Gerald
„Z tym sprawdzaniem to dosyć ciekawa sytuacja jest bo większość tych bardziej zaangażowanych deklaruje, że sprawdza
Chodzi mi o nauczycieli bo owieczkom zazwyczaj wystarcza zapewnienie, że ktoś sprawdził.
I teraz skąd Twoja pewność, że Twoje sprawdzanie, jest bardziej sprawdzone niż tych, którzy twierdzą, że sprawdzili lepiej
U KK Jezus wśród nich ich zdaniem działa, u wszelakich odłamów protestantów działa, u Adwentystów działa, u Zielonych to działa, że ach i ech, u Was działa, u Martina działa, u mnie działa wszędzie działa......... i wszyscy są przekonani, że rozumieją lepiej
Jak ten fenomen tłumaczysz?”
A rzeczywiście sprawdzają? Biblia nie uczy przecież ani o trójcy, równości Boga Jehowy
i Jezusa, nieśmiertelnej duszy (która wykluczałaby chociażby wolną wolę), potrzebie podziału na duchownych i laików, spowiedzi, oddawania czci wizerunkom i symbolom (jest przeciwna), o potrzebie rytuałów i świąt (jest przeciwna) ani o wielu innych rzeczach, których pełno jest w organizacjach albo spontanicznych ruchach które deklarują, że Jezus jest ich Panem.
To wszystko można SPRAWDZIĆ przecież łatwo w Biblii.
Największą odpowiedzialność za to ponoszą rzeczywiście ci którzy deklarują, że znają Biblię i sprawdzili w imieniu grupy, co trzeba - albo, że nic nie trzeba - ale nikogo nie zwalnia to z osobistej odpowiedzialności przed Bogiem i Jezusem. Trzeba samemu sprawdzić.
Tylko jedną kwestię poruszę dla przykładu, bo najważniejsze jest to co religia/grupa/ruch/spontaniczne pospolite ruszenie uczy o Bogu. Potem to długo długo nic nie jest aż tak ważne.
Jeśli więc wg Biblii Bóg jest jeden, a Jezus jest Jego niżej postawionym pośrednikiem (np: 5Moj 5:4; Marka 12:29,30; Jana 14:28; 1 Tym 2:5)to bycie w grupie, która twierdzi inaczej zmniejszałoby wyraźnie moje szanse na uznanie u Jezusa i znacznie zmniejsza motywacje do wykonywania woli Bożej w takiej formie jakiej On oczekuje. Zmniejsza szanse na przeżycie.
Jesteśmy bardzo podatni na sugestie. Szczególnie w grupie. Nie można więc za kryterium wziąć: „u mnie/u nas działa” bo nie ma wtedy żadnej obiektywnej weryfikacji tego.
Ludzie tysiącami idą na spotkania uzdrowicieli, gdzie...działa?
Jak ma nie działać? Z przodu coś tam mówili, że działa wiec chyba działa. Zresztą, skoro kupiłem bilet to działa mam przecie wiarę.
To że piorun nie strzelił kogoś, kto takie eventy organizuje i przekonuje, że chwilowe rozwiązanie jest lepsze od tego trwałego, które zapowiedział Bóg (np Obj 21:4) też nie jest przecież rozsądnym argumentem by to popierać.
Ja i my mamy odpowiednio działać a nie tylko wśród nas ma Jezus działać.
Gdyby ktoś chciał się opierać na tym, że gdzieś „działa” to za jakiś czas spotka się z innymi gdzie też mówią, że „działa”, ale jest np wygodniej, ludzie fajniejsi itp, zmieni więc grupę, za jakiś czas znowu się znudzi i poszuka jeszcze „fajniejsze” grupy gdzie też „działa”. Kawał życia straci na bieganie po grupkach a na koniec zauważy, że bez grupy też „działa”
Bo działa! Czemu ma nie działać? To sam działa jak mu wygodnie, tylko nie działa zgodnie z wolà Bożą. A to przecież kluczowe jest.
Zresztą skoro Jezus mówił, że „potężne dzieła” itp nie mają być kryterium oceny tylko spełnianie woli Bożej(Mat 7:22,23), to trzeba się tą właśnie wskazówką kierować.
Czasem wystarczy zrobić test o którym za chwile
Jezus, najlepiej zna Ojca. Zatwierdził ostatnią aktualizację wg której najsensowniejszym co możemy robić jest głoszenie ludziom dobrej nowiny o Królestwie Bożym i dowodzenie w codziennym postępowaniu, że w to wierzymy i do życia pod panowaniem tego Królestwa już dziś się przygotowujemy.
W pierwszym zborze pokazane było jak wyglądało to w praktyce. Masę szczegółów na ten temat jest.
Podstawą teraz jest trzymanie się wzoru jak działał zbór w I wieku.
Proponuję test:
Przestań obchodzić święta o pogańskim pochodzeniu, mów, że Bóg jest Jeden, a Jezus jest Jego najważniejszym stworzeniem, bądź neutralny politycznie, odmów pójścia do wojska, - i w konsekwencji zabijania braci po drugiej stronie frontu - nie oddawaj czci wizerunkom, krzyżom itd...
