Mateusz
„Jesteś w stanie podać jakiś konkretny cytat, gdzie powołuję się na autorytet, czy tak sobie tylko jątrzysz, licząc, że kogoś sprowokujesz?
W międzyczasie jak szukasz konkretów, możesz się odnieść do mojej propozycji konkretnego testu twojej hipotezy potopu
Bo ucieczka w personalne argumenty to już poziom piaskownicy...”
Mateusz, to nie jest „ucieczka w personalne argumenty”. Odniosłem się do sposobu argumentacji w którym powołujecie się np na abstrakcyjne liczby lat w opisie procesów/zdarzeń których nie można potwierdzić doświadczalnie.
Człowiek wierzący w takich sytuacjach w podobny sposób powołuje się na Boga, ale nazywa to wiarą a nie nauką. Uważam, że wiara to trafniejsze określenie.
Aby zaproponowany przez Ciebie test był konkretny i miarodajny to musiałyby być spełnione np te warunki o których pisałem w poście 328.
Na zaproponowane przez Ciebie metody datowania wpływ mają warunki panujące na Ziemi. Z opisu biblijnego wynika, że warunki przedpotopowe były znacząco odmienne od dzisiejszych.
Pisałem, że jestem ciekaw co może wyjść w takim teście, ale przy tylu niewiadomych dotyczących oddziaływania przedpotopowych warunków klimatycznych na proponowane przez Ciebie metody datowania to wynik trudno by uznać za niezaprzeczalny fakt. Można by w niego po prostu uwierzyć lub nie.
Miałem nadzieję, że napiszesz coś o „sukcesach” naukowców dotyczących powstania życia z materii nieożywionej.
Nie uważasz, że to taka „podstawa podstaw” którą trzeba by niepowtarzalnie udowodnić by wiarę w samoczynne powstanie życia można nazywać nauką?
„Jesteś w stanie podać jakiś konkretny cytat, gdzie powołuję się na autorytet, czy tak sobie tylko jątrzysz, licząc, że kogoś sprowokujesz?
W międzyczasie jak szukasz konkretów, możesz się odnieść do mojej propozycji konkretnego testu twojej hipotezy potopu
Bo ucieczka w personalne argumenty to już poziom piaskownicy...”
Mateusz, to nie jest „ucieczka w personalne argumenty”. Odniosłem się do sposobu argumentacji w którym powołujecie się np na abstrakcyjne liczby lat w opisie procesów/zdarzeń których nie można potwierdzić doświadczalnie.
Człowiek wierzący w takich sytuacjach w podobny sposób powołuje się na Boga, ale nazywa to wiarą a nie nauką. Uważam, że wiara to trafniejsze określenie.
Aby zaproponowany przez Ciebie test był konkretny i miarodajny to musiałyby być spełnione np te warunki o których pisałem w poście 328.
Na zaproponowane przez Ciebie metody datowania wpływ mają warunki panujące na Ziemi. Z opisu biblijnego wynika, że warunki przedpotopowe były znacząco odmienne od dzisiejszych.
Pisałem, że jestem ciekaw co może wyjść w takim teście, ale przy tylu niewiadomych dotyczących oddziaływania przedpotopowych warunków klimatycznych na proponowane przez Ciebie metody datowania to wynik trudno by uznać za niezaprzeczalny fakt. Można by w niego po prostu uwierzyć lub nie.
Miałem nadzieję, że napiszesz coś o „sukcesach” naukowców dotyczących powstania życia z materii nieożywionej.
Nie uważasz, że to taka „podstawa podstaw” którą trzeba by niepowtarzalnie udowodnić by wiarę w samoczynne powstanie życia można nazywać nauką?