Gerald,
Lepiej nie „wychodzić z założenia” tylko po prostu samemu sprawdzić czy to, co naucza grupa jest zgodne z tym co mówi Biblia. I konsekwentnie potem odrzucać niebiblijne szumy, które zmniejszają szansę - albo całkowicie ją przekreślają - na zrozumienie co jest wolą Bożą.
Samodzielne sprawdzanie polecam, bo wtedy wszystko się klaruje.
O jakich „ojcach kościoła” mówisz? Im dalej od apostołów tym bardziej odbiegało to od wzoru wiec raczej nie warto w tą stronę iść.
Odstępstwo zostało zapowiedziane przez Jezusa (Mat 13:24-30) a ci, którzy Jezusa autentycznie znali też o tym pisali. (2 Tes 2:3; 2 Tym 4:3; 2Piotra 2:1)
Dlatego gdy piszę o pierwszych chrześcijanach to mam na myśli to co jest opisane w Biblii. Okres życia i działania apostołów.
Gdy w głuchym telefonie przekaz staje się mocno zniekształcony to najrozsądniej wrócić do nadawcy.
Skoro nadawca - Jezus założył zbór i mamy info z Biblii jak to w praktyce wyglądało to jest to właśnie najlepsze źródło do sprawdzenia naszych rodzajów „owoców” i ich jakości.
Zamiast skupiać się na zniekształconym przekazie najlepiej wrócić do źródła przekazu.
Pisałem już o najważniejszej chyba i bardzo powszechnie zniekształconej informacji o Bogu mówiącej o tym kim jest. Znajomość Boga i Jezusa wyklucza uznawanie Ich za części jakiejś niebiblijnej trójcy, bo zaprzecza to w wyraźny sposób temu co mówił o Ojcu i o sobie Jezus. Uznawanie trójcy wyklucza uznawanie też roli Jezusa jako Chrystusa w całym zamierzeniu Ojca.
Czy ludzie ze stronki którą wkleiłeś uznają, że Bóg jest trójcą? Dla mnie to podstawa podstaw, bo nauka o trójcy jest chyba najbardziej wypaczającą prawdę o jedynym Bogu i roli Jego wybrańca jako Chrystusa. Chętnie o tym rozmawiam, ale jeśli ktoś mimo biblijnych argumentów dalej z uparcie obstaje przy trójcy to dla mnie jest to dowodem na to, że wyżej stawia zniekształcony i wypaczony tradycyjny przekaz niż informacje, które na ten temat autoryzuje w Biblii sam Bóg Jehowa.
Zresztą, z tego co wiem to nie tylko Świadkowie Jehowy doszli do wniosku, że nauka o trójcy jest szkodliwa. Np na stronie https://antytrynitarianie.pl/ jest sporo ciekawych argumentów na ten temat.
Kolejnym bardzo ważnym wypaczeniem tego co uczy Bóg jest to co się dzieje z człowiekiem po śmierci.
Informacje, które Biblia przedstawia o Bogu są spójne i logiczne.
Skoro niezmienny i sprawiedliwy Bóg od początku mówi że jeśli człowiek złamie zakaz to: „z całą pewnością umrze” i w proch się obróci, a Szatan mówi coś zupełnie przeciwnego: „na pewno, nie umrzecie”, to na podstawie tego można sprawdzić kolejną ważną kwestię. Kto kłamie? Bóg czy Szatan? Kto popiera twierdzenie Boga a kto Szatana?
Wg tego co zapowiedział Bóg, to człowiek rzeczywiście umiera i ponosi konsekwencje grzechu. Żeby to sprawiedliwie naprawić zaszła potrzeba złożenia odpowiedniego okupu by przywrócić prawo do życia tym wszystkim, którzy w to uwierzą i którzy kochają Boga. (Mat 20:28; 1Tym 2:5,6)Ma sens to wszystko, co zrobił Jezus. Sensowne staje się wszystko co mówi Biblia o zmartwychwstaniu. (Izaj 26:19; Jan 5:28,29; 11:25).
