2015-09-04, 11:55 AM
(2015-09-04, 03:54 AM)pytajmierz napisał(a): No wszystko ładnie, pięknie... na jawie. Bo w rzeczywistości to w szkołach na biologii nadal uczą, że pochodzimy od małpy, a na geografii, że ziemia ma x milionów lat. A dzieci raczej nie wiedzą, co to falsyfikowalność... biorą to, co nauczyciel mówi, za fakt i już.
No to źle uczą, bo według teorii ewolucji nie pochodzimy od małpy, bo nadal jesteśmy małpą, a ziemia nie ma x milionów lat tylko x miliardów . Później widać opłakane skutki takiej edukacji.
A tak na serio - w Polsce za naukę zwykło się określać zarówno nauczanie początkowe, czyli edukację jak i odkrycia naukowe dokonywane na uniwersytecie. W USA zresztą obie dziedziny mają własne określenia (science, education), więc jest mniej z tym nieporozumień. W każdym razie edukacja ma na celu dostarczenie PODSTAWOWEJ wiedzy i naukę jej analizy, m.in. poprzez falsyfikację. Jeśli tego nauczyciele nie robią, to wychowują matołków.
W przypadku teorii ewolucji nie trzeba wiedzieć czym jest falsyfikacja, żeby ją zastosować. Wystarczy zastosować analizę odwrotną, czyli np. chronologicznemu układowi skamieniałości w warstwach, przeciwstawić rażące uchybienia w tej chronologii, bo takie powinny być bardzo częste, jeśli tej chronologii nie ma. To elementarna logika. W przypadku teorii kreacjonistycznych takiej analizy przeprowadzić nie można, ponieważ głębsza analiza spotka się zawsze z murem o nazwie "twórca i jego dzieło", którego jest z założenia nie można udowodnić, czyli i jednoznacznie obalić teorii jego istnienia. "Słuchajcie, Bóg istnieje, bo +a, a jeśliby nie istniał to -a." To samo dotyczy teorii kreacjonistycznych takich jak nieredukowalna złożoność.
Jak więc widzisz istnieje różnica pomiędzy nauczaniem o Bogu, a nauczaniem o ewolucji. W tym drugim przypadku nauka jasno zaznacza, gdzie teoria może się mylić jeśli jest fałszywa, czyli sama dostarcza dowodów na swoją omylność i w efekcie sama wysuwa kontr-hipotezę, która może być realnie sprawdzona, np. poprzez badania archeologiczne. W przypadku religii i kreacjonizmu nie można nawet dopuścić, że się mylą. "Tak jest i na ch... drążyć temat!".