Jak zaczniesz jeszcze mówić, rodzinie, znajomym i całkiem obcym ludziom, prywatnie i publicznie - tak jak Jezus i pierwsi chrześcijanie - że całkiem realne Królestwo Boże rozwiąże wkrótce ich problemy w dniu wyznaczonym przez Ojca to z kim Cię skojarzą?
Nawet imienia Bożego nie musisz wymawiać
Jest wiedza w narodzie
Przemek:
Nasze problemy bardzo często są od nas niezależne i wynikają nie tylko z naszych decyzji ale głównie z działań innych ludzi, naszej niedoskonałości, tego że zadziałał czas i przypadek itd.
U Adama to był świadomy wybór przy bardzo dobrej znajomości zapowiedzianych konsekwencji.
My mamy duuużo trudniej.
Ale ani w przypadku Adama, ani w naszym Bóg nie jest sprawcą naszych problemów. Nam daje możliwość skorzystania z Jego trwałego rozwiązania naszych problemów.
„Rozumiem, że synowie uczonych w Prawie i faryzeuszów wnosili grobowce prorokom, ale już nie do końca rozumiem, dlaczego wzniesienie grobowca prorokowi ma świadczyć o przytaknięciu uczynkom ich ojców.”
Odpowiedź fajnie z kontekstu wynika (Mat 23:29-32).
Swoim nastawieniem do Jezusa - którego przecież zapowiadali też prorocy - i doprowadzeniem do Jego śmierci dowiedli, że kontynuują dzieło swoich ojców, którzy prześladowali i zabijali proroków. A w konsekwencji dzieło tego od którego to się zaczęło. (Jana 8:44).
Nie chodzi tu o ich przynależność narodową albo bezpośrednie pochodzenie, tylko o nastawienie, postępowanie i uczynki tych do których Jezus kierował te słowa.
Pytanko dla dociekliwych:
Czym różni się ich postawa od postawy ludzi, którzy Jezusa uznali za równego Ojcu Boga, obnoszą Jezusa na sztandarach, wizerunkach, krzyżach itp, pobudowali Jezusowi kościoły, wprowadzili masę wątpliwego pochodzenia rytuałów i świąt „ku czci Jezusa” o których Jezus nigdy nawet nie wspomniał a jednocześnie wyrzucili imię Boże ze swoich przekładów Biblii i utrudniają szczerym ludziom poznawanie prawdy o tym czego uczyli prorocy i Jezus o Ojcu, o Królestwie Bożym itp?
„Z tym sprawdzaniem to dosyć ciekawa sytuacja jest bo większość tych bardziej zaangażowanych deklaruje, że sprawdza
Chodzi mi o nauczycieli bo owieczkom zazwyczaj wystarcza zapewnienie, że ktoś sprawdził.
I teraz skąd Twoja pewność, że Twoje sprawdzanie, jest bardziej sprawdzone niż tych, którzy twierdzą, że sprawdzili lepiej
U KK Jezus wśród nich ich zdaniem działa, u wszelakich odłamów protestantów działa, u Adwentystów działa, u Zielonych to działa, że ach i ech, u Was działa, u Martina działa, u mnie działa wszędzie działa......... i wszyscy są przekonani, że rozumieją lepiej
Jak ten fenomen tłumaczysz?”
A rzeczywiście sprawdzają? Biblia nie uczy przecież ani o trójcy, równości Boga Jehowy
i Jezusa, nieśmiertelnej duszy (która wykluczałaby chociażby wolną wolę), potrzebie podziału na duchownych i laików, spowiedzi, oddawania czci wizerunkom i symbolom (jest przeciwna), o potrzebie rytuałów i świąt (jest przeciwna) ani o wielu innych rzeczach, których pełno jest w organizacjach albo spontanicznych ruchach które deklarują, że Jezus jest ich Panem.
To wszystko można SPRAWDZIĆ przecież łatwo w Biblii.
Największą odpowiedzialność za to ponoszą rzeczywiście ci którzy deklarują, że znają Biblię i sprawdzili w imieniu grupy, co trzeba - albo, że nic nie trzeba - ale nikogo nie zwalnia to z osobistej odpowiedzialności przed Bogiem i Jezusem. Trzeba samemu sprawdzić.
Tylko jedną kwestię poruszę dla przykładu, bo najważniejsze jest to co religia/grupa/ruch/spontaniczne pospolite ruszenie uczy o Bogu. Potem to długo długo nic nie jest aż tak ważne.
Jeśli więc wg Biblii Bóg jest jeden, a Jezus jest Jego niżej postawionym pośrednikiem (np: 5Moj 5:4; Marka 12:29,30; Jana 14:28; 1 Tym 2:5)to bycie w grupie, która twierdzi inaczej zmniejszałoby wyraźnie moje szanse na uznanie u Jezusa i znacznie zmniejsza motywacje do wykonywania woli Bożej w takiej formie jakiej On oczekuje. Zmniejsza szanse na przeżycie.