Spójne i jedno wynikające z drugiego. O tym jak np uwolnienie od strachu co się dzieje z ludźmi po śmierci może pozytywnie to w praktyczny sposób na życie wpłynąć można przeczytać np tu:
https://www.jw.org/pl/publikacje/czasopi...o-smierci/
Wg wersji Szatana, człowiek ma prawo i lepiej będzie dla niego postawić się Bogu i samemu decydować co jest dla niego dobre. Obiecuje, że śmierć nie będzie też skutkiem łamania zakazów Bożych.
Gdy ludzie zaczęli jednak starzeć się i umierać, to trzeba było to jakoś wytłumaczyć. Przy okazji nadał całej tej kłamliwej koncepcji nowy lift: człowiek nie umiera całkiem. Odradza się w jakiejś innej istocie albo jakaś jego cząstka idzie automatycznie w lepsze miejsce.Albo gorsze miejsce, które Bóg - sadysta? - wyznaczył by męczyć na wieki nieposłusznych. Wg tej teorii to odpowiednia ofiara/okup nie były wcale potrzebne, a Jezus przyszedł po to by...no właśnie po co?
Wg tej wersji dla Boga to w zasadzie już nic sensownego do roboty nie zostało ...
Gerald, dobrze, że nieowijasz.
„Charakterologicznie” to wszyscy ludziska jesteśmy tacy sami
Skoro wszyscy od tych samych ludzi pochodzimy to nie jakieś z tego wynikające różnice są przecież dla Boga istotne. Świadkowie z Hebrajczyków 11 rozdziału to też „charakterologicznie” takie same ludziska jak Ty i ja i inni ludzie. Walczyli ze słabościami, zaliczali wpadki. Podnosili się jednak i ostatecznie dowiedli, że znają Boga i mają dobre podejście. Wytrwali do końca. O tym, jaki ktoś jest, to jest wiadomo dopiero na końcu. (Marka 13:13; Mat 24:13).
Co rozumiesz przez „uświęceni”?
Jezus mówił o jedności, którą mają się charakteryzować Jego naśladowcy.(Jana 17:23)
Ma to być też widoczne w zborze (1Kor 1:10). Mimo różnic charakterów, słabości itp jednoczyło ich podejście do spraw Królestwa. Bywało, że się pokłócili, nawrzucali, ale w sprawie tego jaki jest Bóg, czego wymaga i co oferuje mieli jasność. A jak nie mieli to wybierali się do tych co przewodzili, wspólnie zastanawiali się nad tym i potem te informacje do zborów rozsyłali. (DzAp 15). Zachowywali jedność dzięki temu, że bardzo konkretnie podchodzili gdy ktoś próbował wypaczyć to co dobrze znali.
Pierwszy zbór nie składał się z ideałów i sam też nie był idealny. Niektóre rzeczy można było zrobić lepiej, ale mimo to świetnie nadawał się do tego by głosić dobrą nowinę o Chrystusie.
Nie chcieli iść na kompromisy gdy ktoś np uparcie szerzył swoje teorie na temat zmartwychwstania sprzeczne z tym co głosili apostołowie. (Gal1:3-9; 2Tym 2:2; 1Kor 15:12). Dzisiaj konsekwencją czegoś takiego też może być usunięcie ze zboru.
Gdyby Paweł, Piotr, Jakub, Barnabas i inni nie byli przekonani, że jako zbór „są wybrańcami, jedynie słusznie myślącymi i jedynie dobrze interpretującymi Biblię” to by się wysilali by tak aktywnie działać? Głosząc dobrą nowinę o Jezusie wierzyli, że ratują innym życie. Z szacunkiem, ale i z pełnym przekonaniem z innymi rozmawiali i przekonywali na podstawie pism. (DziejeAp 17:2,3)
Lepiej nie „wychodzić z założenia” tylko po prostu samemu sprawdzić czy to, co naucza grupa jest zgodne z tym co mówi Biblia. I konsekwentnie potem odrzucać niebiblijne szumy, które zmniejszają szansę - albo całkowicie ją przekreślają - na zrozumienie co jest wolą Bożą.
Samodzielne sprawdzanie polecam, bo wtedy wszystko się klaruje.
O jakich „ojcach kościoła” mówisz? Im dalej od apostołów tym bardziej odbiegało to od wzoru wiec raczej nie warto w tą stronę iść.
Odstępstwo zostało zapowiedziane przez Jezusa (Mat 13:24-30) a ci, którzy Jezusa autentycznie znali też o tym pisali. (2 Tes 2:3; 2 Tym 4:3; 2Piotra 2:1)
Dlatego gdy piszę o pierwszych chrześcijanach to mam na myśli to co jest opisane w Biblii. Okres życia i działania apostołów.
Gdy w głuchym telefonie przekaz staje się mocno zniekształcony to najrozsądniej wrócić do nadawcy.
Skoro nadawca - Jezus założył zbór i mamy info z Biblii jak to w praktyce wyglądało to jest to właśnie najlepsze źródło do sprawdzenia naszych rodzajów „owoców” i ich jakości.
Zamiast skupiać się na zniekształconym przekazie najlepiej wrócić do źródła przekazu.
Pisałem już o najważniejszej chyba i bardzo powszechnie zniekształconej informacji o Bogu mówiącej o tym kim jest. Znajomość Boga i Jezusa wyklucza uznawanie Ich za części jakiejś niebiblijnej trójcy, bo zaprzecza to w wyraźny sposób temu co mówił o Ojcu i o sobie Jezus. Uznawanie trójcy wyklucza uznawanie też roli Jezusa jako Chrystusa w całym zamierzeniu Ojca.
Czy ludzie ze stronki którą wkleiłeś uznają, że Bóg jest trójcą? Dla mnie to podstawa podstaw, bo nauka o trójcy jest chyba najbardziej wypaczającą prawdę o jedynym Bogu i roli Jego wybrańca jako Chrystusa. Chętnie o tym rozmawiam, ale jeśli ktoś mimo biblijnych argumentów dalej z uparcie obstaje przy trójcy to dla mnie jest to dowodem na to, że wyżej stawia zniekształcony i wypaczony tradycyjny przekaz niż informacje, które na ten temat autoryzuje w Biblii sam Bóg Jehowa.
Zresztą, z tego co wiem to nie tylko Świadkowie Jehowy doszli do wniosku, że nauka o trójcy jest szkodliwa. Np na stronie https://antytrynitarianie.pl/ jest sporo ciekawych argumentów na ten temat.
Kolejnym bardzo ważnym wypaczeniem tego co uczy Bóg jest to co się dzieje z człowiekiem po śmierci.
Informacje, które Biblia przedstawia o Bogu są spójne i logiczne.
Skoro niezmienny i sprawiedliwy Bóg od początku mówi że jeśli człowiek złamie zakaz to: „z całą pewnością umrze” i w proch się obróci, a Szatan mówi coś zupełnie przeciwnego: „na pewno, nie umrzecie”, to na podstawie tego można sprawdzić kolejną ważną kwestię. Kto kłamie? Bóg czy Szatan? Kto popiera twierdzenie Boga a kto Szatana?
Wg tego co zapowiedział Bóg, to człowiek rzeczywiście umiera i ponosi konsekwencje grzechu. Żeby to sprawiedliwie naprawić zaszła potrzeba złożenia odpowiedniego okupu by przywrócić prawo do życia tym wszystkim, którzy w to uwierzą i którzy kochają Boga. (Mat 20:28; 1Tym 2:5,6)Ma sens to wszystko, co zrobił Jezus. Sensowne staje się wszystko co mówi Biblia o zmartwychwstaniu. (Izaj 26:19; Jan 5:28,29; 11:25).
