Czy Jezus przyszedł tylko do Żydów?

[Kati]

Chodzi o to że sposób w jaki ówcześni Żydzi odnosili się do innych nacji był jak na współczesne standardy dość "niepoprawny politycznie". Ocena drugiego człowieka opierała się właściwie tylko na jego pochodzeniu i ew. miejscu zamieszkania a więc Samarytanie, Kananejczycy itp. z góry traktowani byli i nazywani jak zwierzęta ( a więc jak ktoś poniżej poziomu człowieka). Żydzi nie rozmawiali, nie jedli z nimi i chyba nawet nie dotykali tych samych przedmiotów ( Samarytanka przy studni była zdziwiona że Jezus z nią rozmawiał i chciał się napić z jej dzbana).
Apostołów posłał tylko do Żydów, ale uzdrawiał też innych np. Uzdrowienie sługi setnika Mt. 8, 5-13, gdzie Jezus zdziwiony jego słowami powiedział:
"Zaprawdę powiadam wam, u nikogo w Izraelu tak wielkiej wiary nie znalazłem"-  to chyba ogromne wyróżnienie...
"A powiadam wam, że wielu przybędzie ze wschodu i zachodu, i zasiądą do stołu z Abrahamem i z Izaakiem, i z Jakubem w Królestwie Niebios"
- to też wyróżnienie bo Żydzi nie siadali do stołu z innymi nacjami.
"Synowie Królestwa zaś będą wyrzuceni do ciemności na zewnątrz; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów".
Ja to widzę w ten sposób, że Żydzi mieli obiecaną nagrodę, czyli zbawienie za samo pochodzenie ale przez wieki znacznie odeszli od prawa Mojżeszowego którego zadaniem było natychmiastowe usuwanie zła ze społeczności (kara śmierci za większe przewinienia). A gdy Jezus przyszedł, zobaczył że wśród jego ludu jednak "szału nie ma" jeśli chodzi o moralność, wiarę itp. a prawo naginano do własnych potrzeb. Z kolei niektórzy poganie zrobili dobre wrażenie.

Kati
Pomieszać szyki Jezusowi i jego armii, aby ulitował się nad poganami i dał szansę wszystkim na zbawienie, zyskując przy tym znacznie więcej czasu?

Tego też nie za bardzo rozumiem bo jak ktoś wierzy, że Jezus przyszedł od Boga, to pomieszać szyki Jezusowi to tak jak pomieszać szyki Bogu
Da się?
Jakoś nie potrafię sobie tego wyobrazić

Wyrok jest już dawno wydany, ale ostateczna walka dopiero odbędzie się w Armagedonie. To tak jakby podczas procesu sądowego skazany wielokrotnie wnosił apelacje, zwolnienia za kaucją itp. aby zyskać na czasie. Wie że jest przegrany ale chce jeszcze coś w tym czasie załatwić, w tym przypadku "zgubić" jak najwięcej dusz.
Bóg jest wszechmocny a więc mógłby do razu unieszkodliwić Szatana, a jednak tego nie zrobił, dał mu czas.
Nie musimy wszystkiego wiedzieć, wystarczy, że ufamy Bogu i czekamy na naszego Zbawiciela.
A w wolnych chwilach filozofujemy naszymi małymi ludzkimi główkami