Załóżmy więc na potrzeby naszej dyskusji, że w Gdyni mieszka Kuba z którym spotkał się Maciek. Maciek przyjeżdża do Romka, który mieszka w Warszawie i opowiada mu o tym, że w Gdyni spotkał Kubę. Romek nie daje wiary Maćkowi, bo przecież ów Romek nigdy z Kubą nie rozmawiał, więc zapewne ten cały Kuba to osoba, którą Maciek sobie wymyślił z jego tylko znanych powodów.
Edit: Być może obowiązek udowodnienia spotkania z Kubą spoczywa na Maćku, ale może powinniśmy w tej historii zapytać dlaczego Romek nie uwierzył Maćkowi?
Twoja argumentacja o dokładnych proroctwach nie może być dowodem na to, że Bóg nie istnieje. To, że w Biblii nie ma tego, że pan Nowak dajmy na to 12 listopada wygra na loterii 100 PLN wcale nie musi oznaczać, że Boga nie ma.
Edit: Być może obowiązek udowodnienia spotkania z Kubą spoczywa na Maćku, ale może powinniśmy w tej historii zapytać dlaczego Romek nie uwierzył Maćkowi?
Twoja argumentacja o dokładnych proroctwach nie może być dowodem na to, że Bóg nie istnieje. To, że w Biblii nie ma tego, że pan Nowak dajmy na to 12 listopada wygra na loterii 100 PLN wcale nie musi oznaczać, że Boga nie ma.