2021-03-18, 11:20 AM
Cytat: No nieźle. Jak dla mnie: Mocne. Powiało totalitaryzmem. Big Grin
Nie uważasz, że kara śmierci za to, że ktoś nie stoi o 7 rano na jednej nodze jest niewspółmierna do winy? (o ile w ogóle można tutaj mówić o winie)
Oczywiście, że jest niewspółmierna. A przeczytałeś może kiedyś Piecioksiąg? Tam takie właśnie prawa się pojawiają, np. w jednym miejscu Bóg każe sędziom ukarać śmiercią faceta za to, że w sobotę zbierał drewno na opał:
Gdy Izraelici przebywali na pustyni, spotkali człowieka zbierającego drwa w dzień szabatu. Wtedy przyprowadzili go ci, którzy go spotkali przy zbieraniu drew, do Mojżesza, Aarona i całego zgromadzenia. Zatrzymali go pod strażą, bo jeszcze nie zapadło postanowienie, co z nim należy uczynić. Pan zaś rzekł do Mojżesza: «Człowiek ten musi umrzeć - cała społeczność ma go poza obozem ukamienować». Wyprowadziło go więc całe zgromadzenie poza obóz i ukamienowało według rozkazu, jaki wydał Pan Mojżeszowi. (Lb 15:32-36)
Teokracja to nie są rurki z kremem. Zasady w niej są często arbitralne i wręcz totalitarne, a kary niepropocjonalne do czynów. "Współmierność winy i kary" to dla nas DZISIAJ jest oczywistość, ale historycznie to stosunkowo świeży pomysł nowożytnych liberałów. W Biblii tego nie znajdziesz w takiej formie, co najwyżej może jako prawo zemsty typu "oko za oko".
Masz moim zdaniem słuszną intuicję, że takie podejście rodzi nadużycia - ale Biblia pochodzi z innych czasów i jest na to kompletnie ślepa. Nigdzie w Prawie Mojżeszowym nie ma niczego na temat np. wolności osobistej, wolności słowa, wyznania, itd. To wymyślili dopiero ludzie, bez objawienia, za to po setkach lat doświadczeń z religijnym zamordyzmem. Dlatego jest konflikt pomiędzy wartościami biblijnymi (Pięcioksięgu) a wartościami ludzi ceniących wolność. Dziwi mnie, że tak wielu wierzących kompletnie pomija ten temat.