@Gerald
Napisałam, że nie jest w stanie, a nie że nie potrafi. I napisałam po przecinku, że nie jest w stanie dlatego, ponieważ my nie damy rady zrozumieć.
Jak nornicy żyjącej w warunkach naturalnych wytłumaczyć, co to jest uprawa, system pieniężny, prawa ekonomii itp.?
Małemu dziecku, które nie doświadczyło nigdy wypadku samochodowego, możesz tlumaczyć, używając porównań dla niego zrozumiałych, dlaczego nie może wybiegać na jezdnię, jednak w efekcie stosujesz zakaz: nie, bo tak powiedziałem. A tak powiedziałem dlatego, ponieważ wiem, co jest dla ciebie dobre a co złe.
Zgadza się, nadopiekuńczość.
Jeśli w wychowaniu zaburzy się funkcjonowanie w wolności, to wystąpią dwa przegięcia w różne strony: ubezwłasnowolnienie lub samowola.
@mateusz
"Po prostu masz w życiu generalnie trzy główne opcje:
1) Troska: chronisz kogoś słabszego nawet kosztem dodatkowego wysiłku (rolnik przenoszący norki),
2) Obojętność: zostawiasz kogoś w spokoju, a jak ci zacznie szkodzić, to go zwalczasz (rolnik w twoim przykładzie),
3) Nienawiść: zwalczasz kogoś celowo, bo go nie lubisz".
Zaprezentowałeś jedną z norm powstałą w świecie nornic, wykombinowaną przez same nornice.
1. Nornice nie są tu słabsze, są górą. To człowiek jest na gorszej pozycji. Staje się ofiarą ich działania, osiągając gorsze plony.
Zastosowałeś typowe odwrócenie pozycji ofiary i kata.
2. Nornice przed ewentualnym przekroczeniem granicy zostały powiadomione o zakazie wstępu na teren uprawy z zaakcentowaniem niedobrych dla nich skutków. Wielokrotnie też były ostrzegane w trakcie, aby opuściły teren uprawy. Nie były "zostawione w spokoju".
Posłużyłeś się kłamstwem, iż nie troszczono się o nie lecz pozwolono na pobyt do chwili kaprysu człowieka, pozbawiającego je życia. W ten sposób winę za decyzje i działanie nornic szkodników (chuliganów) przerzuciłeś na niewinnego człowieka.
3. Uprawa ma służyć innym ludziom oraz zwierzętom hodowlanych, o których istnieniu nornice słyszały, ale ich nie znają.
Wykluczasz posłuszeństwo zakazowi dlatego, że go nie rozumiesz. Automatycznie przeciwstawiasz się zakazodawcy, oskarżając go o antypatię i wrogie działanie.
@mateusz
"Nie. Bo mi na nich nie zależy".
A tych, na których Ci zależy, byś przenosił?
Przecież one od razu, lekceważąc Cię, znowu przeszłyby na stronę, na którą już raz wkroczyły, chociaż nie powinny.
Czym innym jest przenoszenie ze środowiska, na którym wystąpi zagrożenie (np. pożar), na teren bezpieczny, a czym innym wcześniejsze samowolne opuszczenie środowiska bezpiecznego i wkroczenie na teren zakazany.
@mateusz
"To nie jest podział zło-dobro. Nie ma tak, że zawsze musisz stosować 1. Zazwyczaj nie ma to sensu. Wybranie opcji 2 jest zazwyczaj uzasadnione, tak postępujemy w przypadku gryzoni, chuliganów, itd."
To jest podział na dobro-zło. Na poczatku bardzo przejrzysty (teren, na którym nornice żyją - dobry, bezpieczny, teren zakazany - zły, niebezpieczny).
Dopiero wybór terenu zakazanego powoduje powstawanie różnych "tłumaczeń" usprawiedliwiających tych, którzy przeszli (zauważ, że w świetle zakazu w efekcie od razu stali się szkodnikami, chuliganami), a z czasem oskarżających tego, który poinformował co jest dobrem, a co złem.
"Ale to, że 2 nie jest złem, nie oznacza, że można to nazwać "miłością", "troską", itd. Bo to nie jest to samo".
Czy milość i troska nie wypływa z dobra?
