2017-01-06, 07:21 PM
"[...]Ateizm, (nie) jest stwierdzeniem, że Boga nie ma. Logiczne jest, ze nie można w żaden sposób dowodzić, że coś nie istnieje [...]".*
Powyżej o dowodzeniu, czyli o nauce. Zgadza się - nauka zajmuje się tym, co jest. Nie zajmuje się czymś, czego nie ma albo czymś, o czym nie wie, że istnieje. Odkrycia naukowe są właśnie tym, o czym nauka wcześniej nie wiedziała. Nie znaczy, że tego, co odkryto nie było wcześniej - o tym wcześniej jedynie nie wiedziano.
Naukowcy działają, ponieważ wierzą (wierzą, nie wiedzą), że ich poszukiwania pozwolą odkryć coś, czego jeszcze człowiek nie zna.
Asekuracja tych ateistów, którzy ostrożnie podchodzą do sprawy istnienia Boga jest roztropna. Lepiej wierzyć, że może się okazać, iż Bóg jest, niż nie wierzyć w Jego istnienie, gdyby miało się okazać, że nauka Go potwierdzi. Jednak tych drugich jest więcej, dlatego uogólniłam: Ateiści wierzą, że Boga nie ma.
Naukowcy bardzo często dochodzą do wniosku o istnieniu Boga, jedynie na podstawie wiedzy opartej o działania w jakiejś dziedzinie naukowej. Nie "odkryli" Boga jako obiektu badań, ale poszukiwania i coraz szersza wiedza w danej dyscyplinie często prowadzą do wniosku o niemożności nieistnienia Boga. Wierzą w istnienie Boga.
Historia i nauki pomocnicze są szerokim polem poszukiwań Boga, jako obiektu. Jest to możliwe dlatego, ponieważ Bóg się ucieleśnił. Inaczej nauki nie mogłyby Boga odkryć, ponieważ Bóg jest absolutem, a nauki działaniami niedoskonałego, ograniczonego człowieka.
Jako ciekawostka - niektóre obszary, w których człowiek szuka sensu istnienia, stanu pełni szczęścia, pragnie zaspokoić ciekawość dotyczącą przyszłości, funkcjonowania świata widzialnego i niewidzialnego - a Bogu się nie podobają - z czasem otrzymują miano dziedzin naukowych.
______
*Wybacz, Konq, rozparcelowanie Twojej wypowiedzi. Mam nadzieję, iż przez to sens Twojej opinii nie został zdeformowany.
Powyżej o dowodzeniu, czyli o nauce. Zgadza się - nauka zajmuje się tym, co jest. Nie zajmuje się czymś, czego nie ma albo czymś, o czym nie wie, że istnieje. Odkrycia naukowe są właśnie tym, o czym nauka wcześniej nie wiedziała. Nie znaczy, że tego, co odkryto nie było wcześniej - o tym wcześniej jedynie nie wiedziano.
Naukowcy działają, ponieważ wierzą (wierzą, nie wiedzą), że ich poszukiwania pozwolą odkryć coś, czego jeszcze człowiek nie zna.
Asekuracja tych ateistów, którzy ostrożnie podchodzą do sprawy istnienia Boga jest roztropna. Lepiej wierzyć, że może się okazać, iż Bóg jest, niż nie wierzyć w Jego istnienie, gdyby miało się okazać, że nauka Go potwierdzi. Jednak tych drugich jest więcej, dlatego uogólniłam: Ateiści wierzą, że Boga nie ma.
Naukowcy bardzo często dochodzą do wniosku o istnieniu Boga, jedynie na podstawie wiedzy opartej o działania w jakiejś dziedzinie naukowej. Nie "odkryli" Boga jako obiektu badań, ale poszukiwania i coraz szersza wiedza w danej dyscyplinie często prowadzą do wniosku o niemożności nieistnienia Boga. Wierzą w istnienie Boga.
Historia i nauki pomocnicze są szerokim polem poszukiwań Boga, jako obiektu. Jest to możliwe dlatego, ponieważ Bóg się ucieleśnił. Inaczej nauki nie mogłyby Boga odkryć, ponieważ Bóg jest absolutem, a nauki działaniami niedoskonałego, ograniczonego człowieka.
Jako ciekawostka - niektóre obszary, w których człowiek szuka sensu istnienia, stanu pełni szczęścia, pragnie zaspokoić ciekawość dotyczącą przyszłości, funkcjonowania świata widzialnego i niewidzialnego - a Bogu się nie podobają - z czasem otrzymują miano dziedzin naukowych.
______
*Wybacz, Konq, rozparcelowanie Twojej wypowiedzi. Mam nadzieję, iż przez to sens Twojej opinii nie został zdeformowany.