Tak na szybko bez wchodzenia w teologię i interpretacje "nefesz" to po prostu 'coś żywego', a "ruah" to po prostu 'wiatr'.
Tłumaczenia mają chyba oba tłumaczone jako "dusza", choć ja bym żadnego tak nie przetłumaczył. "Nefesz" może spokojnie oznaczać dowolne zwierzę a więc to nie do końca to co rozumiemy przez "duszę". "Ruah" w tym kontekście to raczej tchnienie, generalnie oddech.
Dusza tak jak się rozumie w sęsie "ludzka dusza" to jest "neszama" po hebrajsku. Taka świadoma ludzka dusza. Nefesz to taka dusza w rozumieniu bardziej ciało+potrzeby ciała jak u zwierząt. Ruah to może być taka "siła orzywcza"- takie same skojarzenia jak z polskim oddechem.
A co do przodków i objawienia to oni nie widzieli Boga, tylo pioruny i dym. I jakby były jakieś wątpliwości to "nie widzieliście żadnej postaci" było powiedziane.
Jak widze pioruny, to nie widzę Zeusa, jak widzę sztorm to nie Posejdon się gniewa wszystko to i tak robota jednego Boga. No i to co widzieli na synaju to też jego robota a nie on we własnej osobie.
Taka teologia żydowska. Bóg Żydów nie ma wiele wspólnego z teistycznymi bogami Greków i Rzymian. Grecy nazywali Żydów Ateistami już kilkaset lat przed Jezusem. Nie mogli zrozumieć, że Boga fizycznie nie ma. Boga-Jezusa zrozumieli bez problemu.
Tłumaczenia mają chyba oba tłumaczone jako "dusza", choć ja bym żadnego tak nie przetłumaczył. "Nefesz" może spokojnie oznaczać dowolne zwierzę a więc to nie do końca to co rozumiemy przez "duszę". "Ruah" w tym kontekście to raczej tchnienie, generalnie oddech.
Dusza tak jak się rozumie w sęsie "ludzka dusza" to jest "neszama" po hebrajsku. Taka świadoma ludzka dusza. Nefesz to taka dusza w rozumieniu bardziej ciało+potrzeby ciała jak u zwierząt. Ruah to może być taka "siła orzywcza"- takie same skojarzenia jak z polskim oddechem.
A co do przodków i objawienia to oni nie widzieli Boga, tylo pioruny i dym. I jakby były jakieś wątpliwości to "nie widzieliście żadnej postaci" było powiedziane.
Jak widze pioruny, to nie widzę Zeusa, jak widzę sztorm to nie Posejdon się gniewa wszystko to i tak robota jednego Boga. No i to co widzieli na synaju to też jego robota a nie on we własnej osobie.
Taka teologia żydowska. Bóg Żydów nie ma wiele wspólnego z teistycznymi bogami Greków i Rzymian. Grecy nazywali Żydów Ateistami już kilkaset lat przed Jezusem. Nie mogli zrozumieć, że Boga fizycznie nie ma. Boga-Jezusa zrozumieli bez problemu.