Napisałam, że nie jest w stanie, a nie że nie potrafi. I napisałam po przecinku, że nie jest w stanie dlatego, ponieważ my nie damy rady zrozumieć.
Jak nornicy żyjącej w warunkach naturalnych wytłumaczyć, co to jest uprawa, system pieniężny, prawa ekonomii itp.?
Małemu dziecku, które nie doświadczyło nigdy wypadku samochodowego, możesz tlumaczyć, używając porównań dla niego zrozumiałych, dlaczego nie może wybiegać na jezdnię, jednak w efekcie stosujesz zakaz: nie, bo tak powiedziałem. A tak powiedziałem dlatego, ponieważ wiem, co jest dla ciebie dobre a co złe.
Zgadza się, nadopiekuńczość.
Jeśli w wychowaniu zaburzy się funkcjonowanie w wolności, to wystąpią dwa przegięcia w różne strony: ubezwłasnowolnienie lub samowola.
@mateusz
"Po prostu masz w życiu generalnie trzy główne opcje:
1) Troska: chronisz kogoś słabszego nawet kosztem dodatkowego wysiłku (rolnik przenoszący norki),
2) Obojętność: zostawiasz kogoś w spokoju, a jak ci zacznie szkodzić, to go zwalczasz (rolnik w twoim przykładzie),
3) Nienawiść: zwalczasz kogoś celowo, bo go nie lubisz".
Zaprezentowałeś jedną z norm powstałą w świecie nornic, wykombinowaną przez same nornice.
1. Nornice nie są tu słabsze, są górą. To człowiek jest na gorszej pozycji. Staje się ofiarą ich działania, osiągając gorsze plony.
Zastosowałeś typowe odwrócenie pozycji ofiary i kata.
2. Nornice przed ewentualnym przekroczeniem granicy zostały powiadomione o zakazie wstępu na teren uprawy z zaakcentowaniem niedobrych dla nich skutków. Wielokrotnie też były ostrzegane w trakcie, aby opuściły teren uprawy. Nie były "zostawione w spokoju".
Posłużyłeś się kłamstwem, iż nie troszczono się o nie lecz pozwolono na pobyt do chwili kaprysu człowieka, pozbawiającego je życia. W ten sposób winę za decyzje i działanie nornic szkodników (chuliganów) przerzuciłeś na niewinnego człowieka.
3. Uprawa ma służyć innym ludziom oraz zwierzętom hodowlanych, o których istnieniu nornice słyszały, ale ich nie znają.
Wykluczasz posłuszeństwo zakazowi dlatego, że go nie rozumiesz. Automatycznie przeciwstawiasz się zakazodawcy, oskarżając go o antypatię i wrogie działanie.
@mateusz
"Nie. Bo mi na nich nie zależy".
A tych, na których Ci zależy, byś przenosił?
Przecież one od razu, lekceważąc Cię, znowu przeszłyby na stronę, na którą już raz wkroczyły, chociaż nie powinny.
Czym innym jest przenoszenie ze środowiska, na którym wystąpi zagrożenie (np. pożar), na teren bezpieczny, a czym innym wcześniejsze samowolne opuszczenie środowiska bezpiecznego i wkroczenie na teren zakazany.
@mateusz
"To nie jest podział zło-dobro. Nie ma tak, że zawsze musisz stosować 1. Zazwyczaj nie ma to sensu. Wybranie opcji 2 jest zazwyczaj uzasadnione, tak postępujemy w przypadku gryzoni, chuliganów, itd."
To jest podział na dobro-zło. Na poczatku bardzo przejrzysty (teren, na którym nornice żyją - dobry, bezpieczny, teren zakazany - zły, niebezpieczny).
Dopiero wybór terenu zakazanego powoduje powstawanie różnych "tłumaczeń" usprawiedliwiających tych, którzy przeszli (zauważ, że w świetle zakazu w efekcie od razu stali się szkodnikami, chuliganami), a z czasem oskarżających tego, który poinformował co jest dobrem, a co złem.
"Ale to, że 2 nie jest złem, nie oznacza, że można to nazwać "miłością", "troską", itd. Bo to nie jest to samo".
Czy milość i troska nie wypływa z dobra?