Kwestię pewności/wiary zostawiam - to temat na inną dyskusję i tutaj tylko mąci.
No właśnie próbuję ci pokazać fundamentalną różnicę między nauką a stawianiem hipotez "ot tak". Tą różnicą są możliwe do sprawdzenia przewidywania.
Z teorii ruchów płyt tektonicznych płynie wniosek, że Australia, Antarktyda i Ameryka Południowa w późnej kredzie były połączone, i oddzielone od reszty kontynentów.
Z paleontologii wynika, że w tym samym czasie wykształciły się torbacze. Skoro pierwsze znajdujemy w Ameryce, a obecnie żyją przede wszystkim w Australii, to musiała nastąpić migracja. I ta migracja mogła nastąpić tylko przez Antarktydę.
Zatem mamy przewidywanie, że muszą być kopalne torbacze na Antarktydzie, i (trochę upraszczając) te torbacze muszą być potomkami tych z Ameryki, ale przodkami tych z Australii. Nie będzie ich tam - teoria nie ma potwierdzenia. Znajdą się gdzieś indziej - teoria ma problem. Tak działa falsyfikacja.
Za to jeśli się znajdą tam gdzie trzeba, to teoria znajduje potwierdzenie w dowodach i jej szanse na prawdziwość w oczach naukowców rosną.
No i znalazły się.
Odnośnie wiatru mówiliśmy o braku sterowania i dryfowaniu na skały, a nie o falach.
To przede wszystkim nie jest źródło na temat - pytałem o Egipt i dlaczego jest tam ciągłość, skoro miał być w międzyczasie potop. Czytałem listę królów i wiem, że królowie-bogowie przedpotopowego Sumeru rządzili po 30 tys. lat w swoich zstępujących z nieba królestwach
"Sumeryjska lista królów", a także inne dawne teksty i legendy, są dla naukowców jak najbardziej cennym źródłem historycznym. Ale to nie oznacza, że są traktowane jako dosłowne opisy tego co zaszło. Chyba nie chcesz, żeby historycy za kolejne 3000 lat uznali Tolkiena za opis faktycznych zdarzeń, prawda?
Problem w tym, że łączysz pojęcie "źródło historyczne" i "tekst naukowy". To są zupełnie dwie różne rzeczy, służą do czego innego, i mają zupełne inne kryteria oceny. Te kryteria są ścisłe i obiektywne - jak chcesz to je wymienię dla obu.
Tak.
Sorry - zapomniałem przez moment, że nie bronisz młodej Ziemi. W takim razie nie masz aż tak dużego problemu z wyjaśnieniem warstw.
Chociaż masz za to całą kategorię innych problemów przy łączeniu tego z potopem, więc nie wiem co gorsze.
Tak ściśle mówiąc, to ja akurat w większości argumentów przyjąłem założenie, że mówi dosłownie prawdę, gdyż dążę do dowodu nie wprost. To znaczy, zakładając że mówi prawdę, wchodzę w szczegóły jakby to miało wyglądać, dochodzę do wniosków, po czym pokazuję ich sprzeczność ze znanymi faktami.
Dlatego np. zaczynam swoje dziesięć punktów od "Gdyby powstały na skutek potopu, ...".
Druga sprawa, że słowo "kłamie" jest tutaj bez sensu. Literatura nie ogranicza się tylko do historycznych faktów albo kłamstwa.
Cytat:Dlaczego piszesz o tektonice w związku z torbaczami? Co ma jedno do drugiego?
No właśnie próbuję ci pokazać fundamentalną różnicę między nauką a stawianiem hipotez "ot tak". Tą różnicą są możliwe do sprawdzenia przewidywania.
Z teorii ruchów płyt tektonicznych płynie wniosek, że Australia, Antarktyda i Ameryka Południowa w późnej kredzie były połączone, i oddzielone od reszty kontynentów.
Z paleontologii wynika, że w tym samym czasie wykształciły się torbacze. Skoro pierwsze znajdujemy w Ameryce, a obecnie żyją przede wszystkim w Australii, to musiała nastąpić migracja. I ta migracja mogła nastąpić tylko przez Antarktydę.
Zatem mamy przewidywanie, że muszą być kopalne torbacze na Antarktydzie, i (trochę upraszczając) te torbacze muszą być potomkami tych z Ameryki, ale przodkami tych z Australii. Nie będzie ich tam - teoria nie ma potwierdzenia. Znajdą się gdzieś indziej - teoria ma problem. Tak działa falsyfikacja.
Za to jeśli się znajdą tam gdzie trzeba, to teoria znajduje potwierdzenie w dowodach i jej szanse na prawdziwość w oczach naukowców rosną.
No i znalazły się.
Cytat:Tu nadal nie ma nic na temat tego, że ów wiatr powodował fale (które mogły zatopić Arkę).
Odnośnie wiatru mówiliśmy o braku sterowania i dryfowaniu na skały, a nie o falach.
Cytat:Powiesz może, że to nie jest naukowe źródło.
To przede wszystkim nie jest źródło na temat - pytałem o Egipt i dlaczego jest tam ciągłość, skoro miał być w międzyczasie potop. Czytałem listę królów i wiem, że królowie-bogowie przedpotopowego Sumeru rządzili po 30 tys. lat w swoich zstępujących z nieba królestwach
"Sumeryjska lista królów", a także inne dawne teksty i legendy, są dla naukowców jak najbardziej cennym źródłem historycznym. Ale to nie oznacza, że są traktowane jako dosłowne opisy tego co zaszło. Chyba nie chcesz, żeby historycy za kolejne 3000 lat uznali Tolkiena za opis faktycznych zdarzeń, prawda?
Problem w tym, że łączysz pojęcie "źródło historyczne" i "tekst naukowy". To są zupełnie dwie różne rzeczy, służą do czego innego, i mają zupełne inne kryteria oceny. Te kryteria są ścisłe i obiektywne - jak chcesz to je wymienię dla obu.
Cytat:Chciałeś raczej zapytać jakie mam dowody, że piramida była wybudowana przed Potopem?
Tak.
Cytat:Może osadów nie ma w Afryce, a są tam, gdzie są oceany? W ogóle dlaczego zakładasz, że osad musiał powstać podczas Potopu? Może ślady były widoczne na wapiennej powłoce piramidy?
Sorry - zapomniałem przez moment, że nie bronisz młodej Ziemi. W takim razie nie masz aż tak dużego problemu z wyjaśnieniem warstw.
Chociaż masz za to całą kategorię innych problemów przy łączeniu tego z potopem, więc nie wiem co gorsze.
Cytat:Każdy z nas przyjął pewne założenia - Ty, że Biblia kłamie - przynajmniej w sprawie Potopu, a ja że podaje prawdę.
Tak ściśle mówiąc, to ja akurat w większości argumentów przyjąłem założenie, że mówi dosłownie prawdę, gdyż dążę do dowodu nie wprost. To znaczy, zakładając że mówi prawdę, wchodzę w szczegóły jakby to miało wyglądać, dochodzę do wniosków, po czym pokazuję ich sprzeczność ze znanymi faktami.
Dlatego np. zaczynam swoje dziesięć punktów od "Gdyby powstały na skutek potopu, ...".
Druga sprawa, że słowo "kłamie" jest tutaj bez sensu. Literatura nie ogranicza się tylko do historycznych faktów albo kłamstwa.