Jeśli ten wątek pasuje do czegoś wcześniejszego, proszę Adminów o "przeniesienie" wątku. Z góry dziękuję
Chciałam napisać o Teologii Sukcesu, ale od trochę innej strony niż zrobił to Gerald w bardzo dobrym tekście w dziale: Odwyk. Mianowicie chciałam Was zapytać jako młodych ludzi, bo wiem, że tutaj ich dużo, dlaczego waszym zdaniem Wasi rówieśnicy na to lecą? Przecież chęć pięknego i bogatego życia nie może być jedynym wytłumaczeniem? Ktoś powie, o co mi chodzi z młodymi, przecież starsi też to robią. Zaraz zrozumiecie do czego zmierzam. Ale najpierw dodam kilka rzeczy. Jestem osobą, która wierzy, że Pan Bóg współdziała z wierzącymi ku ich dobru. I wierzę, że może pobłogosławić kogoś w rzeczach materialnych. Nie mam nic do tego, że ktoś chce być Bogaty. Liczy się kim jest jako człowiek. Ale nie mogę darować tej ideologii dwóch poglądów najbardziej: Pierwsze I najważniejsze, że Oni poniżają lub zupełnie pomijają Osobę P. Boga. Mimo, że pozornie modlą się. Drugie: krzywdzą ludzi i przyczyniają się do tego, że ktoś może utracić wiarę nie tylko w Boga, ale także w Człowieka. Obiecują uzdrowienie w zamian za całkowite posłuszeństwo, ale nie Bogu tylko im. Jak nie jesteś uzdrowiony, to jest Twoja wina, to jest perfidne o tym, mówił też Martin... Ale dla mnie to jak objadanie wdów i sierot. A wiecie dlaczego? Bo pół biedy jak ktoś sam lata przez cały rok po uzdrowicielach, chociaż to bez sensu. Ale matki w akcie desperacji ciągną do takich księży i pastorów swoje dzieci. Kto może bardziej wierzyć, w swoje uzdrowienie, jak nie młoda pełna marzeń osoba? Widziałam smutek na twarzy pewnej dziewczyny, po takich modłach...
W moim mieście średnio co miesiąc chyba jest taki cyrk. Jeszcze zamknięty, jeszcze za opłatą... Jak ktoś chce niech chodzi, niech płaci, ja dziękuję. 2P 2:1 ubg "Byli też fałszywi prorocy wśród ludu, jak i wśród was będą fałszywi nauczyciele, którzy potajemnie wprowadzą herezje zatracenia, wypierając się Pana, który ich odkupił, i sprowadzą na siebie rychłą zgubę."
I teraz zmierzam do sedna.
Uzmysłowiłam sobie niedawno, że wśród Waszych pokoleń, jest część ludzi, którzy mają tylko takie wyobrażenie o Bogu i nie ważne do jakiej należą czy nie, instytucji religijnej.
Mk 13:22 ubg "Powstaną bowiem fałszywi Chrystusowie i fałszywi prorocy i będą czynić znaki i cuda, aby zwieść, o ile można, nawet wybranych."
W połowie lat 90 ub. wieku miałam możność czytać pewien magazyn katolickiej Odnowy w Duchu Św. I za tamtych czasów, nikomu nie zabraniano wierzyć w Cuda. Ale ostrzegano przed rozmaitym oszołomstwem, udawanymi językami niby Darem. Oczywiście nawiedzeni i wtedy byli, bo zawsze są, ale co by nie mówić o KK... Wtedy rozsądni ludzie też mieli jakiś głos. A teraz Kościół bierze wszystko jak leci, nawet rzeczy krytykowane przez protestantów i robi imprezę "Jezus na Stadionie". Nie wiem, czy wszyscy, ale niektórzy podobno dostają po kilka tysięcy złotych, za jedną imprezę w hali, lub w kościele. Teraz od jakiegoś czasu nową gwiazdą katolicyzmu jest nie jaki Marcin Zieliński i wiecie co, On naprawdę kocha Boga, jest przekonany, że ma dary, że uzdrawia ludzi. Może przez to pociągnąć za sobą innych. Nie chcę mu tego odbierać, bo ponoć niektóre Cuda są udokumentowane. Wiem, że ludzie czytający to Forum, jeżdżą w różne miejsca i w związku tym chciałam Was zapytać, czy udało Wam się spotkać, kogoś, kto był zafascynowany tą ideą, bo np. przeczytał, jakąś książkę o Bogu i biznesie, a po rozmowie z Wami zmienił zdanie? Pytam, bo chcę wiedzieć, czy jest jeszcze nadzieja, że nie pójdzie za tym większość, szczególnie młodych? Czy Waszym zdaniem warto próbować to zmieniać?
