2021-06-29, 01:36 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 2021-06-29, 06:49 PM przez TwardyZnak.)
(2021-06-28, 04:50 PM)Konq napisał(a): My cały czas rozmawiamy o ewolucji gatunkowej
Według jakiej definicji gatunku? Bo jak napisałem wyżej nauka zna wiele definicji tego pojęcia i żadna nie jest lepsza ani gorsza. Dopóki nie ustalimy jaką definicją będziemy się posługiwać i dlaczego to spór jest o słowa, a nie o istotę dyskusji. Ewolucja zachodzi cały czas, nie da się jej zatrzymać w żaden sposób. Można natomiast ograniczyć specjację, powstawanie nowych gatunków (według biologicznej koncepcji gatunku), ale ograniczenie specjacji nie jest zatrzymaniem ewolucji.
Człowiek tworzy wzorzec rasy i według niego selekcjonuje zwierzęta, czyli nie dopuszcza do NOWYCH mutacji według wzorca.
tak to wygląda tylko w niektórych organizacjach kynologicznych, felinologicznych i ogólnie tam, gdzie zwierzęta hoduje się dla prestiżu, bo ktoś chce mieć psa takiego samego jak na XVIII-wiecznym obrazie. Ale istnieje życie poza tym i ciągle powstają nowe rasy, niezależnie od tego czy uznaje je FCI czy nie [np eurohound, psy Sulimowa i masa innyc]. I tak samo to wygląda z innymi zwierzętami, nowe rasy ciągle powstają, bo ktoś wpada na pomysł, żeby zacząć intensywnie rozmnażać ciekawego mutanta, który mu się trafił. Co nie wyklucza również powstawania ras na skutek mieszania tych dobrze znanych czy domieszek krwi. W ośrodkach hodowli zarodowych zwierząt użytkowych rasy są cały czas udoskonalane, ciągle wyszukuje się nowe, odpowiednio zmutowane osobniki, żeby dały one początek nowym liniom (czy rasom - patrz wyżej, wszystko zależy od definicja, różnica między gatunkiem, podgatunkiem, "rasą" jest arbitralna, nie da się postawić jasnego rozgraniczenia co jest nową rasą, co linią w obrębie jakiejś rasy [w przypadku dzikich zwierząt powiemy raczej o gatunkach i podgatunkach niż o liniach i rasach, ale to jest ciagle spór o słowa, nie o istotę problemu]) Nawet właśnie w hodowlach odchodzi się od pojęcia ras na rzecz pojęcia lini, czyli po prostu grupa osobników o wspólnym pochodzeniu i cechach diagnostycznych (patrz filogenetyczna definicja gatunku) Jedne rasy dają początek nowym, ale to wszystko ciągle się zmienia - jednym z mankamentów biologicznej teorii gatunku (czy rasy) jest czas, czyli relacja między przodkami a potomstwem. To, co my dziś nazywamy rasą X mogło 100 lat temu wyglądać inaczej i mieć inne parametry, po prostu ludzie ciągle nazywają to tak samo, mimo, że równie dobrze można by uznać, że jest to już rasa Y, a nieraz tak się robi. Wśród psów cziłała mamy typ "jeleniogłowy" i "jabłkogłowy", ale równie dobrze moglibyśmy uznać, że to są różne rasy.
80% ras psów to w rzeczywistości mieszańce już istniejących ras, nawet więc jeśli wprowadzamy znaczne różnice cały czas obracamy w ograniczonym zbiorze wzorów.
Powiem więcej, 100% ras psów to są w rzeczywistości jakieś warianty już istniejących ras, bo każda nowa rasa powstaje "wewnątrz" starej, co absolutnie nie wyklucza tego, ze mogą się pojawić u potomstwa jakieś nowe, wymutowane cechy. I tak wszystkie psy zwisłouche pochodzą od psów z uszami w typie dzikim, ale mimo to mają inne uszy niż swoi przodkowie.
Dopóki nie zdefiniujemy sobie rasy, gatunku, czyli nie dogadamy się jakiej koncepcji będziemy używać to spór jest o słowa, a nie o meritum.