kiedy tak zastanawiam się nad tym, jaki jest Bóg, dlaczego na przykład nie postanowił, aby ludzie wybili się co do nogi za czasów Noego - to znaczy ci niesprawiedliwi nie wybili tych sprawiedliwych, dlaczego z drugiej strony znosi, że na Ziemi obecnie, jak i w przeszłości działo się tyle złego - ofiary z ludzi, wojny, zdrady itd., to rozumiem, że możliwym jest, że nie jest On, Bóg, typem generała który stoi na posterunku i dogląda każdego naszego ruchu, tylko raczej podejmuje pewne działania, gdy jest taka potrzeba. Zastanawia mnie jednak dlaczego czasem czeka wydawałoby się w nieskończoność, a czasami ucina ból zanim się pojawi, nie dopuszcza do tego, aby powstał.
Pewnie można by rzec, że to nie Bóg, to ludzie rządzą teraz Ziemią i może nawet jest to prawda.  Smile I zarówno zasługi jak i kary, np. za niewiedzę, przypadają na ludzkość, a nie Bogu. Ale co zrobić z błędamii, kogo obarczyć winą za wszystkie pomyłki jakie ludzkość popełniła? Czy ma sama siebie karać, a może właśnie tak cały czas robimy? Karzemy siebie nawzajem za winy świata, zamiast sobie wybaczyć i znaleźć innego kozła ofiarnego? Może właśnie do tego była potrzebna postać Mesjasza, który zbierze winy całego świata?
Wiem, że dla niektórych, a może nawet dla większości moja pisanina to może być czarna magia, budowanie wierzeń na niesprawdzonych przesłankach albo dorabianie sobie filozofii tam, gdzie nie trzeba i ogólnie utrudnianie sobie życia.
Tak mi się wydaje, że niektórzy unikają rozmów na tematy trudne, bo lubią mieć w głowie wszystko poukładane, nieważne, czy jest to zgodne z prawdą, czy nie, czy jest poukładane prawidłowo, czy nieprawidłowo. A ja twierdzę, że po prostu chciałbym zrozumieć, jak to wszystko się kręci, na zewnątrz, jak i w umysłach ludzi.   Smile


Wiadomości w tym wątku
Dążenie do przyjemności, a cierpienie w imię wartości - przez Przemeks - 2019-01-30, 09:49 PM

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości