(2016-10-28, 08:09 PM)pitupitu napisał(a): http://www.slowoizycie.pl/01-2/biblia.htm
Przepraszam, że jedynie wklejam link, ale jest w nim długi tekst, nie ma więc powodu tu przedłużać.
Sorry, że jeszcze kontynuuję offtop, ale ten link to najlepszy przykład, dlaczego nie lubię apologetyki chrześcijańskiej.
Weźmy np. coś takiego:
Cytat:Wiemy, że już w 140 roku istniała kompilacja, składająca się z czterech Ewangelii, Dziejów Apostolskich, Listów Pawła, Listu do Hebrajczyków i Apokalipsy.
Zaciekawił mnie fragment, bo ja takiej kompilacji nie znam. Jako źródło podany jest Philip Comfort, The Origins of the Bible, s. 71. Ponieważ akurat przypadkowo kolekcjonuję tego typu książki, zobaczmy co pan Filip Pociecha napisał :-)
Także poszukiwanym przez nas świadectwem wczesnego kanonu jest... gnostycka Ewangelia Prawdy. I oczywiście autor artykułu nie uważa za stosowne napomnkąć o tym drobnym szczególe ;-)
W artykule są też oczywiste nieprawdy, np. to:
Cytat:Kościół katolicki dołączył księgi: Tobiasza, Judyty, I i II Machabejską, Mądrości, Syracha, Barucha, modlitwę trzech młodzieńców i dwa końcowe rozdziały w księdze Daniela. Decyzję o tym przegłosowano niewielką liczbą głosów dopiero podczas soboru trydenckiego 8 kwietnia 1546 roku.
Co można łatwo zweryfikować.
Wystarczy spojrzeć na listę ksiąg Wulgaty, autorytatywnego dla katolików tłumaczenia Biblii, stworzonego na przełomie IV i V wieku przez Hieronima:
https://en.wikipedia.org/wiki/Books_of_t..._Testament
Czarno na białym widać wszystkie wymienione księgi.
W rzeczywistości w zachodniej części starożytnego kościoła, decyzja zapadła już na synodzie w Hipponie w 393 roku :-)
Czyli w skrócie, żeby wzmocnić siłę argumentu, pomija się niewygodne szczegóły.
Jeszcze edit:
Przemeks napisał(a):Czy mam rozumieć, że chcesz przez to powiedzieć, iż tylko wyznawcy Trójcy mają teraz prawo wyłącznego interpretowania NT?
Nie. Sorry, ale jeśli odniosłeś takie wrażenie, to nie umiesz czytać ze zrozumieniem ;-) Ale ok, wyjaśnię.
Chodzi mi o historyczną perspektywę, że doktryna o Trójcy jest starsza niż kanon Nowego Testamentu. Napisałem o tym, bo odniosłem wrażenie, że niektórzy są zdania, iż pierwsi chrześcijanie rozstrzygali spory teologiczne ze współczesną Biblią w ręku.
Nikt nie ma prawa "wyłącznego interpretowania" niczego, nie tylko w Biblii, ale w ogóle w literaturze. Zależnie od własnej wiedzy, założeń i różnych innych czynników, każdy człowiek dochodzi do nieco innych wniosków. Te wnioski niekoniecznie są słuszne i niekoniecznie oddają zamiary oryginalnego autora. I jednocześnie taka sytuacja jest normalna i dużo lepsza niż jeden autorytet interpretacyjny, bo jeden autorytet też podlegałby tym samym ograniczeniom, co my wszyscy. To jest moja teza w tym wątku.