Dzięki Eliahu za wyjaśnienia
I dlatego ja bardzo, bardzo jestem za tym, aby chrześcijanie nie skupiali się za bardzo na Prawie Żydowskimi nie podpatrywali Żydów, zwłaszcza jak tego nie rozumieją, albo tylko się zdaje, że rozumieją, a wzięli i się skupili na Prawie i nakazach, które zostawił Jezus
Mało tego mamy, co zostawił w Testamencie Jezus?
Co chrześcijan obchodzi Prawo dotyczące Żydów? Jesteśmy Żydami czy co?
Konteksty potrzebne, aby sobie racjonalizować i tłumaczyć jakieś kwestie, które nie za bardzo nam pasują do naszych chęci i chcic?
Jezus powiedział wyraźnie co ma robić chrześcijanin w sprawie rozwodów i ja nie rozumiem po co sobie szukać usprawiedliwień, kontekstów czy wymówek.
Każdy odpowiada za swoje czyny i swoje wybory.
Jak się decydujesz, aby z kimś być całe życie, a tym jest ślub, to weź to porządnie przemyśl, czy aby na pewno osoba, którą wybrałeś jest tą jedyną i tą niepowtarzalną i tą do końca życia. A jak już się zdecydujesz i się chajtniesz to TWÓJ wybór. Szanuj swoje wybory.
I nawet, jak będzie ciężko to pamiętaj, TY wybrałeś.
TY wybrałeś i nie szukaj wymówek
Wymówki są, ale usprawiedliwienia brak.
Nie wiem czy na sądzie usłyszę słynne zdanie: "Panie, Panie czy nie.....", nie wiem, nie ja będę sądził, ale jak wiem, co mam robić, to czemu nie słuchać mojego Pana?
Po co wymówki?
Bo ślub to nie tylko bzykanko, kiedy się chce i zechce.
Ślub to całe życie wyrzeczeń i zaparć się samego siebie.
I ja nie szukałbym w sobie usprawiedliwień dla rozwodu, tylko szukałbym miłości za nas dwoje, gdyby w pewnej chwili, którejś ze stron miłości troszkę brakło.
Jak zalejesz za was dwoje, miłością, swoją drugą połówkę, a nie tylko nasieniem, to czy ta połówka w ogóle pomyśli o rozwodzie?
Nie szukajmy wad i niedoskonałości u połówki, to zabija miłość.
Zabijajmy wady i niedoskonałości u siebie.
Róbmy za dwoje, kochajmy za dwoje, jak chwilowo miłości brak, a miłość wróci ze zdwojoną siłą
Tak se myślę.
A teraz jaką mamy kolejność?
Najpierw bzykanko, ciąża, albo bez ciąży, ślub i po kilku latach rozczarowań rozwód, bo małżonkowie doszli do wniosku, że już dorośli i w sumie oprócz dzieci to nic ich nie łączy.
Co to ma być?
Bóg szanuje i docenia wytrwałych
A małżeństwo to największy sprawdzian wytrwałości w naszym życiu.
Jak już zdecydujemy to bądźmy wytrwali, mimo wszystko i na przekór wszystkim przeciwnościom
I dlatego ja bardzo, bardzo jestem za tym, aby chrześcijanie nie skupiali się za bardzo na Prawie Żydowskimi nie podpatrywali Żydów, zwłaszcza jak tego nie rozumieją, albo tylko się zdaje, że rozumieją, a wzięli i się skupili na Prawie i nakazach, które zostawił Jezus
Mało tego mamy, co zostawił w Testamencie Jezus?
Co chrześcijan obchodzi Prawo dotyczące Żydów? Jesteśmy Żydami czy co?
Konteksty potrzebne, aby sobie racjonalizować i tłumaczyć jakieś kwestie, które nie za bardzo nam pasują do naszych chęci i chcic?
Jezus powiedział wyraźnie co ma robić chrześcijanin w sprawie rozwodów i ja nie rozumiem po co sobie szukać usprawiedliwień, kontekstów czy wymówek.
Każdy odpowiada za swoje czyny i swoje wybory.
Jak się decydujesz, aby z kimś być całe życie, a tym jest ślub, to weź to porządnie przemyśl, czy aby na pewno osoba, którą wybrałeś jest tą jedyną i tą niepowtarzalną i tą do końca życia. A jak już się zdecydujesz i się chajtniesz to TWÓJ wybór. Szanuj swoje wybory.
I nawet, jak będzie ciężko to pamiętaj, TY wybrałeś.
TY wybrałeś i nie szukaj wymówek
Wymówki są, ale usprawiedliwienia brak.
Nie wiem czy na sądzie usłyszę słynne zdanie: "Panie, Panie czy nie.....", nie wiem, nie ja będę sądził, ale jak wiem, co mam robić, to czemu nie słuchać mojego Pana?
Po co wymówki?
Bo ślub to nie tylko bzykanko, kiedy się chce i zechce.
Ślub to całe życie wyrzeczeń i zaparć się samego siebie.
I ja nie szukałbym w sobie usprawiedliwień dla rozwodu, tylko szukałbym miłości za nas dwoje, gdyby w pewnej chwili, którejś ze stron miłości troszkę brakło.
Jak zalejesz za was dwoje, miłością, swoją drugą połówkę, a nie tylko nasieniem, to czy ta połówka w ogóle pomyśli o rozwodzie?
Nie szukajmy wad i niedoskonałości u połówki, to zabija miłość.
Zabijajmy wady i niedoskonałości u siebie.
Róbmy za dwoje, kochajmy za dwoje, jak chwilowo miłości brak, a miłość wróci ze zdwojoną siłą
Tak se myślę.
A teraz jaką mamy kolejność?
Najpierw bzykanko, ciąża, albo bez ciąży, ślub i po kilku latach rozczarowań rozwód, bo małżonkowie doszli do wniosku, że już dorośli i w sumie oprócz dzieci to nic ich nie łączy.
Co to ma być?
Bóg szanuje i docenia wytrwałych
A małżeństwo to największy sprawdzian wytrwałości w naszym życiu.
Jak już zdecydujemy to bądźmy wytrwali, mimo wszystko i na przekór wszystkim przeciwnościom