Chciałam napisać o Teologii Sukcesu, ale od trochę innej strony niż zrobił to Gerald w bardzo dobrym tekście w dziale: Odwyk. Mianowicie chciałam Was zapytać jako młodych ludzi, bo wiem, że tutaj ich dużo, dlaczego waszym zdaniem Wasi rówieśnicy na to lecą? Przecież chęć pięknego i bogatego życia nie może być jedynym wytłumaczeniem? Ktoś powie, o co mi chodzi z młodymi, przecież starsi też to robią. Zaraz zrozumiecie do czego zmierzam. Ale najpierw dodam kilka rzeczy. Jestem osobą, która wierzy, że Pan Bóg współdziała z wierzącymi ku ich dobru. I wierzę, że może pobłogosławić kogoś w rzeczach materialnych. Nie mam nic do tego, że ktoś chce być Bogaty. Liczy się kim jest jako człowiek. Ale nie mogę darować tej ideologii dwóch poglądów najbardziej: Pierwsze I najważniejsze, że Oni poniżają lub zupełnie pomijają Osobę P. Boga. Mimo, że pozornie modlą się. Drugie: krzywdzą ludzi i przyczyniają się do tego, że ktoś może utracić wiarę nie tylko w Boga, ale także w Człowieka. Obiecują uzdrowienie w zamian za całkowite posłuszeństwo, ale nie Bogu tylko im. Jak nie jesteś uzdrowiony, to jest Twoja wina, to jest perfidne o tym, mówił też Martin... Ale dla mnie to jak objadanie wdów i sierot. A wiecie dlaczego? Bo pół biedy jak ktoś sam lata przez cały rok po uzdrowicielach, chociaż to bez sensu. Ale matki w akcie desperacji ciągną do takich księży i pastorów swoje dzieci. Kto może bardziej wierzyć, w swoje uzdrowienie, jak nie młoda pełna marzeń osoba? Widziałam smutek na twarzy pewnej dziewczyny, po takich modłach...
W moim mieście średnio co miesiąc chyba jest taki cyrk. Jeszcze zamknięty, jeszcze za opłatą... Jak ktoś chce niech chodzi, niech płaci, ja dziękuję. 2P 2:1 ubg "Byli też fałszywi prorocy wśród ludu, jak i wśród was będą fałszywi nauczyciele, którzy potajemnie wprowadzą herezje zatracenia, wypierając się Pana, który ich odkupił, i sprowadzą na siebie rychłą zgubę."
I teraz zmierzam do sedna.
Uzmysłowiłam sobie niedawno, że wśród Waszych pokoleń, jest część ludzi, którzy mają tylko takie wyobrażenie o Bogu i nie ważne do jakiej należą czy nie, instytucji religijnej.
Mk 13:22 ubg "Powstaną bowiem fałszywi Chrystusowie i fałszywi prorocy i będą czynić znaki i cuda, aby zwieść, o ile można, nawet wybranych."
W połowie lat 90 ub. wieku miałam możność czytać pewien magazyn katolickiej Odnowy w Duchu Św. I za tamtych czasów, nikomu nie zabraniano wierzyć w Cuda. Ale ostrzegano przed rozmaitym oszołomstwem, udawanymi językami niby Darem. Oczywiście nawiedzeni i wtedy byli, bo zawsze są, ale co by nie mówić o KK... Wtedy rozsądni ludzie też mieli jakiś głos. A teraz Kościół bierze wszystko jak leci, nawet rzeczy krytykowane przez protestantów i robi imprezę "Jezus na Stadionie". Nie wiem, czy wszyscy, ale niektórzy podobno dostają po kilka tysięcy złotych, za jedną imprezę w hali, lub w kościele. Teraz od jakiegoś czasu nową gwiazdą katolicyzmu jest nie jaki Marcin Zieliński i wiecie co, On naprawdę kocha Boga, jest przekonany, że ma dary, że uzdrawia ludzi. Może przez to pociągnąć za sobą innych. Nie chcę mu tego odbierać, bo ponoć niektóre Cuda są udokumentowane. Wiem, że ludzie czytający to Forum, jeżdżą w różne miejsca i w związku tym chciałam Was zapytać, czy udało Wam się spotkać, kogoś, kto był zafascynowany tą ideą, bo np. przeczytał, jakąś książkę o Bogu i biznesie, a po rozmowie z Wami zmienił zdanie? Pytam, bo chcę wiedzieć, czy jest jeszcze nadzieja, że nie pójdzie za tym większość, szczególnie młodych? Czy Waszym zdaniem warto próbować to zmieniać?