Wystąpiły następujące problemy:
Warning [2] Undefined property: MyLanguage::$today_rel - Line: 476 - File: inc/functions.php PHP 8.2.14 (Linux)
File Line Function
/inc/class_error.php 153 errorHandler->error
/inc/functions.php 476 errorHandler->error_callback
/global.php 490 my_date
/showthread.php 28 require_once




Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Prawo w chrześcijaństwie
#1
To jest moje zdanie, które wydaje mi się, że jest biblijne, ale chętnie dowiem się co inni na ten temat sądzą.

Jezus nie przyszedł znieść Prawa ale je wypełnić. Dlaczego więc Paweł w listach dewaluuje Prawo i mówi, że ono nic nie daje, a ważna jest łaska? Dlaczego chrześcijanie dewaluują Prawo jakby „obowiązywał Nowy Testament” a Stary został wypełniony przez Jezusa „więc nas już nie obowiązuje”?

Co to w ogóle znaczy „wypełnić prawo”? Jeśli „prawo” to „zbiór przepisów” to wypełnienie go znaczy zastosowanie się do jego zakazów i nakazów. Jezus wypełnił Prawo „podwójnie” - raz, że ani razu nie przekroczył Prawa (nie złamał żadnego zakazu ani nakazu) – dwa, że swoją śmiercią spełnił plan Boga na zbawienie człowieka. Nieposłuszeństwo wobec Boga jest grzechem, a Jezus był posłuszny Ojcu aż do śmierci. Tak więc wypełnił Prawo również w sensie planu Boga.

Jeśli jednak wypełniamy „kodeks drogowy” - tzn. stosujemy się do jego wszystkich zakazów i nakazów – czy to znaczy, że on już nie obowiązuje? Czy Jezus przez pokazanie, że można być „idealnym kierowcą na swojej drodze życia” sprawił, że reszta kierowców „nie musi stosować się już do przepisów ruchu drogowego”? Oczywiście, że nie! Jezus pochwalił Prawo ale mówił o tym, że łaska jest ważniejsza. Więc jak należy to rozumieć?
Otóż świetny kierowca zdaje sobie sprawę kiedy można się do przepisów ruchu drogowego nie stosować (np. wypadek na drodze) i jest to lepsze niż stosowanie się do przepisów. Jednak, aby być świetnym kierowcą – trzeba znać doskonale przepisy drogowe. Jeśli ktoś ich nie zna – to tak naprawdę nie wie kiedy „można ich nie stosować” - bo nie wie w ogóle jakie te przepisy są. Tak samo z chrześcijanami. Twierdzą oni, że Prawo ich już w ogóle nie obowiązuje (lub skracają je do Dekalogu) tłumacząc to „łaską”. Jezus uzdrawiał w szabat – to prawda. Ale nie było tak, że NIGDY nie stosował się do praw szabasowych. Jezus normalnie przestrzegał szabatu, a kiedy nastąpiła specjalna okoliczność – wtedy dopiero „postawił człowieka wyżej niż szabat”. Tak samo kierowca – czasami wie, że przez zastosowanie się do sygnalizacji świetlnej np. pali się zielone światło, ale na skrzyżowaniu jeszcze są inne samochody – wówczas lepiej nie zastosować się do zielonego światła – żeby poprawić bezpieczeństwo innych.
Jak więc rozumieć Pawłowe stwierdzenia, że Prawo nic nie daje - czy wręcz Prawo daje śmierć, a łaska daje życie? Jak rozumieć, Pawłowe „przestrzeganie Prawa nic nie daje”?
Otóż przestrzeganie przepisów drogowych nie czyni z ciebie dobrego kierowcy. Jeśli jeździsz raz w tygodniu w niedzielę po zakupy – to przestrzeganie przepisów nie czyni z ciebie dobrego kierowcy. Dobrego kierowcę czyni z ciebie praktyka – częste jazdy, w różnym terenie – w mieście, na wsi, w lesie, na różnych odległościach. Dopiero taka częsta praktyka sprawi, że z doświadczenia nauczysz się reagować w trudnych sytuacjach, czy wiedzieć kiedy „stosowanie się do przepisów” może powodować większe zagrożenie, niż „nie stosowanie się do nich”. Czyli kiedy np. bezpieczeństwo innych uczestników ruchu wymaga aby nie stosować się do przepisów.
Tak samo jest z Prawem w chrześcijaństwie – przestrzeganie go – nic nie daje. Dopiero częsta praktyka – a więc codzienne życie chrześcijanina – jego postawa i uczynki mogą zrobić z niego „świetnego kierowcę”. Czy to znaczy jednak, że powinniśmy „wypuszczać na drogę” kierowcę który nie zna przepisów ruchu drogowego bo mówi, że „najważniejsze jest bezpieczeństwo wszystkich uczestników ruchu drogowego – do tego sprowadza się cały kodeks drogowy” (Tak jak Jezus powiedział, że „do przykazania miłości Boga i bliźniego sprowadza się całe Prawo i Prorocy”)?
Nie wiem jak wy – ale ja nie chciałbym jeździć z kimś takim samochodem, kto nie zna przepisów ruchu drogowego i mówi „przecież tylko chodzi o to żeby było bezpiecznie dla wszystkich” - nie muszę znać kodeksu drogowego – wystarczy, że będę się stosował do tej zasady.
Nie chciałbym również by inni kierowcy mieli takie podejście.
Kodeks drogowy można uprościć to „zapewnij bezpieczeństwo sobie i innym” - ale czy można tym stwierdzeniem kodeks drogowy ZASTĄPIĆ? Oczywiście, że nie!

