2018-08-05, 04:56 PM
(2018-08-05, 08:20 AM)Przemeks napisał(a): Mam następne pytanie, a w zasadzie dwa pytania:
Przy założeniu, że oddalanie się lądów przebiegało powoli, jak wytłumaczysz to, że na niektóre kontynenty ssaki łożyskowe przedostały się, a już do Australii nie?
Ty nie wierzysz w Boga w zupełności, czy podpierasz się Biblią w swoim credo?
I jeszcze jedno pytanie: dlaczego krokodyle przetrwały zderzenie meteoru z Ziemią, a podobnej wielkości dinozaury już nie? Zostały zjedzone przez drapieżniki?
Wytłumaczenie jest proste: ssaki łożyskowe pojawiły się już po rozdzieleniu tych kontynentów. Zajęły więc tylko te, pomiędzy którymi istniały pomosty lądowe. To jeden z dowodów na ewolucję, czyli schemat biogeografii genetycznej organizmów. Co do torbaczy i stekowców to były one pierwszymi ssakami, dziś to w zasadzie żyjące skamieniałości. pamiętaj też, że pisałem, ze niektóre ssaki łożyskowe są w Australii, ale są to nietoperze, które przyleciały na tę wyspę na własnych skrzydłach i gryzonie, które często podróżują np. w wydrążonych pniach drzew. Próbujesz tu jednak odwrócić kota ogonem - to my już chyba trzeci raz żądami odpowiedzi na te same pytanie od ciebie:
Dlaczego po Potopie ssaki łożyskowe nie dotarły do Australii, a dotarły tam torbacze i stekowce?
***
Wierzę, że Bóg może istnieć, nie wierzę w prawdziwość tekstu Biblii. Jeśli chcesz to rozwijać to odpowiem w osobnym wątku.
***
W zasadzie to niewiele gatunków krokodyli przetrwało wymieranie kredowe. Tak samo dinozaury przetrwały w ograniczonej ilości, czyli pod postacią ptaków. Pamiętaj także, że krokodyle to także żyjące skamieniałości. Bardzo trudno im się przystosować do innych warunków środowiskowych, niż żyją obecnie. Oznacza to, że środowisko wokół ich naturalnych nisz ekologicznych zmieniło się bardzo, jednak ich nisza pozostała niezmienna, prawdopodobnie także podczas katastrofy, która spowodowała wymieranie kredowe. W każdym razie problemem byłoby, gdybyśmy odkryli dinozaury, które konkurowały z krokodylami w tym samym środowisku, o ten sam pokarm. No i należałoby udowodnić, że były równie wytrzymałe, krokodyle potrafią pościć przez kilka miesięcy. Młode tych gadów w zasadzie przez pierwsze dwa miesiące w ogóle nie jedzą, aż osiągną odpowiednie rozmiary chroniące je przed wrogami. No i należy także wziąć pod uwagę metabolizm obu grup, dinozaury były, prawdopodobnie, ciepłokrwiste co oznaczało, że miały przyspieszony metabolizm zapewniający utrzymanie stałego ciepła. Krokodyle, jako zmiennocieplne, łatwiej przystosowywały się do innych temperatur. Zauważ też, że w zasadzie lubią one klimat podzwrotnikowy, czyli skrajne ciepło, a to właśnie temperatura, była głównym wrogiem zwierząt podczas wymierania kredowego.
(2018-08-05, 08:20 AM)Przemeks napisał(a): Dlaczego cierpieć? Może właśnie na odwrót? Może ratując Noego Bóg uratował Go od pobytu na skażonej przez grzech i bezprawie Ziemi? Nie sądzisz?
I dlatego niespełna sto lat później, Bóg znów każe ludzkość karą grupową? Nadal zresztą nie doczekałem się odpowiedzi na pytanie: Dlaczego eurodeputowanym nie miałoby się udać to zaczęli budowniczowie wierzy Babel?
(2018-08-05, 08:20 AM)Przemeks napisał(a): Podaj jaką liczbę zwierząt przyjąłeś, ile ich według Ciebie było na Arce.
W zasadzie opieram się na "ekspertyzach" Kreacjonistycznych, bo ty akurat twierdzisz, że nie wiesz nawet czy połowa zwierząt na arce była (drapieżniki). Na Biblii też w zasadzie nie mam się co opierać.
(2018-08-05, 08:20 AM)Przemeks napisał(a): W czasie trwania Potopu raczej nic nie zbierał.
A przed Potopem? Czy Noe odbył podróż na Bliski Wschód po naręcze gałązek dla pand?
(2018-08-05, 08:20 AM)Przemeks napisał(a): Może znalazł odporniejszą odmianę drzewka oliwnego? Skąd wiesz, że żadne drzewko oliwkowe nie mogło przetrwać takiej powodzi? Przebadano wszystkie gatunki drzewek oliwkowych?
Wyjaśnienie także dla Daniela.
Przytoczyłem tu dość istotny i w zasadzie prosty eksperyment, który jasno dowodzi tego czego dowodzi. Gość wziął drzewko oliwne i zanurzył je w wodzie. Po dwóch miesiącach z drzewka zaczęły opadać liście, po trzech drzewko całkowicie uschło. Po czym drzewko wyjęto z wody i zasadzono w żyznej ziemi. Drzewko nie wypuściło ani jednej nowej łodygi. Inne drzewko po 6 miesiącach stało się zwykłą masą zgnilizny. To samo dotyczy traw, które stanowią obecnie podstawę żywieniową dla większości zwierząt. Według tego eksperymentu. Trawa staje się brązową masą zgniłego czegoś, co nie tyle nawet nie nadaje się do jedzenia, ale omija się to szerokim łukiem
I teraz moje pytanie: Czy ktoś z piszących te teksty na portalu Świadków Jehowy, przeprowadził jakiekolwiek eksperymenty dowodzące, że jakaś roślina może przetrwać rok pod wodą i dać życie następnym pokoleniom, tuż po opadnięciu wody? Oliwka ma 35 gatunków, więc jak się domyślam, nie jest trudno to sprawdzić i udowodnić, że naukowcy nie mają racji. Zamiast tego są jakieś zwykłe domysły w stylu "a może istnieje jakaś wyjątkowo odporna odmiana?".
Mała też uwaga co do tego Mangrowca. Pomijam już dowodzenie w stylu, "a może im się pomyliło", albo "a może w języku hebrajskim kiedyś może to znaczyło coś innego", bo ja też mogę tak dowodzić "a może w języku hebrajskim kiedyś wyrażenie Bóg, znaczyło Wielki Wybuch " i kto mi udowodni, że kłamię? Weźmy jednak na chłopski rozum: Arka wylądowała na szczycie góry Ararat, czyli gdzieś na wysokości 35000 m n.p.m, czyż nie? Rozumiem, że arka nie latała, żeby się tam dostać? Pytanie więc, skąd gołąb wziął świeżutką gałązkę rośliny, która rośnie tylko na poziomie 0-20 m n.p.m? Czy to jakiś gołąb nurkujący w wodzie był, czy może teraz będziecie dowodzić, że był to w rzeczywistości zimorodek, wyjątkowo głęboko nurkująca odmiana i w zasadzie w języku hebrajskim gołąb oznaczał pewnie zupełnie innego ptaka, z ptaków wodnych.
(2018-08-05, 08:20 AM)Przemeks napisał(a): Czy dendrolodzy podjęli się ścięcia i zbadania słojów takich długowiecznych drzew?
Niezupełnie. Kiedyś po prostu wwiercano się w drzewa. Odpowiedni świder przenosił słoje po kolei do sondy. Dziś używa się do tego urządzeń elektronicznych.