2018-08-09, 07:28 AM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 2018-08-09, 08:01 AM przez Przemeks.)
1. Wiesz, próbuję to sobie ogarnąć na logikę. Zrozumiałbym to, gdyby wszyscy ludzie oprócz Noego byli potomkami tych Synów Boga. OK. Tylko może wtedy lepiej na miejscu Boga nie lepiej by było jakby kazał zbudować Noemu łódź i żeby nią sobie popłynął do tej Australii, gdzie jak już się przekonaliśmy żaden inny gatunek ssaków łożyskowych nie dotarł. A ci giganci skoro byli tak źli na wskroś to by się w końcu sami powyrzynali. No i warto by było obciąć pewne organy tym Synom Bożym.
Widzę, że drążysz temat. Jeśli cała ziemia uległa nieprawości, to nie pomogłaby przeprowadzka na inny kontynent, szczególnie, że nie wiadomo jak wyglądała mapa Ziemi przed Potopem. Bóg raczej się nie bawi w takie półśrodki - nie obcina pewnych organów, tylko często stosuje karę ostateczną - tak jak jest napisane - karą za grzech jest śmierć. Zresztą nie wiem, czy wtedy byś nie napisał - jaki ten Bóg jest okrutny - okalecza swoje stworzenia... .
Edit:
Poza tym przyjmuje się, że ci synowie boży to aniołowie, upadli zresztą. Raczej obcinanie organów tu nie wchodzi w rachubę.
2.Ok, ok. Chodziło mi tylko o informację, że w słojach nic nie wyszło na temat wspomnianego przez Biblię Potopu. Czy mam wprost rozumieć, że we wspomnianym Old Tjikko i innych starodawnych drzewach nie ma w słojach żadnych anomalii?
Niestety
Teraz ja podrążę. Skoro drzewo ma, dajmy na to 10 tysięcy lat, to jakiej szerokości jest jeden słój? Czy rzeczywiście jednoroczna anomalia byłaby widoczna w natłoku słoi zgromadzonych w pniu drzewa?
3. Pisał już o tym Mateusz. Nie ma czegoś takiego jak korzystna mutacja. Zazwyczaj mutacja staje się korzystna tylko i wyłącznie jeśli znajdzie się w odpowiednim miejscu. Jeśli jaszczurce urośnie płetwa to zapewne da jej ona korzyść w postaci lepszego przystosowania do warunków wodnych, ta sama płetwa u jaszczurki gdzieś na Saharze doprowadzi ją w krótkim czasie do śmierci. Pojęcie "korzystny" jest tu więc dość subiektywne.
Co do samego UV to nie tyle promienowanie to daje korzystne mutacje, co jego nadmiar po prostu przyspiesza mutacje. Dzięki czemu możemy uzyskać więcej zmian w ciągu kilku pokoleń, zamiast kilkuset. Nie słyszałem o żadnych korzystnych zmianach potwierdzonych przez naukę, jeśli jakieś znasz to chętnie poczytam.
Rzeczywiście, ocieramy się o ten temat już nie pierwszy raz. Zacytuję na początek definicję zaczerpniętą z http://www.e-biotechnologia.pl/Artykuly/mutacje
Zachodzące w sekwencji nukleotydowej zmiany mogą wywoływać różny wpływ na funkcjonowanie organizmu ułatwiając mu przystosowanie się do panujących w środowisku warunków (mutacje korzystne) lub zmniejszając jego szanse na przeżycie (warunkowo letalne), a nawet powodując jego śmierć (letalne).
Moje wątpliwości dotyczą tego, jak pod wpływem jednego czynnika np. promieniowania może raz dochodzić do mutacji, które nie są letalne, jak i do letalnych mutacji. Może mamy tutaj do czynienia z kilkoma czynnikami, które ustawione w odpowiednich proporcjach dają nam szanse na takie zmutowanie DNA organizmu, które nie powoduje uszkodzenia jego DNA?
Wyobraź sobie - raz robisz doświadczenie, dajmy na to z promieniami UV i organizmowi wyrasta dodatkowa para skrzydeł, a drugi raz ten sam organizm umiera. Uważałbym, że coś jest nie tak z moim doświadczeniem.
4. Może nie tyle na oko, bo kluczem do badania zmian jest tu anatomia współczesnych gatunków. Skoro wiemy jak różnią się szkielety współczesnych gatunków, możemy porównać te zmiany z analogicznymi szkieletami z przeszłości. Problem w tym, że materiał z przeszłości jest dość wybrakowany, to znaczy znamy ok 1% gatunków, które kiedykolwiek zamieszkiwały ziemię w takim przypadku w praktyce każdy nowy znaleziony szkielet i tak dość różni się od pozostałych na tyle, że łatwo znaleźć różnice.
Interesuje mnie w jaki sposób naukowcy doszli do wniosku, że znają tylko 1% gatunków?
5. Jeśli chodzi o świnkę morską to trudno mi się wypowiedzieć, bo nie wiem o jaki szkielet chodzi, ale podam ci inny przykład. Wiele osób uważa, że krokodyle nie zmieniły się prawie w ogóle od czasów jak po ziemi stąpał 12-sto metrowy Sarcosuchus, tylko teraz są mniejsze. To bzdura. Istnieje ponad 80 różnic w szkielecie współczesnego krokodyla i Sarkozucha. W samym tylko szkielecie, bo zapewne istniało także wiele więcej różnic w reszcie ciała i fizjologi.
