Wystąpiły następujące problemy:
Warning [2] Undefined property: MyLanguage::$today_rel - Line: 476 - File: inc/functions.php PHP 8.2.14 (Linux)
File Line Function
/inc/class_error.php 153 errorHandler->error
/inc/functions.php 476 errorHandler->error_callback
/global.php 490 my_date
/showthread.php 28 require_once




Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
pożądliwe patrzenie
#1
Czy według was gdy Jezus wypowiedział te słowa:" A ja wam mówię że kto pożądliwe patrzy na kobiete juz w swym sercu dopuścił się z nią cudzołóstwa." ,to miał namyśli dosłownie rozbieranie, chęć seksu itp. w myślach? Jak do tej pory żyłem w takim przekonaniu ale nie wiem, czy to ma sens. Znalazłem na innym forum wypowiedź goscia co mówi tak:

Cytat:"Nie będziesz pożądał domu bliźniego twego. Nie będziesz pożądał żony bliźniego twego, ani jego niewolnika, ani jego niewolnicy, ani jego wołu, ani jego osła, ani żadnej rzeczy, która należy do bliźniego twego." (Wj. 20:17)

Czy pożądliwe spojrzenie na woła sąsiada oznacza podniecenie seksualne? ;-)
Widok kobiety może wzbudzać podniecenie, ale nie oznacza od razu chęci, aby ją posiąść.
Pożądanie seksualne jest darem Boga, a pożądliwość w sensie - chęć posiadania na własność, czerpania z czegoś osobistych korzyści nawet kosztem drugich osób (np. kobiety, która nas podnieca) jest czymś niewłaściwym.

Jak ktoś ma piękny dom, wspaniałą żonę, meble, jakieś piękne przedmioty, to nie oznacza to, że nie można marzyć o podobnych rzeczach ale zazdrość czy chęć odebrania tamtej osobie tych jego własności lub jego żony jest niewłaściwa.

Nauczanie Jezusa i apostołów przesuwało ciężar odpowiedzialności wobec Boga z uczynkowości na duchową czystość.
W sumie to chyba tak jest, bo inaczej to bym musiał wogóle na kobiety nie patrzeć, albo by musiały chodzić ubrane jak muzułmanki z hidżabami, zawsze jak spojrzę na ładną kobietę,chodźby przez sekundę mam ochotę na coś więcej. Co o tym myślicie?
#2
Mi się wydaje, że chrześcijanin ma inny punkt ciężkości i inne priorytety.

Chrześcijanin, stając się nim, zmienia  ogląd świata i siebie, przestaje żyć dla siebie, a zaczyna żyć dla Boga, a żyć dla Boga w moim przekonaniu oznacza żyć dla innych bo, jak czytamy w Ewangelii Jana:

Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. 17 Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. 18 Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego.

Bóg tak umiłował swoje stworzenie, że pokazał nam, jak Mu na nas zależy.

Chrześcijanin nie pożąda nic innego jak być posłusznym Bogu, wiem, że to jakoś górnolotnie brzmi i jakoś tak napompowanie, ale w moim przekonaniu, jak się o tym pomyśli i jak się doceni ten dar, jaki dostaliśmy, jaki dostaliśmy z łaski, to mamy coś takiego wbudowane, jak "reguła wzajemności"

Ktoś ci zrobi dobrze to mu się chcesz odwdzięczyć po prostu.
A, że to, co zrobił Bóg jest "bardzo dobrze, dobrze, a nawet jeszcze lepiej" to i wdzięczność wydaje się być dużo większaWink

Pan, którego cytujesz pisze:



Cytat:Jak ktoś ma piękny dom, wspaniałą żonę, meble, jakieś piękne przedmioty, to nie oznacza to, że nie można marzyć o podobnych rzeczach ale zazdrość czy chęć odebrania tamtej osobie tych jego własności lub jego żony jest niewłaściwa. 


A moim zdaniem, jak już chrześcijanin to wszystko ma to, to chce się tym dzielić

Bóg kazał nam pomagać słabszym i malutkim, a nie żyć marzeniami o kolejnych błyskotkach i samochodach i każdy, który mówi, że Bóg nas tak kocha, że nam da wszystko co sobie wyobrazimy i zamarzymy, zwizualizujemy czy coś tam jeszcze wymyśli, po prostu kłamie.
Nie mamy żyć dla spełniania swoich pragnień bo wierzymy, że nasze pragnienia Bóg zna lepiejWink
Wszystko co mamy dostajemy od Boga, a skoro dostajemy od Boga to jest to Boga, a nam jedynie użycza, aby Jego ludziom było w miarę dobrze
A skoro wszystko co mamy jest Boga to czemu się pożądać zamiast się dzielić?

Chrześcijanie są chrystusowi. Chrystus nie pożądał, On dawał i rozdawał
A skoro mamy być tacy jak On
To co mamy robić? Wink

Uważam, że każdy chrześcijanin z czasem, dzięki Duchowi Świętemu przestawia swoje myślenie z "chcę mieć" na "chcę dać"

To chyba tyle ode mnieWink

Aha,jak mamy żonę i ona,jako żona spełnia nasze pragnienia, a my spełniamy jej pragnienia to szukamy innych "pożądliwości"?
A po co? Big Grin
#3
(2016-02-10, 06:00 AM)Gerald napisał(a):
Cytat:Jak ktoś ma piękny dom, wspaniałą żonę, meble, jakieś piękne przedmioty, to nie oznacza to, że nie można marzyć o podobnych rzeczach ale zazdrość czy chęć odebrania tamtej osobie tych jego własności lub jego żony jest niewłaściwa. 


A moim zdaniem, jak już chrześcijanin to wszystko ma to, to chce się tym dzielić

"Tym", czyli żoną też?
„Szlachet­ny człowiek wy­maga od siebie, pros­tak od innych.”
Kong Qiu znany jako Konfucjusz
#4
No właśnie, żoną może lepiej się nie dzielić. Taki wyjątek Big Grin

To, co Gerald napisał, plus jeszcze coś na temat samego tekstu. Współcześnie człowieka rozumie się jak w reklamie Neostrady: rozum to chłodna kalkulacja i zdrowy rozsądek, a serce to uczucia i reakcje impulsywne, bez zastanowienia. W Biblii serce oznacza tylko ten brak zastanowienia, taką prawdziwą moralność człowieka. To, co byś zrobił, gdybyś nie mógł myśleć. To nie instynkt, bo czasem to są rzeczy robione wbrew instynktowi. I właśnie o tym sercu mówi tutaj Jezus. Jeśli patrzysz na kobietę pożądliwie, to coś z Twoim sercem jest nie tak. Jeśli będziecie sam na sam i ona będzie miała chwilę słabości, czy pod wpływem chwili ulegniesz, czy nie? Wtedy będzie mówić właśnie Twoje serce. I Jezus twierdzi, że jeśli pożądliwie patrzysz na kobietę, to ulegniesz. Jeśli nadarzy się okazja, to już z nią zgrzeszyłeś.
Treść powyższego postu odzwierciedla zdanie autora w chwili jego napisania. Autor zastrzega sobie prawo do zmiany zdania w przyszłości. Jeśli autor powyższego postu gada głupoty, to krzycz na niego.
#5
(2016-02-10, 07:21 PM)gronostaj napisał(a): No właśnie, żoną może lepiej się nie dzielić. Taki wyjątek Big Grin


FaktSmile
#6
"31 Powiedziano też: "Kto by oddalał swoją żonę, niech jej da dokument rozwodowy". 32 A ja wam mówię, że każdy, kto oddala swoją żonę - poza wypadkiem nierządu - czyni z niej cudzołożnicę; a kto z oddaloną się ożeni, dopuszcza się cudzołóstwa."

Mam takie pytanko, czy na podstawie całej Biblii cudzołóstwo dotyczy kobiet i mężczyzn w równym stopniu, czy jest tak jak w powyższym fragmencie, że faceci mają łatwiej tzn chodzi mi o to, że jak facet oddali żonę to czy może wtedy wziąć drugą za żonę dziewicę nieoddaloną to czy popełnia cudzołóstwo? Jak dobrze rozumiem według Jezusa kobieta oddalona nie powinna już wchodzić w związek małżeński jeszcze raz?wie kto jak to jest?
#7
Cytat:Mam takie pytanko, czy na podstawie całej Biblii cudzołóstwo dotyczy kobiet i mężczyzn w równym stopniu, czy jest tak jak w powyższym fragmencie, że faceci mają łatwiej tzn chodzi mi o to, że jak facet oddali żonę to czy może wtedy wziąć drugą za żonę dziewicę nieoddaloną to czy popełnia cudzołóstwo? Jak dobrze rozumiem według Jezusa kobieta oddalona nie powinna już wchodzić w związek małżeński jeszcze raz?wie kto jak to jest?
Aby taka dyskusja miała sens to trzeba najpierw zdefiniować małżeństwo a takich definicji jest mnóstwo. Każdy czyta w Biblii "żona" i jest pewny, że Biblia mówi o takim małżeństwie jakkim byli jego tata i mama. A małżęństwo, w starożytnym Rzymie, w średniowiecznych Chinach, we współczesnej Arabii Saudów, Żydowskie, Katolickie itd to są sprawy zupełnie nie podobne do siebie.

O co chodziło autorom NT to nie mam pojęcia, ale wiem, że w ST 'cudzołustwo' to jest jak żona zdradza męża.
#8
(2016-02-27, 08:45 PM)Eliahu napisał(a): O co chodziło autorom NT to nie mam pojęcia, ale wiem, że w ST 'cudzołustwo' to jest jak żona zdradza męża.

A  jak mąż zdradza żonę, nie z nałożnicą i nie z z piątą żoną to jak się to nazywa?


Cytat:Eliahu
Aby taka dyskusja miała sens to trzeba najpierw zdefiniować małżeństwo a takich definicji jest mnóstwo. Każdy czyta w Biblii "żona" i jest pewny, że Biblia mówi o takim małżeństwie jakkim byli jego tata i mama. A małżęństwo, w starożytnym Rzymie, w średniowiecznych Chinach, we współczesnej Arabii Saudów, Żydowskie, Katolickie itd to są sprawy zupełnie nie podobne do siebie.




Fakt, co kraj to obyczaj.
Definicja małżeństwa wg NT w oczach Geraldów:

Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Mt 19


P.S. Pytanie Jumiego z postu nr 6 przeniosłem do wątku "Rozwód", aby nie mieszać różnych spraw w jednym wątku


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości