@Daniel
Oczywiście, że są ważniejsze rzeczy niż to czy ktoś zgadł czy nie zgadł daty "końca świata".
Jedną z takich rzeczy jest np. ustalenie czy grupa osób twierdzących, że prowadzi ją bezpośrednio sam Bóg oraz, że są podobno jedyną na świecie grupą która aktualnie wyraża prawidłową interpretację Słowa Bożego jest wiarygodna.
Zadam retoryczne pytanie: "Jak Biblia podchodzi to kwestii fałszywych proroków?"
Pytanie: co zrobiłaby organizacja z człowiekiem, który nie zgodziłby się z tym proroctwem w czasach w których ono obowiązywało jako "prawda objawiona". Niech zgadnę - wyleciałby na pysk.
Ciekawe ile było takich przypadków i czy ktoś się pofatygował przeprosić te osoby, nie mówiąc o zadośćuczynieniu.
Cytat: Uważam, że jest wiele spraw nieporównanie ważniejszych niż błędne oczekiwania odnośnie czasu końca.
Oczywiście, że są ważniejsze rzeczy niż to czy ktoś zgadł czy nie zgadł daty "końca świata".
Jedną z takich rzeczy jest np. ustalenie czy grupa osób twierdzących, że prowadzi ją bezpośrednio sam Bóg oraz, że są podobno jedyną na świecie grupą która aktualnie wyraża prawidłową interpretację Słowa Bożego jest wiarygodna.
Zadam retoryczne pytanie: "Jak Biblia podchodzi to kwestii fałszywych proroków?"
Cytat:Tym bardziej, że było to wtedy wyjaśniane nie tylko w tym jednym artykule do którego się odnosisz. Ale nawet w nim (z roku 70) dość konkretnie na ten temat napisano:
„Czy z tego obliczenia wynika niezbicie, że w roku 1975 nastąpi ostateczny koniec obecnego systemu rzeczy? Ponieważ Biblia nie mówi tego wyraźnie, więc też nikt nie może twierdzić, że tak będzie.”
Pytanie: co zrobiłaby organizacja z człowiekiem, który nie zgodziłby się z tym proroctwem w czasach w których ono obowiązywało jako "prawda objawiona". Niech zgadnę - wyleciałby na pysk.
Ciekawe ile było takich przypadków i czy ktoś się pofatygował przeprosić te osoby, nie mówiąc o zadośćuczynieniu.