Wystąpiły następujące problemy:
Warning [2] Undefined property: MyLanguage::$today_rel - Line: 476 - File: inc/functions.php PHP 8.2.14 (Linux)
File Line Function
/inc/class_error.php 153 errorHandler->error
/inc/functions.php 476 errorHandler->error_callback
/global.php 490 my_date
/showthread.php 28 require_once




Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Stary Testament, czyli wartościowanie w praktyce.
#53
(2019-08-26, 09:55 PM)mateusz napisał(a): Czy ty naprawdę nie widzisz tej podstawowej różnicy, że między czynem a karą było 400 lat różnicy, więc ukarane osoby nie popełniły zarzucanego im czynu?
Podejrzewam teraz dlaczego cały czas tak sugerujesz, powyżej dyskutując o prawie powołałem się na werset, ale tam jest coś więcej napisane niż tylko zapowiedź kary, o czym również pisałem, widocznie niedoczytałeś, a ja wypowiadałem się przez pryzmat całej wypowiedzi w prawie jak i innych wersetów na które się powołuję. "Technicznie" ujmując paragraf w prawie brzmi:

Zapowiedź zniszczenia Amalekitów nie tylko zawierała treść związaną z jednym wydarzeniem, ale również zawierała proroczą treść:
"(14) Wtedy PAN powiedział do Mojżesza: Zapisz to na pamiątkę w księdze i powtórz do uszu Jozuego, że wymażę zupełnie pamięć o Amaleku pod niebem. (15) Potem Mojżesz zbudował ołtarz i nadał mu nazwę: PAN moją chorągwią; (16) Bo powiedział: Ręka tronu PANA i wojna PANA będzie przeciwko Amalekowi z pokolenia na pokolenie."(2Moj.17)
Następnie powtórzone w prawie, w księdze Powtórzonego Prawa (Pwt25) tym razem nawiązując do konkretnego wydarzenia Amalekitów, więc jak chcesz, możesz to rozpatrywać jako dwa osobne paragrafy w jednym prawie.

A (2Moj.17) to jest nic innego, jak zapowiedź tego, że Amalekici będą kontynuwać swoje rozboje z ojca na syna przeciwko Izraelitom. A więc prawo również mówi, że Bóg będzie walczył przeciwko Amalekitom z pokolenia na pokolenie, a nie tylko uderzy jeden raz w ramach kary za jedno wydarzenie. Czy teraz masz lepszą jasność?

Księga Samuela nie jest księgą prawa. Kiedy Saul przed atakiem na Amalekitów otrzymuje widomość (1Sm15: 1 - 2) - Bóg wypowiada się: "świadczyłem/widziałem wszystko, co Amalek zrobił Izraelowi kiedy...", jest to przypomnienie krzywd Amalekitów jakie im wyrządzili, natomiast kolejny werset zaczyna się: "teraz idź i pobij Amaleka/idźcie teraz, zaatakujcie Amaleka......" [wszystkie przekłady polskie, oprócz Tysiąclecia nie zawierają sformułowania: Dlatego teraz idź...; więc sprawdziłem w interlinii i jest Strong h3212 - a teraz idź, korzystałem z https://www.blueletterbible.org/kjv/1sa/...onc_251003 ], a więc nie ma wyraźnego stwierdzenia - za to co zrobiłeś kiedyś dzisiaj ponosisz karę, jak już to można wyciągnąć wniosek, że jest to akcja odwetowa, czyli odpłacenie "tym samym, co mi kiedyś zrobiłeś", więc bardziej pasuje w tym momencie zasada "oko za oko". Do tego jest to również odwołanie się do prawa, ale tylko do jego części, a samo wydarzenie nie "wymazuje pamięci o Amaleku", Saul zabija cały lud podczas tej bitwy, oszczędził tylko zwięrzeta wbrew temu co pisałeś - a mimo to, Dawid będzie później w innych wydarzeniach ścigał Amalekitów za napaść i porwanie rodziny, więc "cały lud i wymazanie imienia" Amalekitów wtedy nie nastąpiło. Ponad to, kilka wersetów wcześniej, czyli w rozdziale (1Sm14), jest kolejna część również nawiązująca do prawa: "(48) Zebrał również wojsko, pobił Amalekitów i wyrwał Izraela z rąk tych, którzy go pustoszyli." - nawiązujące do proroczej części prawa.    

