Ha, dzięki Catty, fajnie,że się zdecydowałaś założyć wątek
Ja tam kocham kino, choć z wiekiem troszkę mniej, jakby niż muzykę, bo z wiekiem wydaje mi się, jak oglądam jakieś filmy, że już wszytko było, w kinie, a teraz ludzie jakoś pomysłu nie mają i tylko kalkują pomysły poprzedników.
I tylko raz na kilka lat trafia się jakaś perełka i to zazwyczaj w kinie niezależnym.
Pierwszy film,który zrobił na mnie ogromne wrażenie i to wrażenie pamiętam do dziś to, bo się bałem spać po nocach i może dlatego taki skrzywiony jestem
Obcy - 8. pasażer "Nostromo"(1979) czyli Alien, po prostu w reżyserii Ridleya Scotta
"Kroniki portowe" też zrobiły na mnie wrażenie, świetne kreacje
A o "Jezusach" filmów nie oglądam, z zasady. Wolę oryginał
Ja tam kocham kino, choć z wiekiem troszkę mniej, jakby niż muzykę, bo z wiekiem wydaje mi się, jak oglądam jakieś filmy, że już wszytko było, w kinie, a teraz ludzie jakoś pomysłu nie mają i tylko kalkują pomysły poprzedników.
I tylko raz na kilka lat trafia się jakaś perełka i to zazwyczaj w kinie niezależnym.
Pierwszy film,który zrobił na mnie ogromne wrażenie i to wrażenie pamiętam do dziś to, bo się bałem spać po nocach i może dlatego taki skrzywiony jestem
Obcy - 8. pasażer "Nostromo"(1979) czyli Alien, po prostu w reżyserii Ridleya Scotta
"Kroniki portowe" też zrobiły na mnie wrażenie, świetne kreacje
A o "Jezusach" filmów nie oglądam, z zasady. Wolę oryginał