Jesteśmy bardzo podatni na sugestie. Szczególnie w grupie. Nie można więc za kryterium wziąć: „u mnie/u nas działa” bo nie ma wtedy żadnej obiektywnej weryfikacji tego.
Ludzie tysiącami idą na spotkania uzdrowicieli, gdzie...działa?
Jak ma nie działać? Z przodu coś tam mówili, że działa wiec chyba działa. Zresztą, skoro kupiłem bilet to działa mam przecie wiarę.
To że piorun nie strzelił kogoś, kto takie eventy organizuje i przekonuje, że chwilowe rozwiązanie jest lepsze od tego trwałego, które zapowiedział Bóg (np Obj 21:4) też nie jest przecież rozsądnym argumentem by to popierać.
Ja i my mamy odpowiednio działać a nie tylko wśród nas ma Jezus działać.
Gdyby ktoś chciał się opierać na tym, że gdzieś „działa” to za jakiś czas spotka się z innymi gdzie też mówią, że „działa”, ale jest np wygodniej, ludzie fajniejsi itp, zmieni więc grupę, za jakiś czas znowu się znudzi i poszuka jeszcze „fajniejsze” grupy gdzie też „działa”. Kawał życia straci na bieganie po grupkach a na koniec zauważy, że bez grupy też „działa”
Bo działa! Czemu ma nie działać? To sam działa jak mu wygodnie, tylko nie działa zgodnie z wolà Bożą. A to przecież kluczowe jest.
Zresztą skoro Jezus mówił, że „potężne dzieła” itp nie mają być kryterium oceny tylko spełnianie woli Bożej(Mat 7:22,23), to trzeba się tą właśnie wskazówką kierować.
Czasem wystarczy zrobić test o którym za chwile
Jezus, najlepiej zna Ojca. Zatwierdził ostatnią aktualizację wg której najsensowniejszym co możemy robić jest głoszenie ludziom dobrej nowiny o Królestwie Bożym i dowodzenie w codziennym postępowaniu, że w to wierzymy i do życia pod panowaniem tego Królestwa już dziś się przygotowujemy.
W pierwszym zborze pokazane było jak wyglądało to w praktyce. Masę szczegółów na ten temat jest.
Podstawą teraz jest trzymanie się wzoru jak działał zbór w I wieku.
Proponuję test:
Przestań obchodzić święta o pogańskim pochodzeniu, mów, że Bóg jest Jeden, a Jezus jest Jego najważniejszym stworzeniem, bądź neutralny politycznie, odmów pójścia do wojska, - i w konsekwencji zabijania braci po drugiej stronie frontu - nie oddawaj czci wizerunkom, krzyżom itd...
Jak zaczniesz jeszcze mówić, rodzinie, znajomym i całkiem obcym ludziom, prywatnie i publicznie - tak jak Jezus i pierwsi chrześcijanie - że całkiem realne Królestwo Boże rozwiąże wkrótce ich problemy w dniu wyznaczonym przez Ojca to z kim Cię skojarzą?
Nawet imienia Bożego nie musisz wymawiać
Jest wiedza w narodzie
Przemek:
Nasze problemy bardzo często są od nas niezależne i wynikają nie tylko z naszych decyzji ale głównie z działań innych ludzi, naszej niedoskonałości, tego że zadziałał czas i przypadek itd.
U Adama to był świadomy wybór przy bardzo dobrej znajomości zapowiedzianych konsekwencji.
My mamy duuużo trudniej.
Ale ani w przypadku Adama, ani w naszym Bóg nie jest sprawcą naszych problemów. Nam daje możliwość skorzystania z Jego trwałego rozwiązania naszych problemów.
„Rozumiem, że synowie uczonych w Prawie i faryzeuszów wnosili grobowce prorokom, ale już nie do końca rozumiem, dlaczego wzniesienie grobowca prorokowi ma świadczyć o przytaknięciu uczynkom ich ojców.”
Odpowiedź fajnie z kontekstu wynika (Mat 23:29-32).
Swoim nastawieniem do Jezusa - którego przecież zapowiadali też prorocy - i doprowadzeniem do Jego śmierci dowiedli, że kontynuują dzieło swoich ojców, którzy prześladowali i zabijali proroków. A w konsekwencji dzieło tego od którego to się zaczęło. (Jana 8:44).
Nie chodzi tu o ich przynależność narodową albo bezpośrednie pochodzenie, tylko o nastawienie, postępowanie i uczynki tych do których Jezus kierował te słowa.
Pytanko dla dociekliwych:
Czym różni się ich postawa od postawy ludzi, którzy Jezusa uznali za równego Ojcu Boga, obnoszą Jezusa na sztandarach, wizerunkach, krzyżach itp, pobudowali Jezusowi kościoły, wprowadzili masę wątpliwego pochodzenia rytuałów i świąt „ku czci Jezusa” o których Jezus nigdy nawet nie wspomniał a jednocześnie wyrzucili imię Boże ze swoich przekładów Biblii i utrudniają szczerym ludziom poznawanie prawdy o tym czego uczyli prorocy i Jezus o Ojcu, o Królestwie Bożym itp?