2016-04-14, 02:04 PM
"Czy wg Apokalipsy Jana ktokolwiek (np. diabeł lub czciciele bestii) będzie po śmierci cierpiał katusze na wieki wieków - tak czy nie?"
Jeśli wyrwać z kontekstu te fragmenty to tak.
Jeśli weźmiemy pod uwagę kontekst to: nie.
Mateusz, jak wytniesz z Objawienia fragment o katuszach, ogniu itp to sam ten fragment brzmi logicznie i przekonująco. Idealnie na plakat, albo na tytuł artykułu w onecie Jasne przesłanie wyłączające myślenie:
"Będą dręczeni na wieki wieków." Koniec. Kropka.
Hasło to wykorzystywane było przez wieki (pisałem o tym wcześniej) by ludzi trzymać w strachu i uzasadnić funkcjonowanie ludzkich "pośredników" miedzy groźnym Bogiem a zwykłymi ludźmi.
Jak się jednak wczytać w kontekst to okaże się, że wynika z niego że tym "wiecznym katuszom" poddane miały zostać - postać duchowa, jakieś symbole (prawdopodobnie wyobrażające jakieś organizacje) ludzie, śmierć (zdarzenie? Jak ten stan nazwać?) i jeszcze coś co najogólniej mówiąc wyobraża grób ludzkości. O co chodzi?
Rozsądek, chłopski rozum, mózg (jak tam zwał...) i zwykły szacunek do Słowa Bożego jako całości podpowiada, że nie może tu chodzić o literalne katusze, cierpienia itp.
Nie można śmierci, Hadesu, męczyć ani katować w żaden możliwy sposób. Śmierć, grób nie mają odczuć, receptorów bólu itp. Ogniem Diabłu krzywdy też nie zrobisz, Biblia mówi, że to postać duchowa.
Logicznie wychodzi, że wieczne katusze są symbolem wiecznego zniszczenia.
Bóg tak to sprytnie zaplanował, że nie podaje wszystkiego na tacy. Po coś ten rozum w końcu mamy
Często by coś zrozumieć potrzeba z naszej strony, sporo cierpliwości i pokory by bez uprzedzeń coś przemyśleć i zrozumieć. Trzeba poszukać w innych miejscach Biblii. We wcześniejszych postach trochę o tym pisałem.
Piotra 3:7 fajnie to np wyjaśnia. Werset wcześniej czytamy o tym, że świat sprzed potopu został zniszczony wodą. W 7 jest analogia dla "teraźniejszości" w której zniszczenia miał dokonać ogień. Podobnie jak wtedy nie chodziło o wieczne topienie, tak teraz nie będzie chodziło o wieczne cierpienia w ogniu.
Jak to jeszcze nie przekonuje to dorwij jakiegoś strażaka i spytaj, czy coś może się wiecznie palić?
Gerald może powie, że u Sapkowskiego pewna grupa ludzi w to wierzy
Nawet zakon sobie zrobili.
Mnie to jakoś nie przekonuje, Geralt na przekonanego też nie wyglądał...
Jeśli wyrwać z kontekstu te fragmenty to tak.
Jeśli weźmiemy pod uwagę kontekst to: nie.
Mateusz, jak wytniesz z Objawienia fragment o katuszach, ogniu itp to sam ten fragment brzmi logicznie i przekonująco. Idealnie na plakat, albo na tytuł artykułu w onecie Jasne przesłanie wyłączające myślenie:
"Będą dręczeni na wieki wieków." Koniec. Kropka.
Hasło to wykorzystywane było przez wieki (pisałem o tym wcześniej) by ludzi trzymać w strachu i uzasadnić funkcjonowanie ludzkich "pośredników" miedzy groźnym Bogiem a zwykłymi ludźmi.
Jak się jednak wczytać w kontekst to okaże się, że wynika z niego że tym "wiecznym katuszom" poddane miały zostać - postać duchowa, jakieś symbole (prawdopodobnie wyobrażające jakieś organizacje) ludzie, śmierć (zdarzenie? Jak ten stan nazwać?) i jeszcze coś co najogólniej mówiąc wyobraża grób ludzkości. O co chodzi?
Rozsądek, chłopski rozum, mózg (jak tam zwał...) i zwykły szacunek do Słowa Bożego jako całości podpowiada, że nie może tu chodzić o literalne katusze, cierpienia itp.
Nie można śmierci, Hadesu, męczyć ani katować w żaden możliwy sposób. Śmierć, grób nie mają odczuć, receptorów bólu itp. Ogniem Diabłu krzywdy też nie zrobisz, Biblia mówi, że to postać duchowa.
Logicznie wychodzi, że wieczne katusze są symbolem wiecznego zniszczenia.
Bóg tak to sprytnie zaplanował, że nie podaje wszystkiego na tacy. Po coś ten rozum w końcu mamy
Często by coś zrozumieć potrzeba z naszej strony, sporo cierpliwości i pokory by bez uprzedzeń coś przemyśleć i zrozumieć. Trzeba poszukać w innych miejscach Biblii. We wcześniejszych postach trochę o tym pisałem.
Piotra 3:7 fajnie to np wyjaśnia. Werset wcześniej czytamy o tym, że świat sprzed potopu został zniszczony wodą. W 7 jest analogia dla "teraźniejszości" w której zniszczenia miał dokonać ogień. Podobnie jak wtedy nie chodziło o wieczne topienie, tak teraz nie będzie chodziło o wieczne cierpienia w ogniu.
Jak to jeszcze nie przekonuje to dorwij jakiegoś strażaka i spytaj, czy coś może się wiecznie palić?
Gerald może powie, że u Sapkowskiego pewna grupa ludzi w to wierzy
Nawet zakon sobie zrobili.
Mnie to jakoś nie przekonuje, Geralt na przekonanego też nie wyglądał...