Spójne i jedno wynikające z drugiego. O tym jak np uwolnienie od strachu co się dzieje z ludźmi po śmierci może pozytywnie to w praktyczny sposób na życie wpłynąć można przeczytać np tu:
https://www.jw.org/pl/publikacje/czasopi...o-smierci/
Wg wersji Szatana, człowiek ma prawo i lepiej będzie dla niego postawić się Bogu i samemu decydować co jest dla niego dobre. Obiecuje, że śmierć nie będzie też skutkiem łamania zakazów Bożych.
Gdy ludzie zaczęli jednak starzeć się i umierać, to trzeba było to jakoś wytłumaczyć. Przy okazji nadał całej tej kłamliwej koncepcji nowy lift: człowiek nie umiera całkiem. Odradza się w jakiejś innej istocie albo jakaś jego cząstka idzie automatycznie w lepsze miejsce.Albo gorsze miejsce, które Bóg - sadysta? - wyznaczył by męczyć na wieki nieposłusznych. Wg tej teorii to odpowiednia ofiara/okup nie były wcale potrzebne, a Jezus przyszedł po to by...no właśnie po co?
Wg tej wersji dla Boga to w zasadzie już nic sensownego do roboty nie zostało ...
Gerald, dobrze, że nieowijasz.
„Charakterologicznie” to wszyscy ludziska jesteśmy tacy sami
Skoro wszyscy od tych samych ludzi pochodzimy to nie jakieś z tego wynikające różnice są przecież dla Boga istotne. Świadkowie z Hebrajczyków 11 rozdziału to też „charakterologicznie” takie same ludziska jak Ty i ja i inni ludzie. Walczyli ze słabościami, zaliczali wpadki. Podnosili się jednak i ostatecznie dowiedli, że znają Boga i mają dobre podejście. Wytrwali do końca. O tym, jaki ktoś jest, to jest wiadomo dopiero na końcu. (Marka 13:13; Mat 24:13).
Co rozumiesz przez „uświęceni”?
Jezus mówił o jedności, którą mają się charakteryzować Jego naśladowcy.(Jana 17:23)
Ma to być też widoczne w zborze (1Kor 1:10). Mimo różnic charakterów, słabości itp jednoczyło ich podejście do spraw Królestwa. Bywało, że się pokłócili, nawrzucali, ale w sprawie tego jaki jest Bóg, czego wymaga i co oferuje mieli jasność. A jak nie mieli to wybierali się do tych co przewodzili, wspólnie zastanawiali się nad tym i potem te informacje do zborów rozsyłali. (DzAp 15). Zachowywali jedność dzięki temu, że bardzo konkretnie podchodzili gdy ktoś próbował wypaczyć to co dobrze znali.
Pierwszy zbór nie składał się z ideałów i sam też nie był idealny. Niektóre rzeczy można było zrobić lepiej, ale mimo to świetnie nadawał się do tego by głosić dobrą nowinę o Chrystusie.
Nie chcieli iść na kompromisy gdy ktoś np uparcie szerzył swoje teorie na temat zmartwychwstania sprzeczne z tym co głosili apostołowie. (Gal1:3-9; 2Tym 2:2; 1Kor 15:12). Dzisiaj konsekwencją czegoś takiego też może być usunięcie ze zboru.
Gdyby Paweł, Piotr, Jakub, Barnabas i inni nie byli przekonani, że jako zbór „są wybrańcami, jedynie słusznie myślącymi i jedynie dobrze interpretującymi Biblię” to by się wysilali by tak aktywnie działać? Głosząc dobrą nowinę o Jezusie wierzyli, że ratują innym życie. Z szacunkiem, ale i z pełnym przekonaniem z innymi rozmawiali i przekonywali na podstawie pism. (DziejeAp 17:2,3)