@Konq
Jedni są fanatykami tego, a inni owego. Każdy ma wolną wolę i swoje wybory i za nie będzie rozliczony,jednak do mnie bardziej przemawiają fanatycy dający się zabijać za przekonania, niż fanatycy zabijający z przekonania lub zabijający siebie w ramach swoich przekonań.....
Paweł poparł swoje tezy dowodami.
Dowodami tak namacalnymi i wiarygodnymi, że setki, tysiące ludzi porzucało swoje dotychczasowe wierzenia i zaczynało ufać Temu, komu ufać należy, czyli Bogu.
Dowody przedstawiane przez Pawła i innych "fanatyków" tamtych czasów, spacerujących sobie po wsiach i miasteczkach i głoszących Dobrą Nowinę, których lekkim ustem nazywasz fanatykami, były tak niezbite, że ludzie, zupełnie obcy dla tych "fanatyków" ludzie, ufając w nie, a co za tym idzie w Tego, który swoje Słowo dowodami poświadczał, oddawali to co mieli w życiu najlepszego i najcenniejszego
Życie swoje
Jakiś naukowiec odda swoje życie za to co właśnie udowodnił?
No przecież nie
Naukowcy są tchórzami i zawsze stoją za gardą swojej omylności i ich teorie są o tyle długotrwałe, o ile nie przyjdzie następny naukowiec i ich nie obali
Na tym polega nauka.
Oni mają wieczną niepewność, a ja mam wieczną pewność
Paweł nie był tchórzem, wierzył tak mocno w to co zostało mu powiedziane, że dał się za to zabić,a wcale nie musiał ginąć, gdyby się wyparł Tego w którego wierzy.
Miał wybór i wybrał
Tiaaaa, moja sytuacja zdaje się być o niebo lepsza niż sytuacja naukowców
Tak, jeśli mam wybór, a mam, to zdecydowanie bardziej wolę być fanatykiem Boga, niż fanatykiem nauki popartej miernej jakości rozumkiem,nie mylić z mózgiem
Mózg jest świetnej jakości bo stworzył go Bóg
Ale co kto lubi, każdy ma wybór komu ufać
Jedni są fanatykami tego, a inni owego. Każdy ma wolną wolę i swoje wybory i za nie będzie rozliczony,jednak do mnie bardziej przemawiają fanatycy dający się zabijać za przekonania, niż fanatycy zabijający z przekonania lub zabijający siebie w ramach swoich przekonań.....
Paweł poparł swoje tezy dowodami.
Dowodami tak namacalnymi i wiarygodnymi, że setki, tysiące ludzi porzucało swoje dotychczasowe wierzenia i zaczynało ufać Temu, komu ufać należy, czyli Bogu.
Dowody przedstawiane przez Pawła i innych "fanatyków" tamtych czasów, spacerujących sobie po wsiach i miasteczkach i głoszących Dobrą Nowinę, których lekkim ustem nazywasz fanatykami, były tak niezbite, że ludzie, zupełnie obcy dla tych "fanatyków" ludzie, ufając w nie, a co za tym idzie w Tego, który swoje Słowo dowodami poświadczał, oddawali to co mieli w życiu najlepszego i najcenniejszego
Życie swoje
Jakiś naukowiec odda swoje życie za to co właśnie udowodnił?
No przecież nie
Naukowcy są tchórzami i zawsze stoją za gardą swojej omylności i ich teorie są o tyle długotrwałe, o ile nie przyjdzie następny naukowiec i ich nie obali
Na tym polega nauka.
Oni mają wieczną niepewność, a ja mam wieczną pewność
Paweł nie był tchórzem, wierzył tak mocno w to co zostało mu powiedziane, że dał się za to zabić,a wcale nie musiał ginąć, gdyby się wyparł Tego w którego wierzy.
Miał wybór i wybrał
Tiaaaa, moja sytuacja zdaje się być o niebo lepsza niż sytuacja naukowców
Tak, jeśli mam wybór, a mam, to zdecydowanie bardziej wolę być fanatykiem Boga, niż fanatykiem nauki popartej miernej jakości rozumkiem,nie mylić z mózgiem
Mózg jest świetnej jakości bo stworzył go Bóg
Ale co kto lubi, każdy ma wybór komu ufać