Tizment.90
„1 Jezus raczej nie był zorganizowany bo biegał sobie po Samarii i Galilei i nauczał, ale nie miał zrobione tak, że zaplanował sobie tu nauczę o tym a tu o tym. Raczej dopasowywał naukę do tym z kim rozmawia. Jak rozmawiał z Faryzeuszami mówił co innego niż wtedy kiedy rozmawiał z Sadyceuszami.”
Jakubie, Przyznam się, że też sobie w niektórych sytuacjach odpuszczam rozmowy. Gdy np po przeanalizowaniu wypowiedzi Jezusa i uczniów dotyczących jakiegoś konkretnego tematu, omawianiu skutków/owoców opisanych w Biblii ktoś uparcie na „argument” wrzuca jeden wyrwany z kontekstu werset lub średnio pasującą definicję przy której się upiera, to rozmowa może nie mieć sensu.
Przypomnę definicję, którą sam podałeś w kontekście tego o czym pisaliśmy: «taki, który potrafi dobrze zaplanować i zorganizować swoje życie»
Przytoczyłeś ją prawdopodobnie ze strony:
http://sjp.pwn.pl/slowniki/zorganizowanie
Są tam dwie definicje lepiej pasujące do tego o czym mówiliśmy:
1. «zaplanować coś i przeprowadzić jakieś działanie»
2. «stworzyć zespół do wspólnego działania lub założyć instytucję, organizację itp.»
Jezus zaplanował coś (pomijając nawet byt przedludzki o którym czasem wspominał, to zaplanował że działalność uczniów których wybrał spośród Żydów miała objąć swoim zasięgiem całą Ziemię - Mat 24:14) przeprowadził działanie, (głosił, nauczył ich wszystkiego), stworzył zespół do wspólnego działania (apostołowie, uczniowie, zbór).
Wybrałeś jednak tą odnoszą się do kogoś zorganizowanego. Dlaczego?
O samym Jezusie jednak też dużo można mówić, bo Jego działalność to też nie było jakieś zwykle „bieganie sobie po Samarii i Galilei”
Działał wg planu o którym mówiły proroctwa.
W krótkim czasie zdążył mimo wielu przeciwności przekazać uczniom wolę Ojca i przygotować ich do konkretnych działań. Nauczał, głosił, uzdrawiał. Wymagało to rezygnowania z wielu rzeczy i planowania. Planowania wymagały też szczególnie ostatnie dni życia. Zadbał o to by przygotować miejsce na spożycie ostatniej Paschy z uczniami i wprowadzenie nowego przymierza. Zapowiedział kiedy umrze, gdzie i jak. Postarał się by tak się stało. Uporządkowanie widać też w dziele stwórczym, w którym brał udział.
Jezus doskonale się z tego wszystkiego wywiązał. Jako król wyznaczony przez Boga też ogarnia mnóstwo spraw i terminów, więc nie upieraj się przy tym, że nie był takim co „potrafi dobrze zaplanować i zorganizować sobie życie”
„2 Dlaczego nic nie wskazuje na to, że uczniowie Jezusa nie obchodzili urodzin? Bo w Dziejach nic o tym nie ma? Dzieje Apostolskie nie mają na celu pokazać zwyczajów chrześcijan. I nie wiem skąd wziąłeś to, że chrześcijanie odrzucali obchodzenie urodzin. Jeżeli z tego, że nie ma urodzin w Dz to w tej samej księdze nie ma także ślubów.”
Znowu podobny „argument” co wcześniej z autobusem. W dyskusji na stronie z której je wziąłeś było też kilka cytatów mówiących o tym, że chrześcijanie na początku urodzin ani świąt o pogańskim zabarwieniu nie obchodzili, dlatego nie będę ich ponownie przytaczał.
Jeśli chodzi o śluby, wesela, małżeństwa itp. to na uczcie weselnej był przecież nawet Jezus. Jest też w Piśmie Świętym sporo nawiązań do poślubienia kogoś, wzięcia za żonę albo do samego małżeństwa. Twórcą małżeństwa jest Bóg. Nijak ma się ślub do urodzin.
Przez całe pisma chrześcijańskie, które weszły w skład Biblii nie ma jednak żadnej wzmianki mogącej wskazywać na to by naśladowcy Jezusa obchodzili urodziny. Mieli upamiętniać jedno tylko wydarzenie związane w bezpośredni sposób z rolą Jezusa i to w sposób dokładnie zalecony przez samego Jezusa. Nie przeszkadzało to im spotykać się ze sobą, wspólnie jeść, pić i cieszyć bez wątpliwych pretekstów.
Zwyczaje urodzinowe, które teraz są złagodzoną wersją tego jak wyglądało to kiedyś, mimo wszystko opierają się jednak na astrologii i kulcie innych bóstw. Wtedy było to traktowane jednoznacznie jako bałwochwalstwo. Stosunek Boga do tego był jednoznaczny. (np: PwtPr 18:10-12)
Zmienił się?
Dla naśladowców Jezusa odpuszczenie sobie czegoś takiego nie jest jakimś ograniczeniem lecz raczej super okazją do tego, by pokazać jak ważna jest dla nas relacja z kimś, kto takich rzeczy nienawidzi.
„1 Jezus raczej nie był zorganizowany bo biegał sobie po Samarii i Galilei i nauczał, ale nie miał zrobione tak, że zaplanował sobie tu nauczę o tym a tu o tym. Raczej dopasowywał naukę do tym z kim rozmawia. Jak rozmawiał z Faryzeuszami mówił co innego niż wtedy kiedy rozmawiał z Sadyceuszami.”
Jakubie, Przyznam się, że też sobie w niektórych sytuacjach odpuszczam rozmowy. Gdy np po przeanalizowaniu wypowiedzi Jezusa i uczniów dotyczących jakiegoś konkretnego tematu, omawianiu skutków/owoców opisanych w Biblii ktoś uparcie na „argument” wrzuca jeden wyrwany z kontekstu werset lub średnio pasującą definicję przy której się upiera, to rozmowa może nie mieć sensu.
Przypomnę definicję, którą sam podałeś w kontekście tego o czym pisaliśmy: «taki, który potrafi dobrze zaplanować i zorganizować swoje życie»
Przytoczyłeś ją prawdopodobnie ze strony:
http://sjp.pwn.pl/slowniki/zorganizowanie
Są tam dwie definicje lepiej pasujące do tego o czym mówiliśmy:
1. «zaplanować coś i przeprowadzić jakieś działanie»
2. «stworzyć zespół do wspólnego działania lub założyć instytucję, organizację itp.»
Jezus zaplanował coś (pomijając nawet byt przedludzki o którym czasem wspominał, to zaplanował że działalność uczniów których wybrał spośród Żydów miała objąć swoim zasięgiem całą Ziemię - Mat 24:14) przeprowadził działanie, (głosił, nauczył ich wszystkiego), stworzył zespół do wspólnego działania (apostołowie, uczniowie, zbór).
Wybrałeś jednak tą odnoszą się do kogoś zorganizowanego. Dlaczego?
O samym Jezusie jednak też dużo można mówić, bo Jego działalność to też nie było jakieś zwykle „bieganie sobie po Samarii i Galilei”
Działał wg planu o którym mówiły proroctwa.
W krótkim czasie zdążył mimo wielu przeciwności przekazać uczniom wolę Ojca i przygotować ich do konkretnych działań. Nauczał, głosił, uzdrawiał. Wymagało to rezygnowania z wielu rzeczy i planowania. Planowania wymagały też szczególnie ostatnie dni życia. Zadbał o to by przygotować miejsce na spożycie ostatniej Paschy z uczniami i wprowadzenie nowego przymierza. Zapowiedział kiedy umrze, gdzie i jak. Postarał się by tak się stało. Uporządkowanie widać też w dziele stwórczym, w którym brał udział.
Jezus doskonale się z tego wszystkiego wywiązał. Jako król wyznaczony przez Boga też ogarnia mnóstwo spraw i terminów, więc nie upieraj się przy tym, że nie był takim co „potrafi dobrze zaplanować i zorganizować sobie życie”
„2 Dlaczego nic nie wskazuje na to, że uczniowie Jezusa nie obchodzili urodzin? Bo w Dziejach nic o tym nie ma? Dzieje Apostolskie nie mają na celu pokazać zwyczajów chrześcijan. I nie wiem skąd wziąłeś to, że chrześcijanie odrzucali obchodzenie urodzin. Jeżeli z tego, że nie ma urodzin w Dz to w tej samej księdze nie ma także ślubów.”
Znowu podobny „argument” co wcześniej z autobusem. W dyskusji na stronie z której je wziąłeś było też kilka cytatów mówiących o tym, że chrześcijanie na początku urodzin ani świąt o pogańskim zabarwieniu nie obchodzili, dlatego nie będę ich ponownie przytaczał.
Jeśli chodzi o śluby, wesela, małżeństwa itp. to na uczcie weselnej był przecież nawet Jezus. Jest też w Piśmie Świętym sporo nawiązań do poślubienia kogoś, wzięcia za żonę albo do samego małżeństwa. Twórcą małżeństwa jest Bóg. Nijak ma się ślub do urodzin.
Przez całe pisma chrześcijańskie, które weszły w skład Biblii nie ma jednak żadnej wzmianki mogącej wskazywać na to by naśladowcy Jezusa obchodzili urodziny. Mieli upamiętniać jedno tylko wydarzenie związane w bezpośredni sposób z rolą Jezusa i to w sposób dokładnie zalecony przez samego Jezusa. Nie przeszkadzało to im spotykać się ze sobą, wspólnie jeść, pić i cieszyć bez wątpliwych pretekstów.
Zwyczaje urodzinowe, które teraz są złagodzoną wersją tego jak wyglądało to kiedyś, mimo wszystko opierają się jednak na astrologii i kulcie innych bóstw. Wtedy było to traktowane jednoznacznie jako bałwochwalstwo. Stosunek Boga do tego był jednoznaczny. (np: PwtPr 18:10-12)
Zmienił się?
Dla naśladowców Jezusa odpuszczenie sobie czegoś takiego nie jest jakimś ograniczeniem lecz raczej super okazją do tego, by pokazać jak ważna jest dla nas relacja z kimś, kto takich rzeczy nienawidzi.