2016-07-14, 12:07 PM
Mnie zawsze denerwowali chrześcijanie mający tendencję do porównywania etyki chrzaeścijańskiej (wyższej w ich mniemaniu) z rzekomo prymitywnymi zasadami etycznymi judaizm czy islamu opartymi na zemście a nie na miłosierdziu. (w uproszczeniu)
No i fakt cieżko znaleźć gdzieś zapisaną ideę bardziej przepełnioną miłosierdziemi łagodnością niż cytowany fragment. Może ewentualnie u Ghandiego.
Szokowało mnie to, że ci ludzie zdawali się niedostrzegać, że podczas gdy ten np. Islam czy Judaizm swoją etykę faktycznie praktykują i na jej praktykowanie kładą największy nacisk, chrześcijanie zdają się w swoją etykę po prostu wierzyć nie koniecznie zgodnie z nią postępując. (w końcu nikt nie jest doskonały)
Uspokoiłem się dopiero kiedy wspólnie z Geraldem ustaliliśmy tu na forum, że takich prawdziwych chrześcijan jest na świecie około piętnastu, max. dwadaieścia osób. :-)
W czasie II wojny światowej Ghandi (wyznający praktycznie identyczne podejście jak w zacytowanym fragmencie a nawet powołujący się na "NT") zupełnie na poważnie zalecał Żydom aby grzecznie wykonywali polecenia Niemców a napewno nic im się nie stanie. W jego przypadku ta medota zadziałała ale to nie dlatego, że Ghandi był mądry lecz dlatego, że Churchill to nie był Hitler. To lepiej obrazuje mechanizm opisany przez Przemeksa niż przykład o nabijaniu się z krzywego nosa.
Jest jeszcze jedna rzecz której bardzo nie lubię - tzw. uprawianie moralności na czyjś rachunek. Jest to praktyka osądzania ludzi wg. wygurowanych moralnych standardów przez ludzi którzy sami nigdy nie znaleźli się w podobnej do nich sytuacji.
Człowieka który nie użył agresji wobec wroga mimo, że cierpiał z jego rąk a teraz głosi takie podejście publiczne nadal uważałbędę za durnia, ale przynajmniej za konsekwentnego i moralnego durnia. Moralizatorów - teoretyków nie zniesę.
No i fakt cieżko znaleźć gdzieś zapisaną ideę bardziej przepełnioną miłosierdziemi łagodnością niż cytowany fragment. Może ewentualnie u Ghandiego.
Szokowało mnie to, że ci ludzie zdawali się niedostrzegać, że podczas gdy ten np. Islam czy Judaizm swoją etykę faktycznie praktykują i na jej praktykowanie kładą największy nacisk, chrześcijanie zdają się w swoją etykę po prostu wierzyć nie koniecznie zgodnie z nią postępując. (w końcu nikt nie jest doskonały)
Uspokoiłem się dopiero kiedy wspólnie z Geraldem ustaliliśmy tu na forum, że takich prawdziwych chrześcijan jest na świecie około piętnastu, max. dwadaieścia osób. :-)
W czasie II wojny światowej Ghandi (wyznający praktycznie identyczne podejście jak w zacytowanym fragmencie a nawet powołujący się na "NT") zupełnie na poważnie zalecał Żydom aby grzecznie wykonywali polecenia Niemców a napewno nic im się nie stanie. W jego przypadku ta medota zadziałała ale to nie dlatego, że Ghandi był mądry lecz dlatego, że Churchill to nie był Hitler. To lepiej obrazuje mechanizm opisany przez Przemeksa niż przykład o nabijaniu się z krzywego nosa.
Jest jeszcze jedna rzecz której bardzo nie lubię - tzw. uprawianie moralności na czyjś rachunek. Jest to praktyka osądzania ludzi wg. wygurowanych moralnych standardów przez ludzi którzy sami nigdy nie znaleźli się w podobnej do nich sytuacji.
Człowieka który nie użył agresji wobec wroga mimo, że cierpiał z jego rąk a teraz głosi takie podejście publiczne nadal uważałbędę za durnia, ale przynajmniej za konsekwentnego i moralnego durnia. Moralizatorów - teoretyków nie zniesę.