Chodziło o żywą świnkę morską, miała trochę inny pyszczek... ale pomińmy ją.
O kwestii podziału na gatunki i ewentualnego nazewnictwa już rozmawialiśmy - o ile pamiętam jest to kwestia dosyć umowna.
Widzę, że drążysz temat. Jeśli cała ziemia uległa nieprawości, to nie pomogłaby przeprowadzka na inny kontynent, szczególnie, że nie wiadomo jak wyglądała mapa Ziemi przed Potopem. Bóg raczej się nie bawi w takie półśrodki - nie obcina pewnych organów, tylko często stosuje karę ostateczną - tak jak jest napisane - karą za grzech jest śmierć. Zresztą nie wiem, czy wtedy byś nie napisał - jaki ten Bóg jest okrutny - okalecza swoje stworzenia... .
Edit:
Poza tym przyjmuje się, że ci synowie boży to aniołowie, upadli zresztą. Raczej obcinanie organów tu nie wchodzi w rachubę.
2.Ok, ok. Chodziło mi tylko o informację, że w słojach nic nie wyszło na temat wspomnianego przez Biblię Potopu. Czy mam wprost rozumieć, że we wspomnianym Old Tjikko i innych starodawnych drzewach nie ma w słojach żadnych anomalii?
Niestety
Teraz ja podrążę. Skoro drzewo ma, dajmy na to 10 tysięcy lat, to jakiej szerokości jest jeden słój? Czy rzeczywiście jednoroczna anomalia byłaby widoczna w natłoku słoi zgromadzonych w pniu drzewa?
3. Pisał już o tym Mateusz. Nie ma czegoś takiego jak korzystna mutacja. Zazwyczaj mutacja staje się korzystna tylko i wyłącznie jeśli znajdzie się w odpowiednim miejscu. Jeśli jaszczurce urośnie płetwa to zapewne da jej ona korzyść w postaci lepszego przystosowania do warunków wodnych, ta sama płetwa u jaszczurki gdzieś na Saharze doprowadzi ją w krótkim czasie do śmierci. Pojęcie "korzystny" jest tu więc dość subiektywne.
Co do samego UV to nie tyle promienowanie to daje korzystne mutacje, co jego nadmiar po prostu przyspiesza mutacje. Dzięki czemu możemy uzyskać więcej zmian w ciągu kilku pokoleń, zamiast kilkuset. Nie słyszałem o żadnych korzystnych zmianach potwierdzonych przez naukę, jeśli jakieś znasz to chętnie poczytam.
Rzeczywiście, ocieramy się o ten temat już nie pierwszy raz. Zacytuję na początek definicję zaczerpniętą z http://www.e-biotechnologia.pl/Artykuly/mutacje
Zachodzące w sekwencji nukleotydowej zmiany mogą wywoływać różny wpływ na funkcjonowanie organizmu ułatwiając mu przystosowanie się do panujących w środowisku warunków (mutacje korzystne) lub zmniejszając jego szanse na przeżycie (warunkowo letalne), a nawet powodując jego śmierć (letalne).
Moje wątpliwości dotyczą tego, jak pod wpływem jednego czynnika np. promieniowania może raz dochodzić do mutacji, które nie są letalne, jak i do letalnych mutacji. Może mamy tutaj do czynienia z kilkoma czynnikami, które ustawione w odpowiednich proporcjach dają nam szanse na takie zmutowanie DNA organizmu, które nie powoduje uszkodzenia jego DNA?
Wyobraź sobie - raz robisz doświadczenie, dajmy na to z promieniami UV i organizmowi wyrasta dodatkowa para skrzydeł, a drugi raz ten sam organizm umiera. Uważałbym, że coś jest nie tak z moim doświadczeniem.
4. Może nie tyle na oko, bo kluczem do badania zmian jest tu anatomia współczesnych gatunków. Skoro wiemy jak różnią się szkielety współczesnych gatunków, możemy porównać te zmiany z analogicznymi szkieletami z przeszłości. Problem w tym, że materiał z przeszłości jest dość wybrakowany, to znaczy znamy ok 1% gatunków, które kiedykolwiek zamieszkiwały ziemię w takim przypadku w praktyce każdy nowy znaleziony szkielet i tak dość różni się od pozostałych na tyle, że łatwo znaleźć różnice.
Interesuje mnie w jaki sposób naukowcy doszli do wniosku, że znają tylko 1% gatunków?
5. Jeśli chodzi o świnkę morską to trudno mi się wypowiedzieć, bo nie wiem o jaki szkielet chodzi, ale podam ci inny przykład. Wiele osób uważa, że krokodyle nie zmieniły się prawie w ogóle od czasów jak po ziemi stąpał 12-sto metrowy Sarcosuchus, tylko teraz są mniejsze. To bzdura. Istnieje ponad 80 różnic w szkielecie współczesnego krokodyla i Sarkozucha. W samym tylko szkielecie, bo zapewne istniało także wiele więcej różnic w reszcie ciała i fizjologi.
Chodziło o żywą świnkę morską, miała trochę inny pyszczek... ale pomińmy ją.
O kwestii podziału na gatunki i ewentualnego nazewnictwa już rozmawialiśmy - o ile pamiętam jest to kwestia dosyć umowna.