2017-06-08, 12:13 PM
To, czy Twoja dziewczyna to katoliczka, czy nie, nie ma znaczenia. Istotne jest to, JAKĄ jest katoliczką. Czy spotkała Boga, żyje z Nim na co dzień? Czy Boga nie zna, a chodzi w niedziele do kościoła, bo... się chodzi? Jeśli to drugie, to de facto jest osobą niewierzącą. O takiej sytuacji pisałem w innym wątku:
Istotne jest też to: "zdajemy sobie sprawe z tego że możemy mieć różny pogląd na przedstawianie Boga dzieciom". Co masz na myśli? Sprawy podstawowe typu "jaki jest Bóg?", "co to znaczy za Nim podążać?" czy drugoplanowe?
Cytat:Chodzi o to, że w małżeństwie z osobą niewierzącą prędzej czy później dojdzie do sytuacji, że oczekiwania Boga i niewierzącego współmałżonka będą rozbieżne. I co wtedy? Małżonek uzna wyższość Boga, w którego nie wierzy? A może Bóg (Ten, który powiedział: "Nie będziesz miał innych bogów przede mną") pogodzi się ze stawianiem męża/żony wyżej w hierarchii?
Wstępowanie w związek małżeński z osobą, która nie jest poddana Bogu tak jak Ty, to proszenie się o kłopoty. Krótka piłka.
Istotne jest też to: "zdajemy sobie sprawe z tego że możemy mieć różny pogląd na przedstawianie Boga dzieciom". Co masz na myśli? Sprawy podstawowe typu "jaki jest Bóg?", "co to znaczy za Nim podążać?" czy drugoplanowe?
„Szlachetny człowiek wymaga od siebie, prostak od innych.”
Kong Qiu znany jako Konfucjusz
Kong Qiu znany jako Konfucjusz