(2020-12-01, 11:21 AM)Konq napisał(a): Teoria Ewolucji udowadnia tylko, że gatunki zmieniają się pod wpływem doboru naturalnego. Nie ma tam nic o tym, że Bóg nie istnieje.
(2020-12-01, 11:27 AM)mateusz napisał(a): Teoria ewolucji w ogóle się tym nie zajmuje. W ogóle celem nauki nie jest udowadnianie niczego odnośnie Boga, ani jego istnienia, ani nieistnienia, bo po prostu nauka nie ma do tego narzędzi. Było i dalej jest mnóstwo naukowców zarówno wierzących w Boga, jak i niewierzących. Nauka nie zajmuje się sprawami religii.Ok., zgodze się, że można postawić takie twierdzenie: że celem ewolucji nie jest udowadnianie niczego odnośniego Boga, ani jego istnienia, jest to poprostu efekt uboczny lub pośredni tej nauki.
Teoria ewolucji opisuje w jaki sposób jedne gatunki powstają z innych gatunków. Nie ma w niej niczego o (nie)istnieniu Boga ani o powstaniu świata. W ogóle na pytanie "dlaczego cokolwiek istnieje" nauka nie szuka odpowiedzi - bo to jest z kolei domena filozofii.
........
Dzisiaj jak się zapytasz "zjadacza chleba" skąd się wzięło życie, to jeżeli nie jest "religijny"(a czasem nawet jeśli jest) i nie zagłębiał się dokładnie w szczegóły teminu i nauki ewolucja, czy nawet zagłebiał się w twierdzenia swojej religii, to najczęstsza odpowiedź jaką usłyszysz jest: "życie wyewoluowało...", a nie np.: "Bóg stworzył życie".
Według moich źródeł od dawna istniał pogląd, czyli już u starożytnych greckich filozofów, że wszystkie organizmy żywe pochodzą od wcześniejszych, odmiennych żywych organizmów, że te z kolei pochodzą od jeszcze wcześnijeszych form życia, i tak dalej, aż do najbardziej pierwotnego pierwszego organizmu, który prawdopodobnie pojawił się na skutek sił przyrody i prawdopodobnie używali terminu "ewolucja", co przeczy bezpośrednio wyjaśnieniu istnienia Boga jako stwórcy życia/organizmu. Te przekonania w starożytności miały uniwersalny charakter. Idea powstania organizmów wróciła ponownie do zachodniej Europy w XVw. Wtedy biologowie zaczęli poważnie dyskutować o rozwoju form życia, które obejmowało teorie powstania i ewolucji Ziemi, powstanie życia z morza i dalszy rozwój aż do człowieka.
Określenie "ewolucja" stosuje się dzisiaj do bardzo różnych spraw. "Ewolucja" znaczeń wyrazu "ewolucja" rozmyła te znaczenie dokumentnie i sprawiła, że mówiąc o ewolucji, nie bardzo wiadomo o czym się mówi. Filozofowie nawet nadali kompletnie inne znaczenie "ewolucji", twierdząc, że w Boskim akcie stwórczym zostały określone wszystkie formy życia, które w miarę upływu czasu jedynie się odsłaniają w ludzkim doświadczeniu.
Z tego co wyczytałem z twojego linka, to Theodosius Dobzhansky wprowadził syntetyczną teorię ewolucji, kolejny odłam który skupia się na mechanizmach ewolucji, bezpośrednio nie analizuje pochodzenia ziemi i świata, tylko co się już dzieje po stworzeniu tego wszystkiego, dlatego można powiedzieć, że pośrednio z niej nie wynika potwierdzanie lub negowanie istnienia Boga.
Ewolucjonizm dzisiaj to doktryna mówiąca, że Wszechświat, włączając materię nieorganiczną i organiczną we wszystkich jej przejawach, jest wytworem stopniowego i progresywnego rozwoju.
Ewolucjonizm będący dzisiaj najmocniejszym naturalnym wyjaśniem wszystkiego, utrzymuje, żę większość cech Wszechświata, w tym galaktyki, układy słoneczne i planety, przejście od materii nieożywionej do żywych organizmów oraz różnorodność form życia, włączając ludzkie istoty - wszystko to powstało w konsekwecji wewnętrznych skłonności materii i energii wyrażonych przez prawa przyrody.
Gdzie jest w tym wszystkim rola Boga? Gdzie jest Bóg w ewolucji?
(2020-12-01, 11:27 AM)mateusz napisał(a): Po tych przykładach widać, że ewolucja wcale nie przeszkadza wierze chrześcijańskiejW podanych przykładach powiedziałeś: "......że kiedyś nauka może odkryć coś sprzecznego z dosłownym rozumieniem Księgi Rodzaju. Augustyn uważał, że w takiej sytuacji nie należy się upierać przy swoim, bo Bóg i autorzy biblijni mieli prawo posłużyć się alegorią......"
To zdanie właśnie wskazuje i potwierdza, że "odkrycia" ewolucji przeszkadzały(lub będą przeszkadzały) w tym co jest napisane w Księdze Rodzaju według Augustyna, więc Augustyn postanowił zmienić znaczenie/intepretacje Biblii(czyli swoje wcześniejsze jej rozumienie) i dopasować ją do natchodzącej nauki zwanej ewolucja....... Tak właśnie wygląda Tradycja(wiara opierająca się na wnioskach/wymysłach ludzi) w Kościele, ludzie dopasowują się do twierdzeń tego świata(w ogóle do świata), zamiast spróbować lepiej zrozumieć Boga w Jego słowie.....
Więc sam dałeś argument, że ewolucja jednak przeszkadza wierze chrześcijańskiej.......... Ale wystarczy, że chrześcijaństwo tylko dopasuje sprzeczności w swoich Świętych Pismach do nauki i wszystko będzie "grało".... no nie na tym polega chrześcijaństwo i ich wiara w Słowo Boże.
Jeden z czołowych ewolucjonistów Ernts Mayr tak sie wypowiedział:
"Obraz świata dzisiejszego człowieka zdominowany jest przez wiedzę, że Wszechświat, gwiazdy, Ziemia i wszystkie byty ożywione ewoluowały w trakcie długiej historii, która nie została zaprogramowana czy z góry wyznaczona"