2018-12-07, 02:02 PM
To, że Jezus pojawił się w zapowiedzianym momencie w zapowiedzianym miejscu Jezus jest logicznym zwieńczeniem tego na co wskazują nie tylko ewangelie.
W pismach hebrajskich zapowiedzi potomka, króla, Mesjasza, dziedzica itp są częste. To właściwie motyw przewodni wszystkiego co prowadziło do Jezusa. W Łukasza 3:15 można przeczytać, że Żydzi w tym okresie oczekiwali przyjścia Jezusa.
Bardzo sensownie harmonizuje to z tym co mówią o Jezusie właśnie ewangelie i ostatnie księgi Biblii pisane po grecku.
Biblia podaje najlogiczniejsze wytłumaczenie i naszej sytuacji i tego jak zostanie rozwiązana. Mnie przekonuje spójna całość.
Po tym jak pierwsi ludzie odrzucili to wszystko co zaoferował im Bóg i poparli buntownika, który im obiecał że jak będą robili „po swojemu” to będzie im lepiej to sensowne, logiczne i przy tym sprawiedliwe rozwiązania widzę chyba tylko 2:
- natychmiastowe ukaranie buntowników (śmierć jako zapowiedziana konsekwencja) i porzucenie projektu Ziemia
- przysłanie w rozsądnym czasie kogoś, kto pokaże czym jest spełnianie woli Bożej i udowodnienie, „że można” Najlepiej jeszcze jak ten Ktoś będzie miał wszelkie pełnomocnictwa i możliwości by naprawić sytuacje w jakiej znaleźli się wszyscy potomkowie zbuntowanych ludzi.
Które rozwiązanie jest dla nas lepsze?
No i pojawia się Jezus, który pokazuje co i jak. Mówi co trzeba robić. Zapowiada, że Królestwo Boże w którym będzie panował definitywnie sprawę załatwi. Zapowiada też, że każdy może pokazać że wierzy w to. W odpowiednim czasie też każdy za siebie zda sprawę Bogu zanim będzie mógł z tego skorzystać itp itd.
Sensownej alternatywy - opierającej się na założeniu, że jest Bóg, który stworzył ludzi i umieścił ich w idealnie do tego przystosowanych warunkach jest prawdziwy - dla tego nie widzę.
Trudno by było zakładać, że takie rozwiązanie mógł wymyślić jakiś człowiek, choć mogłoby się to jednak zdarzyć.
Skoro jednak przez kilkanaście wieków kilkudziesięciu pisarzy - którzy często nie znali się nawet - podawało kolejne szczegóły urzeczywistnienia się Bożej obietnicy danej tuż po buncie to musiało mieć to REŻYSERA, który tym umiejętnie pokieruje. Widać w tym rękę Boga, który sobie nas nie odpuścił.
I lektura Biblii mnie w tym przekonuje.
Pisarze Biblijni nie muszą mieć certyfikatów, bo to, że zbieranina różnych niedoskonałych ludzi przekazywała przez wieki spójne, wzajemnie się uzupełniające informacje, których bardzo ważnym elementem jest Jezus najlepiej o nich świadczy. Dla mnie to najlepsze potwierdzenie, że jest to częścią planu Bożego.
Bardzo ciekawie i logicznie tłumaczył to np w Hebrajczyków opierając się na wcześniejszych pismach Paweł. Ten były faryzeusz potrafił logicznie podejść do tematu.
W pismach hebrajskich zapowiedzi potomka, króla, Mesjasza, dziedzica itp są częste. To właściwie motyw przewodni wszystkiego co prowadziło do Jezusa. W Łukasza 3:15 można przeczytać, że Żydzi w tym okresie oczekiwali przyjścia Jezusa.
Bardzo sensownie harmonizuje to z tym co mówią o Jezusie właśnie ewangelie i ostatnie księgi Biblii pisane po grecku.
Biblia podaje najlogiczniejsze wytłumaczenie i naszej sytuacji i tego jak zostanie rozwiązana. Mnie przekonuje spójna całość.
Po tym jak pierwsi ludzie odrzucili to wszystko co zaoferował im Bóg i poparli buntownika, który im obiecał że jak będą robili „po swojemu” to będzie im lepiej to sensowne, logiczne i przy tym sprawiedliwe rozwiązania widzę chyba tylko 2:
- natychmiastowe ukaranie buntowników (śmierć jako zapowiedziana konsekwencja) i porzucenie projektu Ziemia
- przysłanie w rozsądnym czasie kogoś, kto pokaże czym jest spełnianie woli Bożej i udowodnienie, „że można” Najlepiej jeszcze jak ten Ktoś będzie miał wszelkie pełnomocnictwa i możliwości by naprawić sytuacje w jakiej znaleźli się wszyscy potomkowie zbuntowanych ludzi.
Które rozwiązanie jest dla nas lepsze?
No i pojawia się Jezus, który pokazuje co i jak. Mówi co trzeba robić. Zapowiada, że Królestwo Boże w którym będzie panował definitywnie sprawę załatwi. Zapowiada też, że każdy może pokazać że wierzy w to. W odpowiednim czasie też każdy za siebie zda sprawę Bogu zanim będzie mógł z tego skorzystać itp itd.
Sensownej alternatywy - opierającej się na założeniu, że jest Bóg, który stworzył ludzi i umieścił ich w idealnie do tego przystosowanych warunkach jest prawdziwy - dla tego nie widzę.
Trudno by było zakładać, że takie rozwiązanie mógł wymyślić jakiś człowiek, choć mogłoby się to jednak zdarzyć.
Skoro jednak przez kilkanaście wieków kilkudziesięciu pisarzy - którzy często nie znali się nawet - podawało kolejne szczegóły urzeczywistnienia się Bożej obietnicy danej tuż po buncie to musiało mieć to REŻYSERA, który tym umiejętnie pokieruje. Widać w tym rękę Boga, który sobie nas nie odpuścił.
I lektura Biblii mnie w tym przekonuje.
Pisarze Biblijni nie muszą mieć certyfikatów, bo to, że zbieranina różnych niedoskonałych ludzi przekazywała przez wieki spójne, wzajemnie się uzupełniające informacje, których bardzo ważnym elementem jest Jezus najlepiej o nich świadczy. Dla mnie to najlepsze potwierdzenie, że jest to częścią planu Bożego.
Bardzo ciekawie i logicznie tłumaczył to np w Hebrajczyków opierając się na wcześniejszych pismach Paweł. Ten były faryzeusz potrafił logicznie podejść do tematu.