Hehehe.
Nie. Nie odmawiam racji w racji z racji tego, że nie o rację w chrześcijaństwie chodzi.
Chodzi o wynik. Jak nie ma owoców to jakie ma znaczenie kto ma rację?
Albo jak są owoce po jednej czy drugiej stronie barykady to jakie ma znaczenie czyja racja jest czyjsza?
Tyle, że w moim odczuciu jedyne co z chrześcijaństwa pozostaje, niestety to walka o racje.
"Sąd sądem, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie", jak rzekła pewna babcia wręczając granat synowi przed wizytą w sądzie
Smutne to trochę, a nawet bardziej niż trochę, smutne to.
Nie. Nie odmawiam racji w racji z racji tego, że nie o rację w chrześcijaństwie chodzi.
Chodzi o wynik. Jak nie ma owoców to jakie ma znaczenie kto ma rację?
Albo jak są owoce po jednej czy drugiej stronie barykady to jakie ma znaczenie czyja racja jest czyjsza?
Tyle, że w moim odczuciu jedyne co z chrześcijaństwa pozostaje, niestety to walka o racje.
"Sąd sądem, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie", jak rzekła pewna babcia wręczając granat synowi przed wizytą w sądzie
Smutne to trochę, a nawet bardziej niż trochę, smutne to.