2017-12-09, 09:47 PM
Cytat: Gdyby napisano biografię Zbyszka z Bogdańca, który nie egzystował na bezludnej wyspie, pojawiłyby się w tym tekście nazwy ludzi i zdarzeń. Jeśli zamiast Jagiełły napisano by o Łokietku oraz nie wspomniano by o bitwie pod Grunwaldem a pod Cecorą - wystąpiłby problem z historycznością Zbyszka.
Tak - ale samo pojawienie się Jagiełły nie świadczy na korzyść historyczności Zbyszka. Świadczy to tylko o tym, że Sienkiewicz nie był kretynem i sprawdził, jaki był król w 1410 roku :-)
Cytat:Tu nie mówimy o religii.
Jeśli świadkowie zmartwychwstania tak naprawdę wcale nie byliby świadkami tego wydarzenia lecz wymyśliliby, że bedą z Jezusem po swojej śmierci i opowiadaliby dookoła, że inni też mogą - jak zachowaliby się w przypadku zagrożenia życia?
Kto chce dobrowolnie umierać za wymyśloną przez siebie historyjkę , wiedząc na 100%, że to kłamstwo?
Dwie sprawy.
1. Skąd wiesz, że ktokolwiek z naocznych świadków umierał z powodu wiary w zmartwychwstanie?
Czasem się przytacza przykład Piotra, którego zabił cesarz Neron - ale on akurat zginął oskarżony o podpalenie, a nie o wiarę w zmartwychwstanie Jezusa.
Pamiętaj, że nie możesz tu przytoczyć np. przykładu Szczepana z Dziejów Apostolskich, bo wiarygodność NT próbujemy dopiero ustalić i to byłoby błędne koło.
2. A co z takim przykładowym scenariuszem? Nie mówię, że tak było - ale to pokazuje, że tu nie ma tylko opcji "100% bezczelne kłamstwo" i "100% prawda". Poniższe to fikcja historyczna - zwróć uwagę, że samo występowanie postaci Piotra nic nie zmienia
1) Jezus umiera, jest pochowany w grobie Józefa z Arymatei, uczniowie rozpaczają.
2) W rozpaczy Piotr ma sen/wizję Jezusa.
3) Opowiada to przyjacielowi, ten przekonuje Piotra, że może Jezus zmartwychwstał i mu się ukazał.
4) Kobiety odwiedzające grób zauważają, że ciało zniknęło. Może pomyliły miejsce, może faktycznie zostało przeniesione przez Rzymian - nie wiadomo. Piotr widzi to jako potwierdzenie swojej wizji.
5) Pozostali chrześcijanie z grupy zaczynają próbować się kontaktować ze zmartwychwstałym wg Piotra Jezusem, np. proszą Boga, żeby też dostali taką wizję. Ponieważ bardzo chcą w to wierzyć, to drobne zdarzenia interpretują jako znaki.
6) W jednym momencie większe zbiorowisko chrześcijan zgromadzonych w celu modlitwy obserwuje naturalne zjawisko podobne do cudu Słońca z Fatimy. Zgromadzeni nie rozumieją do końca co się dzieje, ale widzą to jako sygnał od Jezusa, który z nieba daje znaki, że jest żywy i z Bogiem. W takiej wersji - i po kolejnych 15 latach opowiadania metodą głuchego telefonu - trafia to w końcu do Pawła, który rejestruje to w 1 Kor 15:6.
7) Mija kilkanaście lat. Piotr teraz już w pełni wierzy w zmartwychwstanie - to wszystko tłumaczy - taką wersję opowiada w Rzymie.
8) Na podstawie nauczania Piotra w Rzymie, wśród chrześcijan powstaje szkic oryginalnej wersji Ewangelii Marka - tej, która urywa się na Mk 16:8. W tej wersji kobiety też widziały Jezusa po zmartwychwstaniu, ale ze strachu nie powiedziały nikomu nic (16:8). Piotr nie protestuje. Nie podoba mu się wiele szczegółów z tekstu, ale uważa, że lepiej, żeby ludzie poznali Jezusa z takiej lekko pokolorowanej wersji niż w ogóle. Książka jest ogółem dobra, więc można udzielić pewnego licentia poetica. Jak ktoś będzie się chciał dowiedzieć więcej, to przecież przyjdzie do Piotra osobiście, i wtedy mu będzie można wszystko wyprostować, prawda?
9) Piotr zostaje zamordowany, ale opowieść żyje swoim życiem. Wokół Jezusa i apostołów pomału zaczynają wyrastać w różnych odległych społecznościach różne legendy - analogicznie jak stulecia później stanie się np. z św. Franciszkiem i jego towarzyszami.
10) Kilka lat po śmierci Piotra powstaje Ewangelia Marka jaką znamy, ale dalej kończąca się na 16:8. Lata później komuś nie spodoba się urwanie opowieści w dziwnym miejscu i dopisze resztę na podstawie innych Ewangelii i legend.
11) Znowu kilkanaście lat później niezależni autorzy gdzieś w Grecji tworzą Ewangelie Łukasza i Mateusza. Bazują trochę na Marku, trochę na ustnych opowieściach apostołów, trochę na własnej inwencji.
12) Mija kolejne kilkanaście lat. W Grecji powstaje Ewangelia Jana, zbierająca do kupy ustne tradycje z różnych źródeł. Na początku jest to lokalny fenomen, o którym szeroko rozumiany świat chrześcijański w ogóle nie wie, ale za kolejne 30-40 lat, po śmierci kilku pokoleń chrześcijan, w tym oryginalnych uczniów, staje się dominującą wersją zdarzeń.