2021-07-06, 01:30 PM
Cytat:Konq napisał(a):(2021-07-02, 11:46 PM)TwardyZnak napisał(a): Nie może ot tak powstać nowy gen. Mogą się dokonywać zmiany w już istniejących, na tym polega ewolucja.
Bzdura. Każda mutacja chromosomu równa się albo powstawaniu nowych genów, albo ich utracie.
"która posiada jakiś NOWY GEN, a którego nie mają inne psy. Jeszcze raz powtórzę NOWY GEN, a nie zmieniony stary gen, czyli ekspresję tego genu"
Nowe geny nie powstają ot tak, powstają na bazie istniejących wcześniej genów, pseudogenów i tak dalej. Rekombinacje i aberracje chromosomalne i mutacje ogólnie nie prowadzą do powstawania nowych genów z niczego. Prowadzą do powstania nowych kombinacji obecnych genów albo powstawaniu nowych na bazie "starych".
Cytat:(2021-07-02, 11:46 PM)TwardyZnak napisał(a): Równie dobrze mogę zapytać: to podaj mi gen, który różni psa od szakala, jakiś nowy gen, którego nie miał ich wspólny przodek.
Rozumiem, że dyskusja zaczyna się przeradzać w coś w stylu: "Podaj mi dowód!" "Nie, to ty mi podaj dowód, że jest inaczej!". Słyszałeś coś o błędach logicznych. Dla mnie skoro ktoś stawia jakąś tezę to najpierw stara się ją udowodnić.
Ale żeby nie być gołosłownym - tu masz świetny artykuł o badaniu genomu psów. A ty masz link do oryginału pracy na podstawie której powstał.
Chciałem Ci pokazać absurd "ćwieka" którego mi zadałeś. Coś takiego po prostu w świecie biologii nie istnieje, nie istnieją pojedyncze, oderwane od innych (tzn niepochodzące od żadnego innego) geny. Organizmy podlegają ewolucji i podobnie geny, cały czas się zmieniają, ale nowe nie powstają "ot tak" podobnie jak nowe gatunki pochodzą od istniejącego już życia nie powstają de novo w wyniku abiogenezy, tak samo nowe geny powstają w wyniku mutacji genów występujących u przodków.
Jako odpowiedź wysłałeś mi link, świetnie, ale ja chcę rozmawiać z Tobą. Nie podasz mi przykładu genu o który prosiłem, nawiązujący do tego co pisałeś wcześniej, bo takie geny nie istnieją - ani ja ani ty nie zajdziemy po takim przykładzie, to chciałem Ci uświadomić.
Cytat:(2021-07-02, 11:46 PM)TwardyZnak napisał(a):Cytat:Może, pytanie tylko czy oba podgatunki zajmują te samo środowisko na danym obszarze? Wiesz Zięby Darwina też zamieszkują czasem te same obszary, też mogą się swobodnie krzyżować (niektóre z niektórymi), co z tego jednak gdy jedno jest ziarnojadem, a drugie owadożerne.
Ale "zięby darwina" to jest kilka różnych rodzajów ptaków, a my mówimy o podgatunku.
Co nie znaczy, że poszczególne gatunki w ramach tych rodzajów nie mogą być ze sobą blisko spokrewnione.
Nawet więcej, na pewno są, tak jak w obrębie każdej innej rodziny, są taksony bardziej i mniej spokrewnione, pytanie czemu to wpominasz?
(2021-07-02, 11:46 PM)TwardyZnak napisał(a): Twierdzisz, że łatwo go zdefiniować, więc pytam o definicję.
Już podałem wcześniej różnice. Nic nowego nie mam do dodania. Zresztą nie wiem jakie to ma znaczenie, gdyż podstawową jednostką klasyfikacji organizmów i tak jest gatunek. Podgatunek pełni tylko rolę pomocniczą pozwalającą określić stopień ewolucji poszczególnych gatunków wobec siebie.
Cytat:(2021-07-02, 11:46 PM)TwardyZnak napisał(a):Cytat:Gatunek i podgatunek odróżnia od rasy zamieszkiwanie na określonym terytorium i w ramach tego terytorium dziedziczenie przez zwierzęta podobnych genów. Podgatunek może swobodnie się krzyżować z innym podgatunkiem, ale dzieli je już przynajmniej względna izolacja geograficzna
Chodzi właśnie o to, że izolacja geograficzna nie jest konieczna, więc ta definicja jest błędna. A jeżeli na tym samym obszarze występują dwa podgatunki, ale zajmują różne nisze to nie można mówić o izolacji geograficznej. Nadal nie wiemy jak łatwo odróżnić kilka podgatunków tego samego gatunku od kilku różnych gatunków po prostu. A nie wiemy, bo to jest arbitralne nawiasem mówiąc.
Kluczowym słowem w moim komentarzu było: względna, które raczysz pomijać w swoim wywodzie. Terytorium to nie tylko odległości, ale także ukształtowanie terenu, inne gatunki, i wiele innych rzeczy które wpływają na specjację. Dla niektórych gatunków nawet zwykła kałuża jest barierą.
Co? Izolacja geograficzna oznacza sytuację, kiedy dwie populacje występują na różnych obszarach, niezależnie od tego jakiej są wielkości. To, że jakieś organizmy występują na tym samym obszarze, czy nawet "w tej samej kałuży" to nie oznacza, że należą do jednego podgatunku.
Gatunek, podgatunek - to są pojęcia względne, arbitralne - człowiek decyduje kiedy mamy do czynienia z jednym gatunkiem a kiedy nie, nie istnieją tutaj żadne "twarde wytyczne", podobnie w przypadku podgatunku - jedni badacze uznają dane populacje za na tyle różnie od siebie, że uznają je za różne gatunki podczas gdy inni uznają te same organizmy za podgatunki w ramach jednego gatunku.
Cytat:(2021-07-02, 11:46 PM)TwardyZnak napisał(a): A rasa to takie zootechniczne pojęcie i tyle, po prostu zbiór osobników o wspólnym pochodzeniu i wspólnych cechach diagnostycznych.
Zapominasz o tym, że rasy w przyrodzie nie występują. I to jest wystarczający argument za tym, że można je odróżnić od gatunków.
Rasa to tylko słowo. Organizm może zostać uznany za rasę, mimo że powstał w sposób naturalny. Na przykład basenji czy kanaan dog - te populacje powstały bez typowej dla "tradycyjnych" ras pracy hodowlanej, są wynikiem doboru naturalnego. Niemniej uznaje się je za rasy, bo rasa to słowo używane w zootechnice do populacji o wspólnym pochodzeniu i cechach diagnostycznych, niezależnie od tego jak powstała.