2019-02-27, 11:03 AM
Ja też nie wierzyłem, że zmartwychwstał, a relacje pisemne nie dawały mi takiej pewności, że jest jakiś Wszechmogący byt, który stworzył wszystko i który na mnie patrzy. Nawet jeśli byłbym wtedy wstanie uznać, że tak jest, to nie porwałoby mnie to, nic by się w życiu nie zmieniło. Chciałem mieć jakieś osobiste doświadczenie, że to wszystko jest prawdziwe. Bardzo chciałem ,żeby Bóg istniał, chociaż również cały czas wątpiłem zarówno w to, że kiedyś się odezwie. Wachałem się, ale stwierdziłem, że warto jest zaryzykować, chciałem, żeby istniał i żeby się pokazał bardzo, bardzo mocno. Bo w końcu co mi szkodzi? Miałem dosyć kiepskie życie, a nuż się uda? Byłem gotowy na wszystko, byłem w przysłowiowy sposób gotowy "zabić kogoś", żeby się tego dowiedzieć.
No i się dowiedziałem, przeżyłem i doświadczyłem. Zdarzyło się coś niemożliwego, widziałem rzeczy, których normalnie nie da się oglądać. Życie się dramatycznie zmieniło na lepsze. A po pewnym czasie, zacząłem się zastanawiać, czy nie jestem chory psychicznie, czy nie miałem zwidów, czy mój mózg nie wytworzył mi przed oczami obrazów itd... Ja wiem, że niektórzy biorą jakieś luźno powiązane fakty, tworzą historię i wyciągają wnioski mówiąc, że Bóg do nich mówi, ale z drugiej strony jesteśmy w stanie wiele zracjonalizować i wytłumaczyć przypadkiem. Skomplikowane to.
Jestem przekonany, że opłaca się chcieć i opłaca się szukać, a w tym szukaniu byłem daleki od wyobrażeń ideału - trochę szydziłem, że Boga nie ma i że jestem debilem, który mówi w próżnię, a jednocześnie chciałem, żeby istniał i byłem gotowy oddać wszystko, żeby tylko go poznać.
No i się dowiedziałem, przeżyłem i doświadczyłem. Zdarzyło się coś niemożliwego, widziałem rzeczy, których normalnie nie da się oglądać. Życie się dramatycznie zmieniło na lepsze. A po pewnym czasie, zacząłem się zastanawiać, czy nie jestem chory psychicznie, czy nie miałem zwidów, czy mój mózg nie wytworzył mi przed oczami obrazów itd... Ja wiem, że niektórzy biorą jakieś luźno powiązane fakty, tworzą historię i wyciągają wnioski mówiąc, że Bóg do nich mówi, ale z drugiej strony jesteśmy w stanie wiele zracjonalizować i wytłumaczyć przypadkiem. Skomplikowane to.
Jestem przekonany, że opłaca się chcieć i opłaca się szukać, a w tym szukaniu byłem daleki od wyobrażeń ideału - trochę szydziłem, że Boga nie ma i że jestem debilem, który mówi w próżnię, a jednocześnie chciałem, żeby istniał i byłem gotowy oddać wszystko, żeby tylko go poznać.