Mi się wydaje, że chrześcijanin ma inny punkt ciężkości i inne priorytety.
Chrześcijanin, stając się nim, zmienia ogląd świata i siebie, przestaje żyć dla siebie, a zaczyna żyć dla Boga, a żyć dla Boga w moim przekonaniu oznacza żyć dla innych bo, jak czytamy w Ewangelii Jana:
Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. 17 Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. 18 Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego.
Bóg tak umiłował swoje stworzenie, że pokazał nam, jak Mu na nas zależy.
Chrześcijanin nie pożąda nic innego jak być posłusznym Bogu, wiem, że to jakoś górnolotnie brzmi i jakoś tak napompowanie, ale w moim przekonaniu, jak się o tym pomyśli i jak się doceni ten dar, jaki dostaliśmy, jaki dostaliśmy z łaski, to mamy coś takiego wbudowane, jak "reguła wzajemności"
Ktoś ci zrobi dobrze to mu się chcesz odwdzięczyć po prostu.
A, że to, co zrobił Bóg jest "bardzo dobrze, dobrze, a nawet jeszcze lepiej" to i wdzięczność wydaje się być dużo większa
Pan, którego cytujesz pisze:
A moim zdaniem, jak już chrześcijanin to wszystko ma to, to chce się tym dzielić
Bóg kazał nam pomagać słabszym i malutkim, a nie żyć marzeniami o kolejnych błyskotkach i samochodach i każdy, który mówi, że Bóg nas tak kocha, że nam da wszystko co sobie wyobrazimy i zamarzymy, zwizualizujemy czy coś tam jeszcze wymyśli, po prostu kłamie.
Nie mamy żyć dla spełniania swoich pragnień bo wierzymy, że nasze pragnienia Bóg zna lepiej
Wszystko co mamy dostajemy od Boga, a skoro dostajemy od Boga to jest to Boga, a nam jedynie użycza, aby Jego ludziom było w miarę dobrze
A skoro wszystko co mamy jest Boga to czemu się pożądać zamiast się dzielić?
Chrześcijanie są chrystusowi. Chrystus nie pożądał, On dawał i rozdawał
A skoro mamy być tacy jak On
To co mamy robić?
Uważam, że każdy chrześcijanin z czasem, dzięki Duchowi Świętemu przestawia swoje myślenie z "chcę mieć" na "chcę dać"
To chyba tyle ode mnie
Aha,jak mamy żonę i ona,jako żona spełnia nasze pragnienia, a my spełniamy jej pragnienia to szukamy innych "pożądliwości"?
A po co?
Chrześcijanin, stając się nim, zmienia ogląd świata i siebie, przestaje żyć dla siebie, a zaczyna żyć dla Boga, a żyć dla Boga w moim przekonaniu oznacza żyć dla innych bo, jak czytamy w Ewangelii Jana:
Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. 17 Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. 18 Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego.
Bóg tak umiłował swoje stworzenie, że pokazał nam, jak Mu na nas zależy.
Chrześcijanin nie pożąda nic innego jak być posłusznym Bogu, wiem, że to jakoś górnolotnie brzmi i jakoś tak napompowanie, ale w moim przekonaniu, jak się o tym pomyśli i jak się doceni ten dar, jaki dostaliśmy, jaki dostaliśmy z łaski, to mamy coś takiego wbudowane, jak "reguła wzajemności"
Ktoś ci zrobi dobrze to mu się chcesz odwdzięczyć po prostu.
A, że to, co zrobił Bóg jest "bardzo dobrze, dobrze, a nawet jeszcze lepiej" to i wdzięczność wydaje się być dużo większa
Pan, którego cytujesz pisze:
Cytat:Jak ktoś ma piękny dom, wspaniałą żonę, meble, jakieś piękne przedmioty, to nie oznacza to, że nie można marzyć o podobnych rzeczach ale zazdrość czy chęć odebrania tamtej osobie tych jego własności lub jego żony jest niewłaściwa.
A moim zdaniem, jak już chrześcijanin to wszystko ma to, to chce się tym dzielić
Bóg kazał nam pomagać słabszym i malutkim, a nie żyć marzeniami o kolejnych błyskotkach i samochodach i każdy, który mówi, że Bóg nas tak kocha, że nam da wszystko co sobie wyobrazimy i zamarzymy, zwizualizujemy czy coś tam jeszcze wymyśli, po prostu kłamie.
Nie mamy żyć dla spełniania swoich pragnień bo wierzymy, że nasze pragnienia Bóg zna lepiej
Wszystko co mamy dostajemy od Boga, a skoro dostajemy od Boga to jest to Boga, a nam jedynie użycza, aby Jego ludziom było w miarę dobrze
A skoro wszystko co mamy jest Boga to czemu się pożądać zamiast się dzielić?
Chrześcijanie są chrystusowi. Chrystus nie pożądał, On dawał i rozdawał
A skoro mamy być tacy jak On
To co mamy robić?
Uważam, że każdy chrześcijanin z czasem, dzięki Duchowi Świętemu przestawia swoje myślenie z "chcę mieć" na "chcę dać"
To chyba tyle ode mnie
Aha,jak mamy żonę i ona,jako żona spełnia nasze pragnienia, a my spełniamy jej pragnienia to szukamy innych "pożądliwości"?
A po co?