W sytuacji gdybyś chciał skrajnie lub dosłownie intepretować te (1Sm15: 1 - 2) wersety, bez żadnego kontekstu, to bardziej wygląda to na akcję odwetową - ty zaatakowałeś mnie, to ja teraz atakuję ciebie - a nie karanie niewinnych za zbrodnie przodków. Ale oczywiście ani kontekst, ani zapis w prawie, ani poprzedzające wersety nie pozwalają na dokładnie taką argumentację. 

Nie tylko słowa podczas stracenie króla (1Sm15: 33) Agaga świadczą o tym, że Saul nie wykonywał wyroku za czyny które Amalekici nie popełnili, ale również (1Sm15: 18) cały ich lud nazywany jest grzesznikami/występnikami, więc kara była również za bierzące przewinienia. Zapis w prawie był przypomnieniem ich pierwszego przestępstwa, sprzeciwieniu się decyzji Boga, świadectwem, że Bóg jest wierny swoim obietnicą. Masz wszelkie dowody w tekście, że twoja powyższa teza jest fałszywa.  

Jak już wykazałem oraz historia potwierdza, naród ten został ukarany za całokształt, tam nie było niewinnych(pomijając dzieci) - to jest to co ja mogę wyczytać z Biblii. Problem polega na tym, że ty nie chcesz przyjąć do wiadomości argumentacji jak np. (1Sm15: 33) i faktów na temat Boga:
- Raz już wykazałem, że mimo klątwy i nałożonej kary na jakiś naród, Bóg zawsze jest skłonny zmienić zdanie. Więc Amalekici mieli szansę jej uniknąć - dlatego m.in. nie było to ludobójstwem. I gdyby zmienili swoje postępowanie, to z pewnościa Bóg ich by nie ukarał - jest to wiecej jak pewne analizując zachowanie/osobowość Boga w Biblii.
- Nie przeszkadza ci zabicie króla (1Sm15: 33), jeżeli okazałby się bandytą. Ale nie bierzesz pod uwagę, że sam król nie może być bandytą, bo jak ma mordować, jak nie rękoma swoich poddanych? to poddani byli niewinni? A już wogóle nie rozumiem dlaczego nie dostrzegasz faktu, że w całej historii Amalekitów z króla na króla jako naród mordowali i terroryzowali Izraelitów? a więc nie było to widzimisie jakiegoś pojedyńczego króla, tylko polityka całego narodu.

Jedną z najważniejszych rzeczy jest to, że Amalekici wiedzieli o klątkwie i o prawie, mieli dużo czasu "do namysłu", a jednak się nie wynieśli - to jest zrzucenie winy i zguby na siebie. Było już takich sytuacji więcej, jak przykład miasta Jerycha - wszyscy mieszkańcy wiedzieli że mają się wynieść. Inną kwestią jest to, że król lub ojciec brał odpowiedzialność za swoich poddanych/rodzinę, kiedy popełniał przestępstwa, wina spadała na jego rodzinę:
"(33) Ich krew spadnie na głowę Joaba i na głowę jego potomstwa na wieki. Dla Dawida zaś i jego potomstwa, jego domu i jego tronu niech będzie pokój od PANA na wieki."(1Krl:2). Jednak w tym przypadku stracono tylko Joaba, jego rodzina musiała jedynie zmierzyć się ze wstydem i hańbą zbrodni Joaba. Nie byli winni jako tacy, ale konsekwencje jego zbrodni spadły na jego rodzinę.

Tak samo jest w sytuacji Amalekitów, konsekwencje spadły na potomków, z tym że wystarczyłoby się wynieśli, aby uniknąć śmierci.

(2019-08-26, 09:55 PM)mateusz napisał(a): Plus, że ukarany był cały naród, włącznie z dziećmi i niemowlętami, które nawet fizycznie nie mogły zrobić nic zasługującego na śmierć, bo niby jak?

Ja już ci pogrubiam, bo cały czas kompletnie przemilczasz ten podstawowy problem...
Po pierwsze z "punktu widzenia" Boga, a biblijna historia to potwierdziła, wiedział On, że naród ten nigdy nie przestanie terroryzować Izraelitów i nie zrezygnuje ze swojej nienawiści i zabijania/terroryzowania, a więc z pokolenia na pokolenie, czyli wychowa swoje potomstwo na przyszłych morderców - co ty byś zrobił, gdybyś miał taką wiedzę?

Po drugie, w Biblii mamy conajmniej kilka przykładów, jak grzech był dziedziczony przez synów, być może Bóg o tym wiedział i okazał tym dzieciom łaskę w ten sposób? spotkanie z Bogiem, jest tym na co czeka każdy chrześcijanin, to jest końcem jego drogi. Te dzieci już przebywają z Bogiem, w ten sposób też można na ten problem patrzeć. W końcu i tak wszyscy umrzemy.

Nie przemilczałem, ale podałem konkretny argumenty, próbując zrozumieć i wyjaśnić tą sytuację, obiektywnie oceniając wydarzenia i charakter Boga.

A w tamtych czasach najazd prawie każdego wojska na drugie równał się z wybijaniem wszystkich, w tym np. ohydne praktyki Asyryjczyków o których już wspomniałem, a litość/pozostawienie wolnym była rzadkością. Amalekici mieli czas do zmiany zachowania, historia pokazuje, że zostali ukarani za całokształt, że grzechy/zachowanie przechodziły z ojca - na syna. Co ty byś zrobił, gdyby przepowiedziano tobie, że zostaniesz zabity za swoje występki w przyszłości, ale widziałbyś szansę przeżycia w zmianie swojego postępowania? Fakt, że Amalekici znając przepowiednię, nadal kontynuowali swoje działania, świadczy o tym, że sami przynieśli zgubę na siebie, na swoje dzieci, na swój naród - to na nich spada odpowiedzialność i świadczy również o ich moralnym zepsuciu.

To raczej ty nie odpowiedziałeś na argumenty, w których wymieniłem conajmniej cztery możliwości jakie mieli Izraelici odnośnie losu niewinnych (dzieci, kobiet) - na tamte czasy to było jedno z najlepszych możliwych wyjść. Może trudo nam to sobie wyobrazić dzisiaj, ale śmierć na miejscu była lepsza, niż pozostawienie dziecka na pustyni, na powolną śmierć i agonię, z marnymi szansami na przeżycie. Do tego była to regularna bitwa wojsk, nawet w naszych czasach giną niewinni w takich starciach, a pozostawienie ocalałych było równoznaczne ze skazaniem ich na śmierć, tylko powolną.

Masz prawo do swojego zdania i nie brać powyższego pod uwagę. Ale nie masz podstaw by wykazać i udowodnić analogię "systemu" Izraelitów do nazistowskiego oraz faktu, że Amalekici sami przynieśli na siebie i na swoje dzieci zgubę, mimo możliwości zmiany kierunku wydarzeń i uniknięcia kary, nie zrobili tego, z pewnością nie byli tutaj niewinnie pobici.

(2019-08-26, 09:55 PM)mateusz napisał(a): Tak, oczywiście. Zdziwisz się może, ale w Trzeciej Rzeszy zasadniczo morderstwo i kradzież były zakazane.

Ale to nie przeszkadzało im prowadzić polityki ludobójstwa.