Zobaczmy jeszcze na to od innej strony – prawo jest odbiciem prawodawcy. Reżimowe rządy wprowadzają opresyjne, totalitarne prawo, pozbawiają swobód obywatelski, wprowadzają terror. Rządy demokratyczne wprowadzają prawo dobre dla obywatela – szanujące człowieka.
Tak więc jaki prawodawca – takie prawo, jakie prawo – taki prawodawca.

Możemy więc w Prawie znaleźć sposób myślenia Boga o człowieku i świecie. Możemy w nim znaleźć „jaki ma pomysł” na życie człowieka i jego relacje z otaczającym go światem.
Jeśli ktoś jest znawcą Van Gogha – zna doskonale jego życiorys, wszystkie obrazy, jest po prostu ekspertem od Van Gogha - i nagle odnajduje się zaginiony obraz, który być może namalował Van Gogh – to taki ekspert jest najlepszą osobą do tego żeby stwierdzić, czy ten obraz namalował Van Gogh. Rozpozna go po charakterystycznych pociągnięciach pędzlem, fakturze i użytych farbach, kolorach itd. Natomiast laik może ocenić czy ten obraz jest ładny czy brzydki, ale nie oceni jego autentyczności. Jeśli nawet wyda mu się, że może namalował go Van Gogh – to przecież może to być fałszerstwo, albo ktoś kto malował w podobnym stylu – więc opinia laika jest mało miarodajna.

Tak samo możemy patrzeć na Prawo – przez doskonałe poznanie go – poznamy „styl Stwórcy” - jego „farby, warsztat, pociągnięcia pędzla” - jego sposób patrzenia na świat i człowieka. Dzięki temu – w naszej codzienności będziemy mogli rozróżnić czy dany obraz namalował Stwórca czy tylko „fałszerz” (kłamca i oszust – Szatan). Ale nie można będąc laikiem powiedzieć o obejrzanym dziele czy jest ono autentyczne – dlatego właśnie powinniśmy poznawać Prawo Boga – nie po to by się szczycić jego znajomością – po to, żeby nam pomagało.
Tak samo – jeśli ktoś styl Leśmiana – to może wśród „odnalezionych” dzieł rozpoznać Leśmiana – nawet jeśli brak podpisu.

Tak więc poznawanie i przestrzeganie Prawa jest podstawą dla każdego chrześcijanina. Podstawą na której dopiero można budować dalsze konstrukcje. Pierwszym krokiem jaki powinien nastąpić po nawróceniu, uwierzeniu w Jezusa i chrzcie. Przestrzeganie go nie wartości samo w sobie – nie sprawi że będziemy zbawieni. Jest po prostu pierwszym krokiem do poznania sposobu patrzenia Boga na świat. Jest takim „kodeksem drogowym” - który trzeba poznać – po to by wiedzieć, kiedy stosowanie go nie jest najlepszym rozwiązaniem i po to, żeby zobaczyć w nim styl autora i umieć go rozpoznać w życiu codziennym.
#2
Miałem zadać Ci pytanie jak rozumiesz słowo "Prawo", ale znalazłem ciekawy link jak googlowałem.  Smile
To chyba nie pierwszy wątek w którym głowimy się nad tym, jak rozumieć przestrzegania przykazań. Na logikę przykazań przestrzegać należy. Smile 
Tak na marginesie: jeśli jednak mamy przestrzegać 10 przykazań, to dlaczego Apostołowie uzgodnili, że dla pogan wystarczą cztery?


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości