Wystąpiły następujące problemy:
Warning [2] Undefined property: MyLanguage::$today_rel - Line: 476 - File: inc/functions.php PHP 8.2.14 (Linux)
File Line Function
/inc/class_error.php 153 errorHandler->error
/inc/functions.php 476 errorHandler->error_callback
/global.php 490 my_date
/showthread.php 28 require_once




Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Jak bog się pakazu?
#11
Załóżmy więc na potrzeby naszej dyskusji, że w Gdyni mieszka Kuba z którym spotkał się Maciek. Maciek przyjeżdża do Romka, który mieszka w Warszawie i opowiada mu o tym, że w Gdyni spotkał Kubę. Romek nie daje wiary Maćkowi, bo przecież ów Romek nigdy z Kubą nie rozmawiał, więc zapewne ten cały Kuba to osoba, którą Maciek sobie wymyślił z jego tylko znanych powodów.
Edit: Być może obowiązek udowodnienia spotkania z Kubą spoczywa na Maćku, ale może powinniśmy w tej historii zapytać dlaczego Romek nie uwierzył Maćkowi?
Twoja argumentacja o dokładnych proroctwach nie może być dowodem na to, że Bóg nie istnieje. To, że w Biblii nie ma tego, że pan Nowak dajmy na to 12 listopada wygra na loterii 100 PLN wcale nie musi oznaczać, że Boga nie ma.  Big Grin
#12
Przemek, ja cię proszę, weź zacznij czytać co ja piszę. Bo po raz kolejny argumentujesz z samym sobą. Na przykład:

Cytat: Twoja argumentacja o dokładnych proroctwach nie może być dowodem na to, że Bóg nie istnieje. To, że w Biblii nie ma tego, że pan Nowak dajmy na to 12 listopada wygra na loterii 100 PLN wcale nie musi oznaczać, że Boga nie ma.

Gdzie ja w tym wątku pisałem, że Bóg nie istnieje?
#13
W takim razie odpowiedz mi proszę, czy Bóg w którego Ty wierzysz zostawił Ci jakieś komunikaty, jasne czy mniej jasne odnośnie tego, co należy czynić lub tego jaki jest.
#14
Ale gdzie ja pisałem w tym wątku, że wierzę w Boga?

W ogóle temat mojej wiary nie padł w tym wątku, wymyśliłeś go sobie. Serio, chciałbym z tobą pogadać, ale to traci sens, jeśli zamierzasz sobie wymyślać tezy i argumenty dyskutanta.

Edit:
Uściślę, bo może nie łapiesz. Nie, nie wierzę w chrześcijańskiego Boga. Ale mój post nie był dowodem na nieistnienie Boga. Był próbą zastanowienia się, jak by się Bóg komunikował, gdyby istniał.

I moim zdaniem, zakładając że nie jest idiotą, by zauważył proste rozwiązanie problemu, które zauważyli też ludzie: podpis. I zresztą przypomniałem sobie, że wg Biblii zauważył:

Pwt 18:21-22 napisał(a):Jeśli pomyślisz w swym sercu: «A w jaki sposób poznam słowo, którego Pan nie mówił?» - gdy prorok przepowie coś w imieniu Pana, a słowo jego będzie bez skutku i nie spełni się, [znaczy to, że] tego Pan do niego nie mówił, lecz w swej pysze powiedział to sam prorok. Nie będziesz się go obawiał.

Czyli nawet wg Biblii, jak nie ma prawdziwie przepowiedzianej przeszłości - nie ma komunikatu od wyższych sił. Proste jak cep.
#15
Obecnie Bóg do nikogo nie przemawia ani przez sny, ani przez wizję, ani w żaden inny sposób. Otrzymaliśmy od Niego Pismo Święte i tam jest Boży przekaz do każdego człowieka.

"Całe Pismo jest natchnione przez Boga i pożyteczne do nauczania, do upominania, do prostowania, do karcenia zgodnie z prawymi normami, żeby sługa Boży był w pełni umiejętny, całkowicie wyposażony do wszelkiego dobrego czynu" (2 Tm. 3:16, 17).

"Bo słowo Boże jest żywe i oddziałuje z mocą, jest ostrzejsze niż jakikolwiek obosieczny miecz i przenika tak głęboko, że oddziela duszę od ducha, kości od szpiku, i jest zdolne rozpoznać myśli i zamiary serca" (Hbr. 4:12).
#16
(2019-11-12, 12:41 PM)petros napisał(a): Obecnie Bóg do nikogo nie przemawia ani przez sny, ani przez wizję, ani w żaden inny sposób. Otrzymaliśmy od Niego Pismo Święte i tam jest Boży przekaz do każdego człowieka.

"Całe Pismo jest natchnione przez Boga i pożyteczne do nauczania, do upominania, do prostowania, do karcenia zgodnie z prawymi normami, żeby sługa Boży był w pełni umiejętny, całkowicie wyposażony do wszelkiego dobrego czynu" (2 Tm. 3:16, 17).

"Bo słowo Boże jest żywe i oddziałuje z mocą, jest ostrzejsze niż jakikolwiek obosieczny miecz i przenika tak głęboko, że oddziela duszę od ducha, kości od szpiku, i jest zdolne rozpoznać myśli i zamiary serca" (Hbr. 4:12).

Skąd wiesz że nie przemawia ? Skąd wiesz że pismo to jedyne źródło przemawiania, którym bog teoretycznie się posługuje ?
#17
(2019-11-12, 01:39 PM)bartekulka napisał(a): Skąd wiesz że nie przemawia ? Skąd wiesz że pismo to jedyne źródło przemawiania, którym bog teoretycznie się posługuje ?

Wynika to z wersetów, które przytoczyłem.
#18
(2019-11-12, 12:41 PM)petros napisał(a): Obecnie Bóg do nikogo nie przemawia ani przez sny, ani przez wizję, ani w żaden inny sposób. Otrzymaliśmy od Niego Pismo Święte i tam jest Boży przekaz do każdego człowieka.

"Całe Pismo jest natchnione przez Boga i pożyteczne do nauczania, do upominania, do prostowania, do karcenia zgodnie z prawymi normami, żeby sługa Boży był w pełni umiejętny, całkowicie wyposażony do wszelkiego dobrego czynu" (2 Tm. 3:16, 17).

"Bo słowo Boże jest żywe i oddziałuje z mocą, jest ostrzejsze niż jakikolwiek obosieczny miecz i przenika tak głęboko, że oddziela duszę od ducha, kości od szpiku, i jest zdolne rozpoznać myśli i zamiary serca" (Hbr. 4:12).

No sorry, do mnie przemawia.
Z resztą niezależnie od tego co mówi rzeczywistość, przytoczone fragmenty w ogóle nie są logicznym argumentem. Wynika z nich tylko, że Pismo jest sposobem wyciągania informacji od Boga. Nie wynika, że jest jedynym.

Już nawet nie wspomnę, że to Pismo samo mówi, że owszem, jest sporo innych sposobów. Przede wszystkim Duch Święty, który był dany na czas nieograniczony i bez ograniczeń kulturowych i innych, o czym explicite mówi ten frag

"A Piotr do nich: Upamiętajcie się i niechaj się każdy z was da ochrzcić w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a otrzymacie dar Ducha Świętego. Obietnica ta bowiem odnosi się do was i do dzieci waszych oraz do wszystkich, którzy są z dala, ilu ich Pan, Bóg nasz, powoła". [Biblia Warszawska, Dzieje Ap 2:38]

Obietnicą o której mowa w tym zdaniu może być tylko Duch Święty, a jego rozmaite sposoby działania są całkiem dobrym sposobem komunikacji z Bogiem. To wszystko jest spójne z tym co mówił Jezus o tym Duchu, którego pośle.

Zresztą to jest sprawa bardzo ważna: bo obecność Ducha w realnym życiu zmienia chrześcijaństwo z intelektualnie akceptowanej i uprawianej ideologi, w żywą, interaktywną relację z możliwością bezpośredniej a nawet intymnej komunikacji. Bez tego też jest pewnie możliwe bycie chrześcijaninem, ale śmiem zadać pytanie: co to za życie?

Różnica jest taka jak między oglądaniem panienek na ekranie i studiowaniem nauki i małżeństwie na studiach, a życiem z żoną w jednym domu. No trudno zaprzeczyć, że jednak różnica jest.

Nie umniejsza to zresztą w żaden sposób znaczenia i wagi Pisma, które pozostaje podstawowym, najpewniejszym i najbardziej jednoznacznym źródłem informacji o Bogu. Mimo wszystko Pismo to dopiero początek. Smutne, że wielu ludzi woli zostać w tym miejscu. Ale ich powody też potrafię zrozumieć.
#19
(2019-11-12, 03:17 PM)Martin napisał(a):
(2019-11-12, 12:41 PM)petros napisał(a): Obecnie Bóg do nikogo nie przemawia ani przez sny, ani przez wizję, ani w żaden inny sposób. Otrzymaliśmy od Niego Pismo Święte i tam jest Boży przekaz do każdego człowieka.

"Całe Pismo jest natchnione przez Boga i pożyteczne do nauczania, do upominania, do prostowania, do karcenia zgodnie z prawymi normami, żeby sługa Boży był w pełni umiejętny, całkowicie wyposażony do wszelkiego dobrego czynu" (2 Tm. 3:16, 17).

"Bo słowo Boże jest żywe i oddziałuje z mocą, jest ostrzejsze niż jakikolwiek obosieczny miecz i przenika tak głęboko, że oddziela duszę od ducha, kości od szpiku, i jest zdolne rozpoznać myśli i zamiary serca" (Hbr. 4:12).

No sorry, do mnie przemawia.
Z resztą niezależnie od tego co mówi rzeczywistość, przytoczone fragmenty w ogóle nie są logicznym argumentem. Wynika z nich tylko, że Pismo jest sposobem wyciągania informacji od Boga. Nie wynika, że jest jedynym.

Już nawet nie wspomnę, że to Pismo samo mówi, że owszem, jest sporo innych sposobów. Przede wszystkim Duch Święty, który był dany na czas nieograniczony i bez ograniczeń kulturowych i innych, o czym explicite mówi ten frag

"A Piotr do nich: Upamiętajcie się i niechaj się każdy z was da ochrzcić w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a otrzymacie dar Ducha Świętego. Obietnica ta bowiem odnosi się do was i do dzieci waszych oraz do wszystkich, którzy są z dala, ilu ich Pan, Bóg nasz, powoła". [Biblia Warszawska, Dzieje Ap 2:38]

Obietnicą o której mowa w tym zdaniu może być tylko Duch Święty, a jego rozmaite sposoby działania są całkiem dobrym sposobem komunikacji z Bogiem. To wszystko jest spójne z tym co mówił Jezus o tym Duchu, którego pośle.

Zresztą to jest sprawa bardzo ważna: bo obecność Ducha w realnym życiu zmienia chrześcijaństwo z intelektualnie akceptowanej i uprawianej ideologi, w żywą, interaktywną relację z możliwością bezpośredniej a nawet intymnej komunikacji. Bez tego też jest pewnie możliwe bycie chrześcijaninem, ale śmiem zadać pytanie: co to za życie?

Różnica jest taka jak między oglądaniem panienek na ekranie i studiowaniem nauki i małżeństwie na studiach, a życiem z żoną w jednym domu. No trudno zaprzeczyć, że jednak różnica jest.

Nie umniejsza to zresztą w żaden sposób znaczenia i wagi Pisma, które pozostaje podstawowym, najpewniejszym i najbardziej jednoznacznym źródłem informacji o Bogu. Mimo wszystko Pismo to dopiero początek. Smutne, że wielu ludzi woli zostać w tym miejscu. Ale ich powody też potrafię zrozumieć.

Skąd wiesz że przemawia ? Wierzysz w to że przemawia czy wiesz że przemawia ?
#20
(2019-11-09, 02:41 PM)mateusz napisał(a): Ale gdzie ja pisałem w tym wątku, że wierzę w Boga?

W ogóle temat mojej wiary nie padł w tym wątku, wymyśliłeś go sobie. Serio, chciałbym z tobą pogadać, ale to traci sens, jeśli zamierzasz sobie wymyślać tezy i argumenty dyskutanta.

Edit:
Uściślę, bo może nie łapiesz. Nie, nie wierzę w chrześcijańskiego Boga. Ale mój post nie był dowodem na nieistnienie Boga. Był próbą zastanowienia się, jak by się Bóg komunikował, gdyby istniał.

I moim zdaniem, zakładając że nie jest idiotą, by zauważył proste rozwiązanie problemu, które zauważyli też ludzie: podpis. I zresztą przypomniałem sobie, że wg Biblii zauważył:

Pwt 18:21-22 napisał(a):Jeśli pomyślisz w swym sercu: «A w jaki sposób poznam słowo, którego Pan nie mówił?» - gdy prorok przepowie coś w imieniu Pana, a słowo jego będzie bez skutku i nie spełni się, [znaczy to, że] tego Pan do niego nie mówił, lecz w swej pysze powiedział to sam prorok. Nie będziesz się go obawiał.

Czyli nawet wg Biblii, jak nie ma prawdziwie przepowiedzianej przeszłości - nie ma komunikatu od wyższych sił. Proste jak cep.

Mateusz, ja Cię proszę, jeśli się trochę zirytowałeś, to się nie irytuj.  Wink Ja po prostu próbuję ustalić w co Ty wierzysz - taka moja ciekawska natura. Ja wiem, że to nie było naszym temat rozważań, ale czasem zahaczam o poboczne wątki, żeby spojrzeć na obraz całości.
Wyłania mi się bowiem obraz człowieka - Mateusza - który neguje przesłanie Biblii ale nie chce odsłonić wszystkich kart, którymi gra. Z mojego skromnego doświadczenia wynika, że materia duchowa, bądź światopoglądowa - nazywajmy ją jak chcemy - nie znosi próżni. Jeśli negujesz coś, to musisz wstawić coś na to miejsce.
A teraz spróbuję przejść do naszych rozważań. Może ja jestem za gupi  Big Grin żeby pojąć o co Ci chodzi z tym podpisem, ale odważę się mimo wszystko podjąć wątek kolejny raz.
Nie rozumiem dlaczego wybrałeś akurat przewidywanie przyszłości jako warunek prawdziwości Biblii. I dlaczego uważasz, że to akurat Tobie Bóg będzie za pomocą tej metody udowadniał, że Biblia jest Pismem objawionym - bo zakładam, może troszkę na wyrost - że bardzo byś chciał takiego proroctwa dla siebie.  Wink Moglibyśmy zapytać siebie czy jesteśmy godni, aby Bóg do nas przemówił i po co ap. Jan dostał objawienie w postaci Apokalipsy.
Mamy całe życie żeby się zastanawiać nad tym czemu świat wygląda tak a nie inaczej, dlaczego nie do końca tak, jak niektórzy by sobie życzyli - ze starożytnym Edenem gdzieś niedaleko Iraku, z arką Noego, do której można wejść lub z Eliaszem, z którym można sobie uciąć pogawędkę przy kawie. Nie wiem czy wiesz do czego zmierzam - chodzi mi o to, że jest taka postawa rozumu, która karze dotknąć, zobaczyć by się przekonać co do tego, w co powinno się uwierzyć. I nie wiem czemu przychodzi mi tutaj do głowy postawa ap. Tomasza, który za warunek wiary stawia właśnie takie zmysłowe, materialne doświadczanie Boga, Boga który według tego co udało mi się wyczytać z Biblii - jest raczej istotą niematerialną, duchową. Smile

Pozdrawiam
Pogodny choć zakatarzony Przemek Smile


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości