Hm...po pierwsze to dlatego, że nie nazywa się Czesław.
Znam imię mojego ojca i go też używam zwracając się bezpośrednio, choć przyznaję, że znacznie rzadziej niż zwykłego „tato”.
W niektórych sytuacjach używam też przekręconej formy imienia mojego taty z czasòw gdy jako dziecko nie potrafiłem wymienić Jego imienia. Wydaje mi się, że wtedy staje się to znacznie bardziej osobiste.
Stary koń już jestem, ale do dziś „zmiękcza” to w niektórych sytuacjach nasze relacje
Eliahu, czy uważasz że używanie imienia ojca jest czymś złym?
Idę spać, o masoretach poproszę.
Dobranoc
Znam imię mojego ojca i go też używam zwracając się bezpośrednio, choć przyznaję, że znacznie rzadziej niż zwykłego „tato”.
W niektórych sytuacjach używam też przekręconej formy imienia mojego taty z czasòw gdy jako dziecko nie potrafiłem wymienić Jego imienia. Wydaje mi się, że wtedy staje się to znacznie bardziej osobiste.
Stary koń już jestem, ale do dziś „zmiękcza” to w niektórych sytuacjach nasze relacje
Eliahu, czy uważasz że używanie imienia ojca jest czymś złym?
Idę spać, o masoretach poproszę.
Dobranoc