Mateusz, lubię gadać o konkretach. Dla mnie konkretny jest Bóg z Biblii. Przekonuje mnie o tym to co miało do powiedzenia kilkudziesięciu gości którzy w spójny sposób przedstawiają relacje tego Boga z ludźmi. Na przestrzeni kilkunastu stuleci potwierdzili swoim życiem że nie mieli wątpliwości, że wierzą w to co piszą.
Bez zarzucania niepotrzebnymi szczegułami Biblia daje wystarczająco przekonujące (w mojej opinii) informacje mówiące o tym jak to się stało, że jesteśmy. Wyjaśnienia, które przedstawia Biblia w zadziwiająco spójny sposób tłumaczą też obecną sytuację na Ziemi i to jak ma być w przyszłości.
Całokształt tego wszystkiego przekonuje mnie dużo bardziej niż jakiś pewny siebie naukowiec w laboratorium, który po wyjściu na słoneczko nie potrafi uczciwie przyznać, że warunki które ma stworzone w swoim laboratorium nigdy nie będą takie jakie są na zewnątrz.
A tym bardziej nigdy nie będą dokładnie takie jak w jakiejś odległej nieznanej przeszłości gdy np w jakimś momencie nagle wzięło się skądś tyle wody, że padało przez 40 dni i nocy i zalało całą Ziemię.
Nie żyjemy w jakimś zamkniętym systemie, w jakimś pomieszczeniu gdzie znamy wszystkie kąty, wiemy o wszystkich procesach jakie w nim zachodzą i mamy absolutną pewność, że nic nieoczekiwanego ich nie zakłóci.
Znacznie trudniej ogarnąć sytuację na zewnątrz pokoju. Gdy trzeba uwzględnić całą masę dodatkowych zmiennych (albo stałych czynników) np wpływ atmosfery, oddziaływania słońca, aktywność geologiczna, zmieniające się warunki klimatyczne itp itd, to system się megakomplikuje.
W sytuacji gdy trudno ustalić pogodę na kilka tygodni do przodu to przekonanie o tym, że można dokładnie określić jak było przed i w trakcie takiego kataklizmu jakim był potop rozsądne raczej nie jest.
Oby datowanie metodą C14 było jakieś miarodajne w innych warunkach niż znamy obecnie to wypadałoby mieć jeszcze pewność co do tego czy/jak tamte warunki odbiegały od obecnych. Nie znamy zmian składu atmosfery jaka mogła być przed i w trakcie potopu. Można strzelać, ale to będą tylko hipotezy. Jaki to mogło mieć wpływ na występowanie c14 w organizmach i jego rozpad?
Podobnie tworzenie się nowych słojów w rosnącym drzewie przebiega obecnie przewidywalnie. Jak to wyglądało przed potopem to można tylko gdybać. Nie wiemy choćby tego jak przebiegały wtedy pory roku.
Z ciekawości chętnie przeczytam co o tym napiszesz, ale powiedz sam, czy bardziej rozsądne od wiary w Boga byłoby budowanie przekonań na jakimś datowaniu, którego podstawy muszą opierać się na założeniach, których nie można sprawdzić?
Bez zarzucania niepotrzebnymi szczegułami Biblia daje wystarczająco przekonujące (w mojej opinii) informacje mówiące o tym jak to się stało, że jesteśmy. Wyjaśnienia, które przedstawia Biblia w zadziwiająco spójny sposób tłumaczą też obecną sytuację na Ziemi i to jak ma być w przyszłości.
Całokształt tego wszystkiego przekonuje mnie dużo bardziej niż jakiś pewny siebie naukowiec w laboratorium, który po wyjściu na słoneczko nie potrafi uczciwie przyznać, że warunki które ma stworzone w swoim laboratorium nigdy nie będą takie jakie są na zewnątrz.
A tym bardziej nigdy nie będą dokładnie takie jak w jakiejś odległej nieznanej przeszłości gdy np w jakimś momencie nagle wzięło się skądś tyle wody, że padało przez 40 dni i nocy i zalało całą Ziemię.
Nie żyjemy w jakimś zamkniętym systemie, w jakimś pomieszczeniu gdzie znamy wszystkie kąty, wiemy o wszystkich procesach jakie w nim zachodzą i mamy absolutną pewność, że nic nieoczekiwanego ich nie zakłóci.
Znacznie trudniej ogarnąć sytuację na zewnątrz pokoju. Gdy trzeba uwzględnić całą masę dodatkowych zmiennych (albo stałych czynników) np wpływ atmosfery, oddziaływania słońca, aktywność geologiczna, zmieniające się warunki klimatyczne itp itd, to system się megakomplikuje.
W sytuacji gdy trudno ustalić pogodę na kilka tygodni do przodu to przekonanie o tym, że można dokładnie określić jak było przed i w trakcie takiego kataklizmu jakim był potop rozsądne raczej nie jest.
Oby datowanie metodą C14 było jakieś miarodajne w innych warunkach niż znamy obecnie to wypadałoby mieć jeszcze pewność co do tego czy/jak tamte warunki odbiegały od obecnych. Nie znamy zmian składu atmosfery jaka mogła być przed i w trakcie potopu. Można strzelać, ale to będą tylko hipotezy. Jaki to mogło mieć wpływ na występowanie c14 w organizmach i jego rozpad?
Podobnie tworzenie się nowych słojów w rosnącym drzewie przebiega obecnie przewidywalnie. Jak to wyglądało przed potopem to można tylko gdybać. Nie wiemy choćby tego jak przebiegały wtedy pory roku.
Z ciekawości chętnie przeczytam co o tym napiszesz, ale powiedz sam, czy bardziej rozsądne od wiary w Boga byłoby budowanie przekonań na jakimś datowaniu, którego podstawy muszą opierać się na założeniach, których nie można sprawdzić?