2018-05-12, 09:36 AM
@Gerald
„Ale zastanawia mnie co tak naprawdę w życiu chrześcijanina zmienia, albo nie zmienia fakt, że niektórzy Jezusa uznają za Boga a inni nie.
Co to tak naprawdę zmienia.
Inaczej się zachowujemy?
Inaczej podchodzimy do innych?
Jedno uważa Jezusa za Boga, drugie niekoniecznie, a nawet absolutnie, a fantastycznie wymieniacie poglądy, nie wyzywając się od najgorszych....
Jakie są praktyczne konsekwencje wiary w Jezusa jako Boga albo nie boga?”
Różnica między czczeniem a naśladowaniem Jezusa w spełnianiu woli Bożej jest zasadnicza nie tylko dla naszego zbawienia. (Mat 7:21)
Świadczy o rzeczywistej znajomości Boga i Jego zamierzenia co do ludzi.
Czego chciał Jezus?
Tego byśmy przypisywali Mu cechy Boga Ojca?
Wyobraź sobie, że robisz coś dobrego w imieniu kogoś kogo bardzo dobrze znasz, cenisz i uważasz za wyżej postawionego.
Zrobiłeś swoje bardzo dobrze, wracasz do niego i okazuje się, że ludzie którym pomogłeś wyrobili sobie jakieś dziwne wyobrażenie was jako jednej osoby.
Wyobrażenie bardzo podobne do poglądów wrogów, przed którymi ich przestrzegałeś gdy byłeś u nich.
Niektórzy obsesyjnie wręcz nawet nie wspominają osoby, z której upoważnienia działałeś.
Jako szczera osoba na pewno nie będziesz się z tego cieszył.
Jezus też nie jest przecież jakimś próżnym typem by przychylnie patrzeć na sytuację gdy uważający się za Jego naśladowców stawiają Go wyżej, albo na równi z Bogiem...
—————
„A w temacie, szkoda, że Łazasz nie opowiedział co się z nim działo przez te kilka dni. Chwilkę w końcu leżakował.
Ewangeliści uznali opowiadanie o jego wrażeniach, albo niewrażeniach, za mało istotne, ciekawe dlaczego?
Może nie było o czym gadać?”
Ani Łazarz się nie wypowiedział, ani Marta nie zastanawiała się co się z nim dzieje.
Była przekonana, że nie żyje i zmartwychwstanie, tylko nie od razu lecz w „dniu ostatnim”
Z całej sytuacji nie wynika w żaden sposób, by liczyła że Łazarz jako dobry człowiek (albo jakaś jego część) jest w jakimś lepszym miejscu.
Byłaby to też super okazja by Jezus mógł coś na ten temat powiedzieć.
Gdyby rzeczywiście było o czym mówić.
Sytuacja opisana w 11 rozdziale Jana jest bardzo ciekawa.
W to jak kształtowało się wyobrażenie o nieśmiertelnej duszy i jak zanieczyściło Biblijne podejście do tego można zobaczyć choćby w wiki:
„W Starym Testamencie człowiek jest niepodzielnym organizmem psychofizycznym”
„W akcie stwórczym człowiek staje się (lub jest) nefesz (duszą), a nie otrzymuje lub „posiada" nefesz (Rdz 2,7)”
„Dialog Jezusa z Martą – tuż przed wskrzeszeniem Łazarza – prezentuje ówczesny pogląd na temat duszy, zwłaszcza z perspektywy faryzejskiej, reprezentującej myśl proroka Daniela. Człowiek stanowi jedno, bez odróżnienia ciała i duszy.”
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Dusza_(religia)
Dużo informacji na temat tego czym wg Biblii jest dusza można znaleźć na jw.org:
https://wol.jw.org/pl/wol/d/r12/lp-p/1200004192
„Ale zastanawia mnie co tak naprawdę w życiu chrześcijanina zmienia, albo nie zmienia fakt, że niektórzy Jezusa uznają za Boga a inni nie.
Co to tak naprawdę zmienia.
Inaczej się zachowujemy?
Inaczej podchodzimy do innych?
Jedno uważa Jezusa za Boga, drugie niekoniecznie, a nawet absolutnie, a fantastycznie wymieniacie poglądy, nie wyzywając się od najgorszych....
Jakie są praktyczne konsekwencje wiary w Jezusa jako Boga albo nie boga?”
Różnica między czczeniem a naśladowaniem Jezusa w spełnianiu woli Bożej jest zasadnicza nie tylko dla naszego zbawienia. (Mat 7:21)
Świadczy o rzeczywistej znajomości Boga i Jego zamierzenia co do ludzi.
Czego chciał Jezus?
Tego byśmy przypisywali Mu cechy Boga Ojca?
Wyobraź sobie, że robisz coś dobrego w imieniu kogoś kogo bardzo dobrze znasz, cenisz i uważasz za wyżej postawionego.
Zrobiłeś swoje bardzo dobrze, wracasz do niego i okazuje się, że ludzie którym pomogłeś wyrobili sobie jakieś dziwne wyobrażenie was jako jednej osoby.
Wyobrażenie bardzo podobne do poglądów wrogów, przed którymi ich przestrzegałeś gdy byłeś u nich.
Niektórzy obsesyjnie wręcz nawet nie wspominają osoby, z której upoważnienia działałeś.
Jako szczera osoba na pewno nie będziesz się z tego cieszył.
Jezus też nie jest przecież jakimś próżnym typem by przychylnie patrzeć na sytuację gdy uważający się za Jego naśladowców stawiają Go wyżej, albo na równi z Bogiem...
—————
„A w temacie, szkoda, że Łazasz nie opowiedział co się z nim działo przez te kilka dni. Chwilkę w końcu leżakował.
Ewangeliści uznali opowiadanie o jego wrażeniach, albo niewrażeniach, za mało istotne, ciekawe dlaczego?
Może nie było o czym gadać?”
Ani Łazarz się nie wypowiedział, ani Marta nie zastanawiała się co się z nim dzieje.
Była przekonana, że nie żyje i zmartwychwstanie, tylko nie od razu lecz w „dniu ostatnim”
Z całej sytuacji nie wynika w żaden sposób, by liczyła że Łazarz jako dobry człowiek (albo jakaś jego część) jest w jakimś lepszym miejscu.
Byłaby to też super okazja by Jezus mógł coś na ten temat powiedzieć.
Gdyby rzeczywiście było o czym mówić.
Sytuacja opisana w 11 rozdziale Jana jest bardzo ciekawa.
W to jak kształtowało się wyobrażenie o nieśmiertelnej duszy i jak zanieczyściło Biblijne podejście do tego można zobaczyć choćby w wiki:
„W Starym Testamencie człowiek jest niepodzielnym organizmem psychofizycznym”
„W akcie stwórczym człowiek staje się (lub jest) nefesz (duszą), a nie otrzymuje lub „posiada" nefesz (Rdz 2,7)”
„Dialog Jezusa z Martą – tuż przed wskrzeszeniem Łazarza – prezentuje ówczesny pogląd na temat duszy, zwłaszcza z perspektywy faryzejskiej, reprezentującej myśl proroka Daniela. Człowiek stanowi jedno, bez odróżnienia ciała i duszy.”
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Dusza_(religia)
Dużo informacji na temat tego czym wg Biblii jest dusza można znaleźć na jw.org:
https://wol.jw.org/pl/wol/d/r12/lp-p/1200004192