Systemy prawne już tak mają - nie tylko w epoce brązu, dzisiaj też. Dlatego, po raz kolejny, zgodność z prawem nie jest wyznacznikiem sprawiedliwości. Szczególnie w wypadku ludobójstw.
To gdzie widzisz analogię prawa nazistów, a praw nadanych przez Boga Izraelitom? Bo każdy pobity naród przez Izraelitów, albo był karą za ich sodomię, sadystyczne zwyrodnialstwa - czyli za "dopełnienie grzechu", rękoma Izraelitów. Albo był karą za ataki i mordowanie Izraelitów, a nie bezpodstawnym i na tle jakiejś niemoralnej i nieetycznej ideologii ludobójstwem? Co złego w takim prawie?
Może zacytuj jakiś paragraf, na który powoływali się naziści?

Zgodność "z niewiadomo jakim" prawem pewnie nie jest wyznacznikiem sprawiedliwości, ale my mówimy o prawach albo ustalonych wspólnie przez ludzi - dla ludzi, albo przez Boga dla ludzi. Chyba jakichś zasad należy się trzymać, nawet w ustalaniu prawa? Co jest dla ciebie najlepszym wzorem? jak ustalasz która decyzja jest bardziej moralna lub dobra, albo lepsza, na bazie jakiego pierwowzoru? czy może na bazie tego co człowiek "czuje w kościach", że jest ok, a co nie jest?
Albo na bazie przykładu:
Wyobraź sobie, że uciekasz z okupacji jako naród ciemiężony przez 400 lat, a w trakcie ucieczki, kiedy jesteś słaby, bezbronny, wycięczony, jakaś grupa wykorzystuje to i atakuje twoje tyły, zabijąc po kolei kogo się dało i okradając dobytek, a silnijeszym ledwo udaje się uciec. Jakie zachowanie jest najbardziej moralne dla tych co przeżyli? tym bardziej, że atakujący znali konsekwencje i następstwa swoich działań?  

(2019-08-26, 09:55 PM)mateusz napisał(a): Tak naprawdę to chrześcijanie żydowscy stali się bardzo zmarginalizowaną sektą tuż po upadku Jerozolimy w 70 r. Do końca IV wieku przetrwały pojedyncze społeczności, ale prześladowane z obydwu stron jako heretyckie.
Więc jednak chodziło tylko o wzgledy religijne i jeszcze nie można było tego nazwać antysemityzmem?

(2019-08-26, 09:55 PM)mateusz napisał(a): Zacytowałeś Konstantyna - i rzeczywiście on oddaje poglądy ówczesnych chrześcijan na temat Żydów - ale to się nie zaczęło od niego. Pierwsze ślady już masz w takich cytatach:

"Żydzi zabili Pana Jezusa i proroków, i nas także prześladowali. A nie podobają się oni Bogu i sprzeciwiają się wszystkim ludziom. Zabraniają nam przemawiać do pogan celem zbawienia ich; tak dopełniają zawsze miary swych grzechów. Ale przyszedł na nich ostateczny gniew Boży." (masz tutaj - po raz pierwszy w historii - zrzucenie na cały naród odpowiedzialności za śmierć Jezusa)

"Znam twój ucisk i ubóstwo - ale ty jesteś bogaty - i [znam] obelgę wyrządzoną przez tych, co samych siebie zowią Żydami, a nie są nimi, lecz synagogą szatana."

Trochę tego jest też w pozabiblijnej literaturze. Tak naprawdę niewiele się to różni od tego, co napisał Konstantyn. Bo przecież "synagoga szatana" to porównywalna obelga co "najohydniejsze ze zgromadzeń", itd.
Chyba oboje możemy się zgodzić, że antysemityzmem można już nazwać np. wrodzoną nienawiść Amalekitów. Więc wygląda na to, że zawsze znajdywano sobie jakiś powód do antysemityzmu.

(2019-08-26, 09:55 PM)mateusz napisał(a): Trzeba też pamiętać, że to jest moment, gdzie w Cesarstwie Rzymskim ogromne wpływy otrzymuje oficjalny Kościół chrześcijański, następnie próba przywrócenia pogaństwa przez cesarza Juliana Apostatę upada, i potem jakakolwiek polityka tolerancji religijnej zaczyna zanikać. Niedługo potem podobnie jak Żydzi, albo jeszcze gorzej, będą traktowani poganie, heretyccy chrześcijanie, homoseksualiści, itd. Tych ostatnich w chrześcijańskim Imperium skazywano na śmierć, zgodnie zresztą ze starotestamentowym prawem.
Dlatego w którymś z pokoleń, ludzie poraz kolejny odchodzili od Słowa Bożego, czyli Ewangelii, jak faryzeusze odeszli od Pisma na korzyść ludzkich tradycji. Ja to widzę tak, szatan próbował wybić Kościół, ale widział, że jest to trudne albo niemożliwe, postanowił go zniszczyć od środka. I chrześcijńastwo z ciemiężonego ludu zamieniło się w oprawcę. Ale jak było to przepowiedziane, prawdziwy Kościoł Boży przetrwał, tak jak zawsze trwał poza oficjalnym systemem eklezjanym.


(2019-08-26, 09:55 PM)mateusz napisał(a): Udowodniłeś, że był jeden Amalekita w okolicy obozu Saula. Ja ci wyjaśniłem, skąd się tam wziął: Saul świadomie łamał nakaz mordowania wszystkich Amalekitów. "Dobry" Dawid tego Amalekitę zabija kilka wersetów niżej.
Po pierwsze: Saul złamał zakaz mordowania, ale nie zatrzymał się na Amalekitach, tylko na zwierzętach i innych dobrach:
". (7) Wtedy Saul pobił Amalekitów od Chawila aż do wejścia do Szur, leżącego naprzeciw Egiptu. (8) Pochwycił żywcem Agaga, króla Amalekitów, a cały lud zgładził ostrzem miecza. (9) Lecz Saul i lud oszczędzili Agaga i to, co najlepsze z owiec, wołów, tłustych zwierząt, baranów, oraz wszystko, co było dobre i nie chcieli tego zniszczyć." (1Sm15)
Ja tu widzę, że ocalał tylko król Agaga? a cały lud Amalekitów został zgładzony, a więc dzieci i kobiety też. Jak widać bydło i inne dobra były bardziej cenne niż dzieci? Chyba widać już jakie zwyczaje panowały w tamtych czasach i kulturze, dlatego wcześniej wskazywałem jakie Izraelici mieli realne możliwości zachowania życia tych dzieci. I tak, jak na tamte czasy, Izraelici byli najbardziej łaskawym wojskiem w stosunku do tych co podbijali, odznaczając się chociażby zakazem hadlowania niewolnikami - to było raczej coś niespotykanego jak na tamte czasy.

Udowodniłem to co jest dokładnie napisane: "(3) (...) Odpowiedział mu: Ocalałem z izraelskiego obozu. "(2Sm1). Gdyby nie było tak wyraźnie napisane, to moglibyśmy pouprawiać gdybylogię. A w czasie walk Saula z Filistynami, resztki Amalekitów w tym czasie zostało albo zabitych, albo przepędzonych(uciekli) z ziem Judzkich i Filistyńskich przez goniącego ich Dawida, więc tekst nie pozostawia wiele wątpliwości.

Po drugie:
Dawid zabijając "kilka wersetów niżej Amalekitę" - było to po wydarzeniu podczas bitwy z Filistynami (1Sm31 - 2Sm1) i walkach Dawida z Amalekitami których ścigał nad potokiem Besor i w okolicznych ograbionych filistyńskich i judzkich krainach, A Saul walczył z Filistynami na górze Gilboa. Amalekita nie mógł być w "okolicy obozu Saula", tylko był z któregoś konkretnego:
- Dawid wszystkich Amalekitów doścignął, zabił lub zniewolił, a reszta uciekła/przepędził ich: "17 I bił ich Dawid od wieczora aż do zmierzchu dnia następnego. Nikt z nich nie ocalał prócz czterystu młodych ludzi, którzy, dosiadłszy wielbłądów, uciekli."(1Sm30)
- Nie ma możliwości, że Dawid kogoś zostawił, Bóg obiecał mu że: "Ścigaj, gdyż na pewno dogonisz i [łup] odbierzesz", a więc nie mógł mu się żaden Amalekita wymknąć podczas pościgu po kilku krainach, aż do odzyskania rodziny i skradzionych rzeczy. A potem, reszta uciekła.
- Amalekici sami rabowali i napadali na Filistynów, raczej nie było między nimi współpracy.

A więc jest napisane skąd przyszedł Amalekita:  
"(2) Na trzeci dzień przybył jakiś człowiek z obozu, z otoczenia Saula. (...) (3) Dawid zapytał go: Skąd przybywasz? Odpowiedział mu: Ocalałem z izraelskiego obozu. "(2Sm1), czyli należał do wojsk Saula w walce z Filistynami i jako jeden z ocalałych, uciekł z bitwy/przed Filistynami.
Gdyby Amalekici w szeregach wojsk Izraelskich byli czymś niespotykanym, to Dawid od razu zabiłby lub zniewolił Amalekitę za samo jego pochodzenie, jak tylko sie pojawił w jego obozie i Amalekita nie stosował by kłamstwa w stylu "jestem z obozu Saula", bo by to nie przeszło. A jednak przeszło. Nie ma tam przypadkowych przechodniów, nie podczas wojny z Filistynami i ściganiem Amalekitów przez Dawida po wszystkich okolicznych terenach, nie przeżył by żaden jeżeli nie należałby do któregoś z obozów. Jeżeli byłby z armii Filistyńskiej, to taki "szczegół" raczej zostałby wypowiedziany, tak jak zostało wyppwiedziane, że jest z obozu Saula.  

(2019-08-26, 09:55 PM)mateusz napisał(a): Po drugie: tak naprawdę to w tym wersecie w ogóle nie jest napisane, że ten koleś służył w armii, to już sam dodałeś Smile On tam mówi, że przez przypadek znalazł się na polu bitwy i dlatego dobił Saula na jego prośbę.
Na polu bitwy raczej nie można znaleźć się przez przypadek? prędzej uciekałbyś jak najdalej, by samemu nie zginąć. Ja nie widzę w wersecie: "(3) Dawid zapytał go: Skąd przybywasz? Odpowiedział mu: Ocalałem z izraelskiego obozu. "(2Sm1) innego wyjścia, Saul zbierając wszystkich Izraelitów do walki widząc nadciągających Filistynów, z pewnością nie zabrał do obozu kucharzy, specjalistów od szydełkowania oraz praczki, tylko zdolnych do walki wojowników. I biorąc pod uwagę wydarzenia: czyli bitwę Saula z Filistynami, to że jest już dawno po wybiciu ludu Amalekitów i wypędzeniu ich z tych ziem przez Dawida w trakcie tychże walk oraz - inny powód przybłąkania się nie wiadomo skąd Amalekity - niż ten, że musiał należeć do wojsk Saula jest najbardziej prawdopodobny. Tym bardziej, że Izraelici otwarcie przyjmowali wszystkie nacje do siebie, a współpraca Amalekitów z Filistynami nie miała miejsca wcześniej.  

(2019-08-26, 09:55 PM)mateusz napisał(a): Co zresztą jak wiemy z 1 Sm 31 jest kłamstwem - tak naprawdę Saul popełnił samobójstwo, a jego zbroję i ciało zabrali Filistyni. No więc skoro Amalekita w 2 Sm 1 ma koronę i naramiennik króla, a poza tym okłamał Dawida co do okoliczności śmierci Saula - to ja bym stawiał, że mógł raczej być w armii filistyńskiej...

No więc tak naprawdę to tekst nam nie mówi kim on był.
Akurat historia jaką opowiada, konkretnie to że pomógł Saulowi umrzeć, może być kłamstwem, ale już niekoniecznie to, że znalazł się w obozie Saula jako ocalały/żołnierz. Nie sądzę by Filistyni pozwolili cokolwiek zabrać z oporządzenia Saula, to była zbyt ważna dla nich postać. A podstępu Dawidowi też by nie szykowali - wysyłając mu żołnierza, przebranego za pokonanego i ocalałego członka obozu Saula, po to by pogrywać na jego uczuciach, w końcu przebywał z nimi dwa lata i nie uważali go jeszcze za wroga - więc jak już, to wysłali by jakiegoś posłańca z oficjalną wiadmością, a nie przebierańca. Amalekita równie dobrze mógł osiągnąć korzyść za zabicie Saula u Filistynów, być może skończył by z jakimś medalem lub nagrodą za takie osiągnięcie, a jednak tego nie zrobił. Do tego Amalekici sami rabowali Filistynów i nie ma w Bilblii nic o współpracy tych dwóch narodów. Więc jest duże prawdopodobieństwo, że był z obozu Saula. Co do jego kłamstwa to nie ma na to dowodu, zgodzę się, że większość historyków raczej nie potwierdza prawdziwości jego historii, ale skoro przyniósł jakieś pozostałości ze zbroi Saula(Filistyni raczej by mu na to nie pozwolili) i ponieważ za opowiedzianą historię został zabity, to wygląda raczej, że mógł tego nie zrobić celowo i mógł nie zmyślać, przecież niósł ważne wieści dla Dawida.
Z drugiej strony, chyba nie wnosi ten "szczegół" wiele do głównego tematu naszej dyskusji?

(2019-08-26, 09:55 PM)mateusz napisał(a): Króla to niech sobie akurat zabiją, jeśli faktycznie był takim bandytą, nie przeszkadza mi to. Nawiasem mówiąc, jeśli to jest powodem kary, to na identyczną karę zasługują przecież Saul z Dawidem.
Tylko, że nie jest tak, że król wymykał się po nocy i sam dokonywał tych niegodziwości swoimi rękoma, werset (1Sm15: 33) wyraźnie mówi w kontekście całego narodu Amalekitów.
A odnośnie Saula i Dawida, też otrzymywali kary za grzechy i nieposłuszeństwo Bogu. Ostatecznie Bóg wybił prawie cały Izraelski naród, ocalając tylko "7000 mężów wiernych Panu", a do ponownego przyjścia Jezusa przetrwa tylko "resztka". W osądach Boga zawsze chodzi o "grzech" i brak posłuszeństwa - który też prowadzi do grzechu, nie ma wyjątków. Kiedy podjął decyzję o zalaniu ziemi wodą, też miał powód:
"(5) Kiedy zaś Pan widział, że wielka jest niegodziwość ludzi na ziemi i że usposobienie ich jest wciąż złe, (6) żałował, że stworzył ludzi na ziemi, i zasmucił się. (7) Wreszcie Pan rzekł: Zgładzę ludzi, których stworzyłem, z powierzchni ziemi: ludzi, bydło, zwierzęta pełzające i ptaki powietrzne, bo żal mi, że ich stworzyłem.(1Moj6)

(2019-08-26, 09:55 PM)mateusz napisał(a): Ale nie udawaj, że nie jest tam napisane za co była kara na resztę narodu. Była za to "co uczynił Izraelitom, jak stanął przeciw nim na drodze, gdy szli z Egiptu". Dosłowny cytat, nie ominiesz tego. Piotruś też umiera, razem z psem Burkiem - "nie lituj się nad nim, lecz zabijaj tak mężczyzn, jak i kobiety, młodzież i dzieci, woły i owce, wielbłądy i osły". Kara 400 lat po zbrodni.
Dosłownie tak, jakby teraz chcieć zabić wszystkich Polaków, bo w XVII wieku temu ich przodkowie dokonali czegoś złego np. na Ukrainie.
No po prostu na każdej analogii widać, jak bardzo to jest absurdalne i niesprawiedliwe.
Tekst Biblii wskazuje na to, że wypowiedź w (1Sm15: 1 - 2) jest wyrazem postawy Amalekitów, a nie konkretnego wydarzenia. Oni zawsze "stawali na przeciw Izraelitom na drodze" - Bóg już wcześniej wypowiadał się w ten sposób, do tego jest prorocza zapowiedź w prawie, że z pokolenia na pokolenie będzie wojna z Amalekitami. Pierwszy akt Amalekitów (2Moj.17: 8 - 16; 1Sm15: 1 - 2) był grzechem kontynuowanym przez kolejne pokolenia. Analogicznie, bardzo szczegółowy (1Krl21; 2Krl23; 2Krl24; 2Krn33; Jer15) przypadek relacji między władcą/ojcem a wyznawcą/potomkami w powtarzanych grzechach można zobaczyć w ostatecznym wyroku Judy. Teksty biblijne czasami przypisują osąd szczególnym grzechom Manassesa, a czasem grzechom Judy, a czasem obydwu. Jednak we wszystkich przypadkach charakter grzechów jest identyczny, np. bałwochwalcze praktyki religijne, w tym przelewanie niewinnej krwi poprzez ofiary z dzieci. Powyższe zasady pokazują, dlaczego tak się Bóg wyrażał, a nie inaczej w swoich osądach, zawsze z wątkiem proroczym i dlatego ma to sens w tamtej kulturze.

Z tej analizy wynika, że wszelka obecna wina Amalekitów w czasach Saula była bardziej kwestią "chodzenia w grzechach ich ojców", niż nawiązaniem do jakiegoś przeszłego i pojedynczego wydarzenia.
Jest wiele na to dowodów, oprócz tych, kolejne potwierdzenie nękania Izraelitów, tuż przed atakiem na nich:
"47 Skoro Saul objął panowanie nad Izraelem, walczył wokół z wszystkimi swymi wrogami: z Moabitami, z Ammonitami, z Edomitami, z królem Soby i z Filistynami. W którąkolwiek stronę się zwrócił, zwyciężał, 48 dając dowody męstwa. Zwalczył Amalekitów, wyzwalając Izraela z mocy tych, którzy go nękali. "(1Sm14)
Potem jest wypowiedź, na którą się powołałeś, a następnie jest również napisane: "Obłożysz klątwą tych występnych/grzesznych Amalekitów", a nie "zabijesz niewinnych krwi ojców Amalekitów", prawda?
Tym razem podsumowano Amalekitów tylko jako: "Występni/grzesznicy". To chyba wyjaśnia sytuację?

(2019-08-26, 09:55 PM)mateusz napisał(a): A jakbym tego akurat nie wiedział, to co zakładałeś?
Nic nie zakładałem, normalną dyskusję prowadzę, bez żadnych konkrentych założeń. Wszystko wychodzi w rozmowie.

(2019-08-26, 09:55 PM)mateusz napisał(a): Że wezmę twoje zmyślone tło historyczne Amalekitów za dobrą monetę? Wink
Skoro nie zaprezentowałeś innego "tła", to chyba jest to dla ciebie czymś więcej niż dobrą monetą? Ja mam zaufanie do swoich źródeł, a do tak twórczego zmyślania, trzeba by mieć pewnie talent i do tego mój chrześcijański światopogląd nie pozwala mi świadomie kłamać i manipulować czytelnikiem - ja wierzę jak to mówił Jan, że: "(...): Jeśli będziecie trwać w moim słowie, będziecie prawdziwie moimi uczniami. (32) I poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli. "


Wiadomości w tym wątku
RE: Stary Testament, czyli wartościowanie w praktyce. - przez Przeemek - 2019-08-28, 01:16 PM

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości